Tocha dokładnie o to chodziło - odwrotnie niż u kota. Rokiowca i wg mnie naprawdę warto w taką kuwetę zainwestować - pod warunkiem, że ma się na nią miejsce oczywiście. Wcześniej jak miałam narożną kuwetę, to wybierałam na bieżąco zanieczyszczony żwirek i po 2 dniach zazwyczaj musiałam dosypać jedną garść. No i 2 razy w tygodniu wymieniałam całość, bo wiadomo, ze kuwetę trzeba czyścić no i jednak wszytkiego się łapatką nie wybierze (ja początkowo używałam łyżek jednorazowych, bo łopatki nie miałam
). A teraz tak jak raz nasypię całą kuwetę, tak potem muszę dosypać po 3-4 dniach garść (zalezy jeszcze ile na początku było
) I raz w tygodniu robię czyszczenie całości, czyli porządnie wytrzepuję cały żwirek kilka razy, przesypuję go do pojemnika na to przeznaczonego i myję kuwetę. Potem żwirek spowrotem do kuwety i zazwyczaj jeszcze garść dosypię. I myślę, że tak mniej więcej zużywam o połowę mniej żwirku, cyli kuweta zwraca się mniej więcej po 2 czy 3 miesiącach myślę. A minus używania łopatki jest taki, że zawsze oprócz brudnego żwirku wyrzuci się trochę tego czystego. A tak, raz wydane pieniądze i nie dość że oszczędność na żwirku, to króliki mają czyściej