W zeszłym tygodniu razem z Olą odebrałam ze sklepu zoologicznego kolejnego malucha - James bo tak ma na imię niedługo pojawi się na stronie adopcyjnej. Maluch jest mniejszy od mojej dłoni, miał silną biegunkę. Na szczęście miałam przy sobie legitymację inspektora SPK więc wogóle można było rozmawiać z kierownikiem tego sklepu na temat odebrania malucha.
Po dość długiej konwersacji udalo nam się go stamtąd zabrać.
Generalnie sprawa zabrania takich maluchow z obojętnie jakiego sklepu nie jest łatwa.
Można próbować przepisami prawnymi (które mówią o możliwosci odebrania zwierzecia w razie zaniedbania) albo można próbować brać na litość.
Niestety najczęściej trzeba je po prosto wykupić. Zarówno moja Tosia jak i Grzybek są właśnie królikami z interwencji - oba były chore ale nie w oczach sprzedawcy. W sklepach panuje taka zasada, że królik jest chory jeżeli jest za przeproszeniem "obsrany". Jesli nie ma obklejonego tyłka to nic mu nie jest. Nie ważne że zarówno Tosia jak i Grzybek przelewali się przez ręce, nie wazne ze nie było z nimi żadnego kontaktu. Ważne, że miały czysto pod ogonkiem. Dlatego z jednej strony moglam je wykupic - bo gdyby sprzedawcy uznali je za chore to juz tego zrobic bym nie mogla. Dlatego tak trudno było nam wyrwać Jamesa z tego sklepu - nie chcieli go ani oddac ani sprzedac - bo był chory a chorych zwierzat rzekomo nie sprzedaja
Nie wiem w jakim sklepie jest ten króliczek - to jest duzy supermarket czy raczej osiedlowy sklepik? Czasami latwiej jest "wyrwac" krolika z mniejszych sklepow, bo przeważnie sprzedawcy nie chcą mieć problemu i zepsutej opinii. Nie chcą też ciągłęgo nachodzenia "nawiedzonych" ludzi (jakimi my oczywiscie jestesmy
i sluchania ciaglych pretensji. Duże sklepy się tym nie przejmują - bo tam wszystko idzie masowo i taki pojedynczy przypadek szybko rozejdzie sie po kosciach.
W kazdym badz razie nam sie udalo Jamesa wyciagnac (nie placac za niego) - już mamy opanowanych kilka "chwytów" ale wiadomo ze wszystko trzeba dostosowac do danej sytuacji.
Co jest tez wazne - zeby ocenic faktyczny stan zdrowia krolika najlepiej poprosic sprzedawce zeby nam go pokazal. Kazdy z nas wie jak powinien zachowywac sie zdrowy, pelny sil uszak wiec z rozpoznaniem czy wszystko jest ok nikt z nas na pewno nie ma problemu. Jesli maluch jest po prostu za maly, ale je, jest żwawy i ruchliwy to niestety ale bedzie trzeba zostawic go w tym sklepie. Wykupienie go w takiej sytuacji nie bedzie mialo sensu