Nie no tego to już nie
Tzn co do "podawania łapki" to spróbowałam i jak wyczuł że mam rodzynki, które trzymam dość wysoko, to stanął słupka i jedną łapką oparł się o moją wystawioną dłoń, ale zdaję sobie sprawę, że to nie o to chodzi. Na pewno na zawołanie i w każdej chwili by tak nie zrobił, także naprawdę nie chcę umniejszać niczyich zdolności
Co do "piateczki" to może i by się kiedyś nauczył, ale nie wiem i chyba raczej wątpię. "Chodzenia do dyłu" na 99% by się nie nauczył, bo nie lubi podnoszenia, czy tylko podstawiania rąk pod jego łapki. Od razu ucieka, więc nawet próbować nie będę. Osobom, które trenują (bądź tresują) swoje króliczki naprawdę gratuluję. Ale mimo wszystko ja chyba nie będę mojego trenować, bo to mi pasuje bardziej do psa. Taki juz ze mnie człek, że treningi mi do króliczków nie pasują za to do psów jak najbardziej