Autor Wątek: Froteczek, moje pechowe szczęście ;(  (Przeczytany 17682 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:14:25 pm »
Jestem załamana, siedze i rycze. Królika zwieźliśmy o 8:00, odbieralismy w okolicach 19:00. Nie wiem dokładnie o której był zabieg. Kazali sie poinformować o 16:00. Powiedzieli, że wszystko ok, królik się wybudza.
Jak przyjechalismy, pani doktor poszla po krolika, zaraz wybiegła, woła inną pania doktor, zaraz wolaja kolejnych dwóch lekarzy, w końcu poszło ich tam pieciu. Czekaliśmy prawie godzinę. Byłam przerażona.
Frotek w godzine po brzebudzeniu, nie tylko całkowicie powyrywał sobie szwy, ale też poważnie poranił moszne zębami i drapiąc tylnymi lapami. Pani doktor powiedzial, że czegoś takiego jeszcze nie mieli. Ponieważ druga narkoza w tak krotkim czasie i przy dodatkowej stracie krwi była zbyt niebezpieczna, to zszyli go jeszcze raz na żywca. Dostał podskórne nawodnienie, kroplówke, srodki przeciwbólowe, oslonowe na jelita, antybityki. Strasznie to wygląda, z rany sączy sie krew. On miał malutkie jąderka, a to jest tak opuchnięte, ze jest prawie wielkości kurzego jajka, jest sine, przekrwione, sierść we krwi. Jutro jedziemy na 8:00 do kliniki. Jestem przerażona, nie wiem jak to sie skończy. Póki co Frotek się nie zalatwia, tylko duzo pije. Nie chce jeść. Siedzi w za duzym kubraczku, bo dla krolików nie mieli, no dramat, to jest coraz wieksze i bardziej spuchnięte, nie wiem  jak ja dożyje do rana. Mam straszne wyrzuty sumienia, że mu zrobiłam taka krzywde.

Offline Truffle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1045
  • Płeć: Kobieta
  • 진기씨,사랑해~
    • dA
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:25:40 pm »
wspolczuje i wiem jak sie czujesz w tym wypadku.. bez paniki, opuchlizna powinna powoli schodzic, nie wiem czy dla frotka nie bylby lepszy kolnierz zamiast ubranka :/ skoro interesuje sie miejscem zabiegu to moze lepiej go pilnuj.. nie wiem co ci innego doradzic.. sprobuj mu dac ulubione suszki, babke lancetowata, moze sie skusi.. nie martw sie, wszystko bedzie dobrze, trzymamy kciuki  :przytul
Haikus are stupid
I cannot write them at all
Deal with it, retard.

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:26:40 pm »
Aneczka, to nie Twoja wina - dali mu pewnie za mało środków przeciwbólowych i jak się obudził, to zaczął targać. To się czasami zdarza. Nie tylko u królików.
Na razie wygląda to okropnie, ale zejdzie. Jeśli on cały dzień nie jadł, to może spróbuj mu dać jakiejś granulatowej papki albo podsuń, coś, co lubi. Jak się będzie bardzo bronił, to nie wciskaj, zostaw na noc, może samemu mu się zachce. Zostaw pachnnące sianko i suszki. Dobrze, że dużo pije.
W okolicach rany mu na razie nie ma co grzebać ani co rusz oglądać. Zostawcie go w spokoju i ciszy, oczywiście miej na niego oko, skoro tak bardzo się martwisz.

Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze - rany po kastracji wyglądają mniej lub bardziej nieciekawie: u Ciebie jest bardziej nieciekawie, ale ma to swoje uzasadnienie. Nie płacz, tylko głowa do góry  :* Wszystki kciuki i łapki będą zaciśnięte :)
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:31:05 pm »
o rrany, współczuję, biedny Frotek :(
faktycznie niecodzienne komplikacje, i stres dla Was obojga..
nie obwiniaj się!  :przytul
trzymam kciuki za dzielnego Frotka, wyjdzie z tego, pisz jak się miewa.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:33:41 pm »
dostałm kołnierz i ubranko, ale nie było takich małych kołnierzy i musiałabym nie wiem co zrobić, żeby go jakoś założyć. On jest bardzo nadpobudliwy, pani wet od początku mówiła, że z nim jest ten problem, bo ona takiego królika jeszcze nie widziała. Więc to przemawiało za tym, zeby dac mocniejszą narkoze, ale przy badaniu okazało się że ma delikatne naczynia krwionośne i nie mogą mu takiej dać. No, generalnie koszmar.
Tak naprawdę nie wiem ile nie jadł, bo prawdopodobnie zanim sobie zrobił krzywdę to coś jadł, bo zjadł wszystko co mu dałam do transporterka, ale równie dobrze mógł to wszamać przed kastracją, chociaż trochę wątpie. No i Frot jest bardzo szczupły i giętki, pani wet była pod wrażeniem, ale strasznie wygląda. A w ranei to mu nie grzebie, tylko zakładalismy godzine temu to ubranko, więc chcąc nie chcąc to widzialam i bardzo żałuje.
Powiem wam tak, pamiętałm, że precel tez miał opuchlizne, przy tym co ma Frot, to precel miał wspaniłe jąderka po kastracji, naprawde

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:37:28 pm »
Ale to mu zejdzie - zobaczysz.
Cierpliwości i pozdrawiam ciepło  :bukiet
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:40:02 pm »
wiem, że panikuje, ale to moja pierwsza kastracja, nie znam sie an tym, myslałam, że będzie wszystko w porządku, normalnie, a tu takie coś. Nie wiem jak sie nim zajmować. Nie chce jeśc, chciałm mu dac gerberka, ale się odsuwa, a nie moge za bardzo na siłę, bo nie chce mu sprawiać bólu. po powrocie zjadł 3 gałązki koperku

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:45:43 pm »
Aneczka, wszystko będzie dobrze. Wiem, że pewnie nockę masz z głowy. Ja Józię też pilnowałam całą noc. Bałam się, żeby sobie nie skubała szwów.
Trzymamy kciuki i wszystko co się da, żeby do rana było lepiej. Może się skusi ja jakiegoś świeżego listeczka?
Wszystko będzie dobrze  :przytul

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:47:00 pm »
skoro coś zjadł, to nie jest źle :przytul
moje panny po sterylce (bez komplikacji) przez pół dnia nic nie jadły.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 02, 2009, 23:59:59 pm »
no, wszystko co zjadł, to odrobina koperku. Tak bym chciała, zeby jadł

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 03, 2009, 05:04:51 am »
Aneczka, napisz co z Frotaskiem bo jestem ciekawa. Na pewno wszystko będzie dobrze  :przytul  :przytul

Offline kasiek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2981
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Kraków
  • Moje króliki: Pompon
  • Za TM: Ukryj i Bisia
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 03, 2009, 07:44:24 am »
jak sprawa wygląda dzisiaj??  :przytul

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwiec 03, 2009, 08:26:56 am »
Aneczka, pisz jak tam Frotek wszystko dobrze ?? :przytul

Nuna

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwiec 03, 2009, 08:42:02 am »
Dzisiaj powinien juz zaczac jesc, biedaczek. Kurcze, ale sie przestraszylam jak czytalam pierwsze zdania, wyobrazam sobie co musialas przezywac  :przytul

 Moje wszystkie zwierzaki dostaly kolnierz zaraz po kastracji/ sterylizacji, przy odbiorze zwierzaka weterynarz zdejmowal kolnierz.

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwiec 03, 2009, 09:55:13 am »
Buliśmy na 8:00 w klinice, pani doktor powiedziała, że to może wyglądać nie najlepiej, więc obejrzy go na sali operacyjnej, żebyśmy nie musieli tego ogladać. Ale powiedziała, że nadspodziewanie ładnie to wygląda (znaczy wyglada okropnie zapewne, ale lepiej niz wczoraj). Dostał cztery różne zastrzyki. Osłonowy, przeciwświądowy, przeciwbólowy i pobudzający pracę jelit.
Pani doktor powiedziała, że perytrystyka ok, bo w kubraczku było duzo kupek. Myzesmy go w ogóle przez noc nie rozwiązywali, bo on sie bardzo szarpie a nie chcielismy żeby znowu mu sie to otwierało, bo długo mu sie z tego sączyła krew, stad te kupki w kubraczku i moje pytanie, co ile go powinnnam rozwiazywac?? Znaczy, żeby ewentualnie usunąć bobki??
Jeżeli chodzi o jedzenie, to za bardzo nie je. Znaczy zjadł kilka suszków w nocy i dzisiaj rano, ale to pare listków. Dałam mu świeże, tez nie chce. Ale nie wiem czy to nie po tych środkach przeciwbólowych bo przed wizytą coś tam skubał, a teraz znowu tylko leży...

Offline sylwiaG

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2440
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwiec 03, 2009, 10:41:26 am »
Ojej Aneczka to jest straszne , tak mi przykro z powodu Frotusia , nie wiem co masz robic bo nasza operacja z Bobkiem wypadła poprostu rewelacyjnie - więc jak ktos pisze o opuchliznie to ja nie wiem nawet co to za ból dla malca i właściciela,więc ja Ci w tym nie poradzę. Trzymam mocno paluchy za Kochanego Frotka,oby wyszedł z tego, jest przecież dzielny juz z nie takimi problemami dawał sobie radę.  :przytul  :przytul
SylwiaG

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwiec 03, 2009, 12:23:38 pm »
sylwiaG, to nie wina kastracji, bo zabieg był wykonany dobrze, to wina tego co Frotek zrobił zaraz po wybudzeniu, nie mam do nikogo pretensji, bo byłoby to bez sensu, nikt tutaj nie zawinił, z jednej strony myslę sobie, mają pilnowac zwierzaków i nie po to im się je tam zostawia, ale z drugiej, wiem, że przy każdym zwierzaku nie może siedzieć lekarza non stop i sprawdzac co on w danym momencie robi, zwłaszcza, że im sie jeszcze coś takiego z królikiem nie zdarzyło. Podobno bywa, że króliki cos tam dłubią w szwach ale nie tak, żeby je wszystkie porozgryzać, powyjmować i jeszcze porobic sobie głębokie rany, no i to w godzinę po przebudzeniu.
Ciesze się, że to nasza pani doktor go wydawała i nie wzieła tylko transporterka i nam nie przyniosła, tylko chciała zobaczyc jak to wygląda, bo sie frotkiem zajmuje, ona go podnosi, a on cały we krwi, więc cała akcja. Tyle dobrego, że ja nie dojechałm z nim do domu, nie wyjmuje go z tranportera i dopiero wtedy bym zobaczyła.

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwiec 03, 2009, 12:27:47 pm »
Aneczka, o matko co on sobie zrobił  :(  no ale dobrze że sie ładnie goi ! A wiesz czemu oni mu nie założyli kubraczka przed wybudzeniem  :/  wtedy by się tego uniknęło bo wiadomo nie każde zwierzę jest inne i jedno będzie leżeć spokojnie a drugie sobie tak jak Twój maluch szwy powyrywa  :nie_powiem . No ale dobrze że jest lepiej  :przytul  :bukiet

Gina

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 03, 2009, 12:33:28 pm »
Oj ten Twój Frotek chyba bardzo lubi swoją panią wet, bo robi wszystko by jak najczęściej u niej bywać.
Nie zazdroszczę przyżyć i stresu. Trzymam kciuki by rana jak najszybciej się zagoiła i maluch już nic przy niej nie kombinował.

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 03, 2009, 12:40:03 pm »
kasiagio, no, ponoć krolikom oni nogdy nie zakładają, znaczy samicom tak, ale królikom nie i wszyscy byli w szoku, jeszcze im się cos takiego nie zdarzyło. I chyba to akurat jest prawda, bo myslę, że teraz już beda zakładać, nawet już zamówili specjalne kubraczki. A w klinice na Brynowie przeciez codziennie kastrują kilka królików, więc to dla nich nie pierwszyzna.
Gina, też sądzę, że cos z tym musi być, pani wet się śmieje, że dzieki Frotkowi klinika na pewno nigdy nie splajtuje.

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwiec 03, 2009, 12:51:48 pm »
Aneczka, wymiziaj Frotka od nas bardzo mocno o oby mu już apetyt dopisywał , wiesz on się stresuje tymi wizytami i może dlatego mało je  :przytul  :bukiet

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwiec 03, 2009, 12:54:44 pm »
Skubie tylko suszki, od powrotu ode weta nie zrobił żadnej kupki, ale nie ma co sie dziwić, bo niby z czego ma te kupki robic. Ja myślę, że to jednka z bólu i szoku, on nie do końca wie co sie stało, no a jednak miał to miejsce dwa razy szyte w ciągu kilku godzin w tym raz na żywca. No i kolejna rzecz, drugi dzień na silnych środkach przeciwbólowych, to pewnie tez osłabia apetyt i w ogóle wprawia go w taką apatię...

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwiec 03, 2009, 15:28:31 pm »
po srodkach p/bolowych wlasnie bedzie jadl tylko nie zaraz po wizycie u weta jak je dostanie
dobrze,ze wcina chodz suszki,moj Funiol jak nic nie jadl tochodz suszki wcinal
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Tusiak

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwiec 03, 2009, 15:49:34 pm »
Jej, brzmi strasznie, ale pewnie wszystko się dobrze skończy - zwierzęta, nawet tak delikatne jak królik są silne biologicznie, i na pewno uszak da radę ;).
Eh, moją też niedługo kastracja czeka... A znając jej charakter, będzie się działo.

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwiec 03, 2009, 18:58:08 pm »
reniaw, ale on naprawde je ślode ilości, gdyby tego nie widziała, to po tym, że ubywa bym się nie zorientowała

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwiec 03, 2009, 19:16:13 pm »
a jak dzis jest lepiej??

moze musisz go zaczasc karmic na sile
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline **Wiewcia*

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 377
  • Płeć: Kobieta
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #26 dnia: Czerwiec 03, 2009, 19:52:11 pm »
biedny Froteczek  :przytul   jak tam maluch się ma? bozzie aż mnie serduszko zabolało jak to przeczytałam:( ale wyjdzie z tego napewno to jest dzielny chłopak a jego pani również :)
napisz potem jak się uszolinek ma
 :*  :*  :*

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #27 dnia: Czerwiec 03, 2009, 21:12:26 pm »
reniaw, ciągle tylko tak skubie, ale robi jakieś bobki, wprawdzie nie za dużo, no ale jelita pracuja normalnie, czyli chyba nie jest źle. Ja nie weim jak go amma karmić na siłę, jak ja mu daję ze strzykawki a on to wypluwa, albo rozchlapuje po całej klatce. A nie mogę się z nim za bardzo siłować, ze względu na tą rane.
Chyba jest już troche lepiej niz wczoraj, opuchlizna nieco zeszła, poszedł się załatwic do kuwety. Co ajkiś czas organizuje sobie spacerek po klatce, tylko jest bardzo sflustrowany tym, że nei może sie umyć.
Kupiłam w aptece takie specjalne mydło i jak przyjdę to mu ściagniemy ten kaeftanik, damy mu szansę na krótką toalete, mąż go będzie pilnował, żeby w szwach nie grzebał,a  ja kaftanik w tym mydle wypiore, bo z tego mu się sporo krwi wysączyło, do tego wiadomo odchody, a nie chcę, żeby sie tam jeszcze przez to jątrzyła, także kaftanik pójdzie do prania, potem suszarką i żelazkiem wysuszymy i bedzie na noc do ubrania:)

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #28 dnia: Czerwiec 03, 2009, 22:20:38 pm »
Aneczka, jak tylko przeczytałam te twoje relacje, az ciarki po plecach mi przeszły.
Szkoda małego, tym, że tak narozrabiał po zabiegu.
Ale wierze, ze wyjdzie z tego, on się nie podda, nie ma innego wyjścia, musi wyjśc z tego cało! 3mam kciuki za Was!

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #29 dnia: Czerwiec 03, 2009, 22:48:02 pm »
Trzymam z moimi uszakami kciuki za Frotka.Po tym co sama miałam z Helą,wiem jak to jest.U mnie też nie wiedziałam,czy coś je (przy mnie nigdy),dokarmiałam glukozą i dopiero po zważeniu królinki stwierdziłam,że jednak coś skubie (nie była rozłączona z Barkiem,a na węch ja nie jestem w stanie wyczuć do kogo należą bobki).Wierzą,że z Frotkiem będzie OK.

Offline n-monika

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1175
  • Płeć: Kobieta
    • http://www.miniaturkabeztajemnic.com
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #30 dnia: Czerwiec 04, 2009, 08:27:17 am »
ojej, ale z tego Twojego Frotusia to łobuziak. Nastraszył wszystkich :przytul Trzymam kciuki, żeby rana szybko się zagoiła.
Zmieniła świat na lepszy, i odeszła...

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #31 dnia: Czerwiec 04, 2009, 10:18:30 am »
Aneczka jak tam Frotek dzisiaj ?? Mam nadzieję ze już wcina i czuje się lepiej ? :bukiet

Martynkaa89

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #32 dnia: Czerwiec 04, 2009, 11:05:34 am »
Aneczko tak mi przykro. Dopiero dziś zaglądam na forum po kilki dniach, zobaczysz na pewno będzie dobrze, skoro już Pani weterynarz powiedziała że jest lepiej. Trzymamy kciuki za Frotka.

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #33 dnia: Czerwiec 04, 2009, 12:52:05 pm »
Niestety nie je za duzo, ciągle tylko takie skubanie, ale robi bobki (mniejsze) i ceko, wszystko pan doktor powiedział że zdrowe. W tym momencie Frotek jest w szpitalu, bo my już nie mogliśmy wziąć wolnego dnia, a ktoś musi mieć na niego oko. Jest tak też dlatego, że rano szczękał ząbkami i musieliśmy jechać na środki przeciwbólowe, a to było nieplanowane i tak żeśmy się spóźnili do pracy, a tak to by jeszcze było trzeba Frotka do domu odwozic, po pracy po niego jechać i znowu do kliniki, a tak to jest pod obserwacją. Wszyscy tam się już na nim poznali, więc nie pozwolą mu sobie zrobic krzywdy, mam nadzieje.

Tolinka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #34 dnia: Czerwiec 04, 2009, 12:59:35 pm »
Ojej Aneczka, takmi przykro,wyobrazam sobie co musisz czuc.Bedzie wszystko dobrze i napewno lekarze sie nim zajma nalezycie :przytul

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #35 dnia: Czerwiec 04, 2009, 14:44:02 pm »
Czytam Twój wątek z wielkim przerażeniem, bo nas też to będzie czekać i mam nadzieję, że obejdzie się bez takich sensacji.
Życzymy małemu zdrowia!

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #36 dnia: Czerwiec 04, 2009, 15:14:26 pm »
Amy, na pewno bedzie ok, to chyba pierwszy taki brutalny przypadek, no i jeszcze z Preclem też nie najlepiej wyszło. Jeżeli chodzi o samców.

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #37 dnia: Czerwiec 05, 2009, 07:27:54 am »
Aneczka trzymaj się ja kastrowałam już dwa moje uszatki, ale na szczęście takich jak Ty przeżyć nie miałam, za to mój pierwszy uszatek już dzień po kastracji to tak skakał, że szwy też nie wytrzymały ale że były to rozpuszczalne to wetka zawiązała końce na supełki i nie trzeba było szyć na nowo, ani zdejmować, bo z tym wariatem to chyba szwy pod narkozą by zdejmowano. Trzymam kciuki za frotka i pisz co tam u Was słychać. :przytul
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #38 dnia: Czerwiec 05, 2009, 14:16:07 pm »
No, wczoraj zdjęlismy ten kaftanik mu wieczorem, bo aj go muszę prać, nobo to jednak się brudzi i śmierdzi. on oczywiscie się tam zaczął wylizywać, troche sobie otworzył jedno jąderko, ale krew mu nie leciała. Więc mieliśmy w nocy budzik co godzine i żeśmy sprawdzali czy wszystko ok. Jak nie miał tego akftanika to pojadł troche świeżego, nie jakoś super dużo, ale jednak coś zjadł, na tyle że byłam spokojna o to, że głodny nie jest. Ale pani wet powiedziała, że lepiej jakby miał ten kaftanik, bo mu się ta ranka otwiera, a on to w kółko liże, więc będziemy go dzisiaj bardziej pilnować, ale też go rozbierzemy, żeby sobie mógł zjeść ceko, normalnie sie załatwić, ułożyc (wprawdzie w ogóle sie nie kładzie na boczku, ale jest bardziej zrelaksowany bez tego wdzianka), no i przede wszystkim on w tym nie je, a jak zdejmujemy, to owszem, na coś się skusi.
Jutro jedziemy jeszcze na antybiotyk i całą resztę, mam nadzieję, że to juz ostatni raz:)

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #39 dnia: Czerwiec 05, 2009, 22:26:16 pm »
Aneczka, super że z Frotkiem już wszystko lepiej  oby jutro była już ostatnia seria zastrzyków  :przytul ale najgorsze za Wami teraz będzie już tylko lepiej  :DD  :bukiet

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #40 dnia: Czerwiec 05, 2009, 22:33:02 pm »
Najgorsze jest to, że jak on jest w kaftaniku to nic nie je, a jak go rozbierzemy to je, ale też bardzo grzebie w tym co zostało z jego jajek, no i znowu sobie to otwiera, no masakra jakś, tak źle i tak nie dobrze

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #41 dnia: Czerwiec 05, 2009, 22:34:13 pm »
Aneczka, a może  da się coś założyć do połowy jakieś pampersy albo coś nie wiem , tak żeby nie był cały zawinięty spróbuj  :bukiet

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #42 dnia: Czerwiec 05, 2009, 22:35:39 pm »
kasiagio, na razie nie ma w domu nic takiego, ale jutro kuoie opatrunek w aptece i coś pokombinujemy

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #43 dnia: Czerwiec 05, 2009, 22:48:09 pm »
Biedny Frociach :(
Informuj nas co z nim :przytul
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #44 dnia: Czerwiec 05, 2009, 22:52:45 pm »
kurcze on to ma rzceczywiscie pecha..to znaczy lobuz jest,inne uchole nawet szewkow nie maja zakldanych i inic im nie leci,nie otwiera sie,a u niego to nie wiem co sie dzieje..
z dnia na dzien powinno sie to "zasklepiac" obserwuj rane,czy nic z niej nie saczy jak to wyglada
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

nuka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #45 dnia: Czerwiec 06, 2009, 06:41:58 am »
Aneczka,
nadrabiam zaległości na forum i dopiero przeczytałam o Frotku. Kurcze, ale chłopak ma temperament. Nie możesz przy nim narzekać na brak wrażeń. Super, że udało się w miarę opanować sytuację. Walczysz o niego jak lwica o młode.
Jak dziś się czujecie? Jak rany Froteczka? Już troszkę podjada?
Przytul czule tego rozrabiakę, Bulionika też wypieść.

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #46 dnia: Czerwiec 06, 2009, 08:59:16 am »
No to tak, zaraz jedziemy do pani wet. Frotek bez kubraczka juz je w miare normalnie, w miare, bo granulatu nawet nie dotyka, no i w kubraczku nie je w ogole. Ale, że pora roku jaka jest każdy widzi, to nie jest to akurat jakiś poważniejszy problem. Niemniej dłubie w tym, on to ciągle liże i nie pozwoli sie temu spokojnie goic. To jedno jajeczko, co sobie troche otwarł wygląda ładnie, opuchlizna zeszła, drugie jest brzydkie i trochę się jątrzy. Zobaczymy co dzisiaj powie pani wet. Ale Frotka juz w klatce nie można trzymac, bo dzisiaj była pierwsza awanturka i to taka że zrekompensowała te wcześniejsze 4 dni. Amusimy mu wolnośc dawkowac, bodla niego pojecie przespacerowania sie po mieszkaniu nie istnieje, on od razu musi robic piruety i urzadzac szalencze biegi, ale przynajmniej wiem, ze nic go juz nie boli

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #47 dnia: Czerwiec 06, 2009, 12:16:33 pm »
Aneczka, jak tam Frotek ?/ Co powiedziała pani doktor ?? Wszystko w porządku  ??  :DD

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #48 dnia: Czerwiec 06, 2009, 17:00:00 pm »
Za 12 dni jedziemy zdjąć szwy. Niestey dzisiaj mu się to jedno jąderko koło południa otwarło, chyba go troche bolało, bo lezał w kurkę dłuższy czas, teraz juz mu nie leci krew, je sobie. Pani doktor wprawdzie powiedziała, że juz nie musi byc w klatce, ale to mu sie otwarło właśnie po tych jego wariactwach, bo pilnował mój Marek, i mówił, że sobie tam nie grzebał tylko robil cyrkowe popisy na panelach.

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #49 dnia: Czerwiec 06, 2009, 19:42:43 pm »
Aneczka,  :nie_powiem o mamo on jest normalnie królikiem cyrkowym  :DD  ale najważniejsze że już wcina a z reszty się wyliże  !! Głaskacze przesyłam !! :bukiet

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #50 dnia: Czerwiec 06, 2009, 22:37:16 pm »
Cytat: "kasiagio"
o mamo on jest normalnie królikiem cyrkowym  

no, to też niezły cyrk z nim mamy :DD
Cytat: "kasiagio"
z reszty się wyliże

święta racja, je, ma energie, nawet potupał na Buliona, ze złości, że nie zwraca na niego uwagi, śpi sobie na boczku, jestem już spokojna.

Dziękujemy wszystkim, którzy kolejny raz byli z nami i trzymali kciuki, mama nadzieję, że to było konieczne po raz ostatni:)

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #51 dnia: Czerwiec 06, 2009, 22:46:27 pm »
Aneczka,  :jupi  :jupi  :jupi  super a widzisz że już dobrze nawet sobie potupał chłopak  :DD  :bukiet
Mam nadzieję że to ostatni raz takie trzymanie kciuków ale jakby miał jeszcze potrzebę to ja będę na pewno !!! :bukiet  :*  :przytul

Tusiak

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #52 dnia: Czerwiec 07, 2009, 09:43:51 am »
No i gitara  :przytul  całe szczęście że się chłopak trzyma  mimo wariacji i temperamentu a ty razem z nim :)

Buziaki dla waszej czwórki :*

nuka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #53 dnia: Czerwiec 07, 2009, 21:05:18 pm »
Aneczka,
na nasze palco-łapki też możesz liczyć w razie potrzeby  :P

gusieńka:)

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #54 dnia: Czerwiec 08, 2009, 18:33:01 pm »
Jej dopiero natrafiłam na ten wątek Aneczka, mam nadzieje że z Frotaskiem już dużo dużo lepiej.. Głaski przesyłam  :bukiet

Basia

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #55 dnia: Czerwiec 12, 2009, 14:55:15 pm »
Jejku ja tez mam w domu taka wariatke, ktora w przyszłym tygodniu czeka sterylizacja. I jak to czytam to boję się żeby sobie nie narobiła takich rzeczy.
Wyczochraj Frotka:)

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #56 dnia: Czerwiec 12, 2009, 15:22:31 pm »
Basia, mój Frotek już cały i zdrowy, jakby nigdy nic, więc wiesz- co nas nie zabije to nas wzmocni:) Trzymamy wszystkie kciuki (kto ma) i łapki (kto nie ma kcików) za pomyslna sterylke

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #57 dnia: Czerwiec 12, 2009, 15:33:26 pm »
Aneczka,  :jupi  :jupi a widzisz wszystko mija  !!  !!  :bukiet

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #58 dnia: Czerwiec 13, 2009, 14:13:18 pm »
kasiagio, no, ale ten królik mnie kiedyś zabije. Ile on mi funduje adrenaliny. Nie wiem po co skakać ze spadochronem, skoro można sobie kupić królika :DD

kasiagio

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #59 dnia: Czerwiec 13, 2009, 14:45:11 pm »
Aneczka,  jak już kiedyś pisałaś "co nas nie zabije to wzmocni "  także się nie martw wszystko będzie dobrze  :bukiet  :przytul

Aneczka

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #60 dnia: Czerwiec 13, 2009, 17:58:47 pm »
Mam nadzieję, że skoro w swoim półrocznym życiu mój Frotek przeżył:
- cheylitielle
- zapalenie jelit
- stan przedzapalny jelit
- komplikacje pokastracyjne
- ma wadę scierania się trzonowców (regulacja co 2-3m-ce pod narkozą, kontrola raz w miesiącu)
- jest królikiem kichającym, Bóg wie dlaczego
to teraz już czeka go jedynie spokojna, zdrowa dorosłość...

[ Dodano: Sob Cze 13, 2009 5:59 pm ]
Mam nadzieję, że skoro w swoim półrocznym życiu mój Frotek przeżył:
- cheylitielle
- zapalenie jelit
- nadżerki na języczku
- stan przedzapalny jelit
- komplikacje pokastracyjne
- ma wadę scierania się trzonowców (regulacja co 2-3m-ce pod narkozą, kontrola raz w miesiącu)
- jest królikiem kichającym, Bóg wie dlaczego
to teraz już czeka go jedynie spokojna, zdrowa dorosłość...

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #61 dnia: Czerwiec 13, 2009, 20:39:31 pm »
niezla lista :(
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Chucky123

  • Gość
Froteczek, moje pechowe szczęście ;(
« Odpowiedź #62 dnia: Czerwiec 13, 2009, 20:42:14 pm »
O mamo  :nie_powiem  rzeczywiście pechowiec :(