Hej ! To znowu ja . Patrzę na twoją ślicznotkę ( całuski w zadek KONIECZNIE!!!!) i
ciekawa jestem jak się czuje. Jak długo dochodziła do siebie po zabiegu? Zmieniła się troszke , czy nie. Napisz , a jak dołączyłabyś jej zdjęcia , byłoby cudownie.
Z Kicusią sie dogadujemy po troszku , ma większy apetyt, kica po pomieszczeniu , gdzie aktualnie jest , ale do innego pomieszczenia nie idzie . Noszę ją więc w transporterku , to taki jej azyl wszędzie ze sobą , stawiam na podłodze , ona łaskawie wychodzi ,oblerci kąty ,pobryka , jak wchodzi do kontenerka , przenoszę ją gdzie indziej , nawet ,,idzie" ze mną do łazienki . Każe się nosić - taka to dama. Zauważyłam ,że najlepiej jej bryka się po pokoju , ale potem trudno ją z tamtąd zabrać. Bo muszę powiedzieć ,żę do kuwety ,po dłuższym kicaniu , też ją trzeba zanieść . Klatka jej nie ma góry ,może wyjść kiedy chce , ale jeszcze na to nie wpadła. Zaczyna się przekonywać do jedzenia zielonego . Nauczyłam ją jeść bazylię , koperek , natkę pietruszki i trawkę w ogrodzie. Ale podstawa to SIANKO!!!Przytyła 10 dkg. Waży 1,70 kg. Została obcięta fryzurka i wygląda zdaniem domowników jak foksterier. Największą sympatią daży męża, został polizany w palec u nogi . Sympatia jest zresztą obopólna.
No , ale dość o tym . Chciałabym też wiedzieć , jak długo Kicunia dochodziła do siebie . Czy po zabiegu miała temperaturę? Czy chętnie jadła i piła? Czy rana pooperacyjna jest duża.Jak długo trwała operacja . Pytam , ponieważ chyba w sierpniu poddam zabiegowi naszego królika. Nie wiem czym to jest spowodowane , być może brakiem sterylizacji , ponieważ Kicusia nie pozwala wsadzić ręki do kontenerka , atakuje łapkami.
Pozdrawiam przede wszystkim Kicunię , pogłaszcz jej piękne uszka , pozdrawiam również jej właścicielkę.