kachamala77, dla niektórych króliczków miesiac to jeszcze za mało na oswojenie. Jeżeli chodzi o to, ze nie chce byc brany na recę, to jest to całkowicie normalne i powszechne, noatomiast to, ze się was boi i ucieka jak go cchecie pogłaskać, to już nie do końca fajne. Nic na siłę, ale przekupić go jakimś smakołykiem, podsunąć jabłuszko i w czasie konsumpcji troche pomiziać. Postaraj się go nauczyć, ze kontakt z Tobą to czysta przyjemność.
Na przykładzie - mój Bulion zwiewał jak tylko wchodziłam do jego pokoju miesiąc, a teraz biega sobie koło nas. jak tylko widział wyciągniętą rękę to zwiewał gdzie pieprz rośnie. Zanim sie go pogłaskało, trzeba mu było, jak psu, rękę pokazać, pozwolic powąchać i ewentualnie głaskać. Teraz już go można głaskać zawsze i wszedzie, on to uwielbia. Ale na ręcę się go nie da wziąć nawet na sekundę.
Mój Frotek po raz pierwszy pozwolił się podnieść (tylko, zeby go wziąć do weta) jak był u nas 2 miesiące, obecnie toleruje krótkie przenoszenie (kilkanaście sekund),ale musi mieć oparcie dla łapek, czyli trzeba go do siebie przytulić, inaczej się bardzo denerwuje, za to, mimo, że jest z nami pół roku nie lubi głaskania, zawsze jest z nami, jak jestem w kuchni, to on mi leży na stopach w czasie mycia garnków. Lezy ze mną w łóżku i biega wszędzie za nami, to nie lubi być głaskany, ma ochotę od czasu do czasu, wtedy sam sie upomni, ale to takie małe święto musi być.
Różne są króliczki.