Autor Wątek: Najlepsi kumple zaczynają walczyć...  (Przeczytany 4620 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Sandal

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« dnia: Maj 04, 2009, 18:27:45 pm »
Kilka dni temu stało się coś bardzo dziwnego w relacji między naszymi królikami.
Elvis jest z nami od prawie dwóch lat, a ponad miesiąc temu adoptowaliśmy przez SPK baranka, któremu nadaliśmy imię Boguś. Zapoznanie przeszło pomyślnie i od razu stali się kumplami - razem spali, jedli z jednej miseczki, nigdy nie byli wobec siebie agresywni. Dzięki Bogusiowi, Elvis stał się bardziej towarzyski.
Tymczasem około dwóch dni temu zaczęły się bić – wyrywając sobie mnóstwo sierści, krwi na razie nie było. Wygląda to tak, że doskakują do siebie i jakby odbijają się od siebie, przy czym leci futro – chyba to lepiej niż by się szczepiały i kotłowały. Ale raczej biją się na dość poważnie – jak mój mąż je raz rozdzielał to został całkiem mocno ugryziony do krwi, przez Elvisa...

Zdarzyła się taka walka ze 4 razy w ciągu dwóch dni. Po każdej rozdzielaliśmy króliki na parę godzin – potem pozwalaliśmy im się spotkać i zawsze wyglądało, że w ich relacji jest wszystko w porządku, aż po kolejnych paru godzinach spędzonych sielsko razem zaczynały znowu się bić. Nigdy nie udało się nam przyuważyć jak to się zaczyna i który to zaczyna. Teraz są rozdzielone do czasu aż dowiemy się, co mogło spowodować te spięcia.

Tuż przed zmianą ich zachowania zmieniło się też parę rzeczy. To czego jesteśmy świadomi to:

- wprowadzenie narożnej kuwety (Elvis od razu ją zaakceptował, Boguś chyba ani razu z niej nie skorzystał – zaczął sikać na wszystko dookoła (z półobrotu :) ), Elvis też chodzi obsikany przez niego, tak jak na początku ich znajomości)

- przyjęcie na okres majówki kota pod opiekę (kot się boi naszych królików, ale parę razy na nie syknął)

- obcięcie pazurków i wyczesanie obu królików.

 
Wszystkie te sytuacje mogły wprowadzić trochę stresu w ich życie, ale nie jesteśmy pewni czy to było przyczyną ich bójek. Kot dziś po południu wraca do siebie, o pazurkach już pewnie zapomniały. Możemy spróbować wycofać kuwetę…
Co możemy zrobić? A przede wszystkim co mogło spowodować taką zmianę w ich zachowaniu????
Pomocy...

Aneczka

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 04, 2009, 18:37:16 pm »
Pierwsze i najważniejsze - czy oboje panowie są wykastrowani??

Offline Fallen

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1158
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 04, 2009, 18:40:01 pm »
Słodko razem wyglądają maluchy ; ) . Ale nie wiem czemu sie biją  :/ . Może za dużo kontaktu albo mają siebie dość ?.

Sandal

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 04, 2009, 18:40:32 pm »
A tak! Zupełnie mi z głowy wyleciało.
Tak, oboje Panowie kastrowani.

Aneczka

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 04, 2009, 18:46:53 pm »
Sandal, czasem jest tak, że króliczki podczas pierwszych spotkań są zupełnie spokojne i wydają się być zaprzyjaźnieni, natomiast bardzo często po takiej chwilowej sielance dochodzi do bójek. Dwoje samców (zresztą nie tylko) musi ustalić między sobą hierachię, a to, niestety odbywa się na drodze bójki. Właściwie wszystkie króliki walczą na wstępnym etapie znajomości, i póki nie leje się krew trzeba im na to pozwolić. Jeżeli będą od razu rozdzielane, cały proces bedzie zaczynał sie non stop od nowa.
Czynniki o których piszesz raczej nei mogły zburzyć ich przyjaźni - kot, pazurki, to tylko dokładało im stresu, więc nie skupiały się na walce, tylko raczej szukały ochrony w nowym towarzyszu. Kiedy to ustało zaczęły się zachowywać "normalnie"
Co do kuwet. Ponieważ króliki mało się znają nie do końca może im się podobać korzystanie ze wspólnego wychodka, ponieważ każdy mocz i bobek jest dla drugiego znakiem, ż eneijest mile widziany, więc radzę wprowadzić osobne kuwety.

Sandal

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 04, 2009, 21:28:35 pm »
Heh...
Mamy jedną dużą klatkę, która od początku należała do Bogusia i odkrytą kuwetę z której korzysta Elvis. Szybko jednak oba zaczęły przesiadywać w dużej klatce Bogusia - choć kuweta Elvisa też była używana przez oba.
Boguś nie był nauczony czystości, więc po pewnym czasie, w celu nie utrwalania złych nawyków zaczęliśmy go zamykać w tej klatce. Elvis czasem był zamykany razem z nim dla towarzystwa, a czasem zostawialiśmy go na zewnątrz. Kiedy byliśmy w domu oba długouchy biegały swobodnie po pokoju - wtedy pilnowaliśmy, żeby Boguś załatwiał się tam gdzie trzeba i nagradzaliśmy go kiedy załatwił się do kuwety. Jako, że miał problem z tym, żeby siusiać w jedno miejsce w kuwecie a resztę pozostawiać czystą (krótko mówiąc wszystko było obsikane), postanowiliśmy wprowadzić narożną kuwetkę, mając nadzieję, że preferuje załatwiać się na żwirek... No i dalej wiecie jak się potoczyło...

Ciężko mi uwierzyć, że teraz ustalają hierarchię. Miałam wrażenie, że robiły to na początku gwałcąc się i bobcząc po całym pokoju. Nie ingerowaliśmy w to i Boguś objął rządy. Skończyło się bobczenie i masowe gwałty. Dużo lizały się po główkach.

Być może nastąpiło jakieś zaburzenie hierarchii, związane z jakąś frustracją (może ta kuweta??? Jutro zamierzamy umyć klatkę i wysypać ją całą żwirkiem, tak jak było to do tej pory).

Wśród innych zwierząt występuje czasem coś takiego, że zwierzak, u którego pojawił się z jakiegoś powodu ból - przenosi swoją złość (agresję) z jego powodu na najbliższą istotę - albo wierząc, że to jego/jej wina albo tylko dlatego, że przynosi to ulgę.
Chyba musimy więc zbadać oba - bo nie wiemy, który zaczął. Teraz oba są do siebie wrogo nastawione.......

Jest nam cholernie smutno, że między nimi tak się popsuło...

Nuna

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 05, 2009, 09:12:49 am »
To czeste w relacjach samcow, jaka kolwiek zmiana w domu lub np. wyjazd tylko jednego krolika do weta i juz dochodzi do bojek. Ja odradzam wszystkim branie dwoch samcow. Zadko sie zdarza, ze zyja w harmoni przez dlugie lata.

Mysle, ze w Twoim przypadku klatka jest tym zapalnikiem, jesli uszaki mieszkaja tam we dwojke to maja poprostu za malo miejsca.
 Miedzy krolikami panuje niemal wojskowy rygor, kazdy zna swoje miejsce, jesli jeden z krolikow chce sobie przysiac na miejscu krolika podporzadkowanego, ten musi mu ustapic, w klatce nie ma takiej mozliwosci.
 Dominujacy krolik widzi to jako brak przyporzadkowania sie i rusza z zebiskami aby pokazac komu sie nalezy szacunek. Normalnie podporzadkowany krolik wie, ze zle zrobil i ucieklby, w klatce nie ma gdzie uciec- dochodzi do bojki.

Zamien klatke na zagrodke, nawet jak dojdzie do sprzeczek to kroliki beda mialy wiecej miejsca na ucieczke, nie bedzie dochodzilo do zranien.
To jest najczestrzy powod dlaczego nawet zaprzyjaznione kroliki gryza sie od czasu do czasu-  nie maja mozliwosci zejscia sobie z drogi.

Sandal

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 05, 2009, 10:24:21 am »
Bójki zaczęły i odbywały się poza klatką, na terenie całego pokoju. Raz wskoczyły do klatki i zaczęły to robić, ale wyglądało to już na tyle brutalnie, że postanowiliśmy je czasowo rozdzielić i zastanowić się nad przyczyną...

Nuna

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 05, 2009, 10:31:59 am »
Jesli poza klatka to faktycznie chyba musza ustalic do kogo nalezy pokoj.
 Gdyby sie dalej, mocno laly to musicie zaczac wszystko od poczatku czyli neutralny grunt, zaprzyjaznianie przez kilka dni, a pozniej powrot do wymytego, poprzestawianego docelowego pokoju.

Sandal

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 05, 2009, 17:05:55 pm »
Zależy co to znaczy mocno.
Tak jak mówiłam krwi na razie nie było... Czyli mamy je puścić i pozwolić wyrywać sobie tyle kudłów ile chcą?
Chcemy dziś poczynić jakieś kroki i zdecydować się co z tym robić..........

Nuna

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 05, 2009, 17:16:57 pm »
Tak, ale nie w pokoju w ktorym normalnie mieszkaja :)
Gdyby doszlo do powaznej bojki musisz ich oczywiscie rozdzielic, uspokoic, puscic- niech sie dalej ... zaprzyjazniaja.

Sandal

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 13, 2009, 19:52:58 pm »
Niestety nic z tego nie wyszlo... 'Zaprzyjaznianie' skonczylo sie wieloma ranami, więc póki co będą mieszkać osobno... Dużo nas to nerwów i emocji kosztowało. Czujemy się też winni, że nie rozdzieliliśmy ich wcześniej...

Tesknimy do czasow, kiedy przytulaly sie do siebie i lizaly po glowkach, mruząc oczka...

Nuna

  • Gość
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 14, 2009, 09:19:08 am »
Jesli ochloniesz i bedziesz chciala jeszcze raz kiedys sprobowac to:
-rozdziel kroliki, tak zeby sie nie widzialy i nie czuly, czyli jeden w jednym pokoju drugi w drugim - na przynajmniej  dwa tygodnie.
Po tym czasie urzadzasz im np. balkon czy przedpokoj, rozrzucasz po podlodze zielenine, warzywa, wstawiasz kuwete, domek z kartonu- musi miec dwa wejscia.
W aptece czy internecie mozesz kupic krople bacha rescue

dzialaja uspokajajaco, odstresujaco, rozluzniaja itd.
Mozesz skropic (1 kropla) np. plasterek banana, 15 minut poczekaj zanim podasz, alkohol musi wywietrzec inaczej uszaki nie zjedza. Do miski z woda mozesz tez wkroplic 4 kropelki.
Jak zjedza dajesz delikwentow do przygotowanego pomieszczenia, w razie gdyby sie mocno gryzly spryskaj ich woda ze spryskiwacza.

Nie ma gwarancji, ze sie polubia, ale warto sprobowac.

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Najlepsi kumple zaczynają walczyć...
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 14, 2009, 11:35:02 am »
u mnie sytuacja wyglądała tak, że Zając i Mysza walczyły o hierarchię, Mysza po 3 dobach ugruntowała sobie pozycję "szefa" (wszyscy, łącznie ze mną, właśnie ją typowali na lidera, podczas zaprzyjaźniania to ona wiecznie spychała Zająca do defensywy) i przez kolejne kilka tygodni była sielanka, przytulanki, itp. Aż pewnej nocy walki zaczęły się na nowo i znowu 3 doby zajce się tłukły :oh: Zachodziłam w głowę, o co im poszło, przecież było już tak dobrze...
Teraz wydaje mi się, ze po prostu Zającowej znudziła się rola "podnóżka" - od tamtego czasu obserwuje u niej (nie jestem specem, to tylko takie amatorskie obserwacje :P ) cechy dominujące - jest mniej bojaźliwa, bardziej przebojowa niż Mysza, odgania ją od miski, podgryza ją, gdy ta stoi jej na drodze, jeśli Zając wskakuje do kuwety, to Mysza od razu wyskakuje, itp. Tak więc może i u Ciebie początkowo ustalona hierarchia właśnie ulega przewartościowaniu, bo jeden z królików uważa że jest ona hmm.. niesprawiedliwa?
Dużo cierpliwości i opanowania Ci życzę, no i oczywiście widoku szczęśliwych, przytulonych uszek :przytul
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey