No to odświeżam sobie temacik
Tośka jest umówiona na zabieg na poniedziałek. Byłyśmy dzisiaj u lekarza, no i zadecydowałam, że nie ma na co czekać. Panieneczka trochę schudła, ponadto od początku wiosny szaleje. Przypuszczam, że szaleństwo ma trochę związek z tym, ze chudsza dupcia po prostu odżyła i ma więcej energii. Było już wszystko: skubanie, noszenie sianka w pyszczku (co ciekawe, gniazda budowała na moim łóżku
). Ostatnio doszły gwałty na ludziach
Nawet do lekarza nie mogły jechać z Józią w jednym transporterze, bo Tośka od razu zabrała się "do roboty". Bez sensu nawet takie zaprzyjaźnianie, jak jednej hormony buzują
Więc mam nadzieję, że w tym wypadku również wszystko przebiegnie pomyślnie