Witam
Pisze pierwszy raz na forum, jednak od dawna Was czytuje tzn. od kiedy zainteresowałam się i kupiłam króliczka czyli od 15 miesięcy.
Piszę gdyż mam pewien problem. Jakiś miesiąc temu zauważyłam u mojego królisia wygryzanie sobie futerka pod brodą. Jak się dobrze przyjrzałam (co nie było wcale takie proste gdyż bardzo nie lubi pokazywać sowoją bródką) okazało się, że miał tam płat skóry bez żadnego futerka z takimi niewielkimi strupkami.
Zaraz pojechaliśmy z nim do weta (Katowice ul. Mikołowska), został pobrany wymaz. Nic nie wykazało, tzn. nie było żadnych bakterii ani grzybicy. Tuptuś został uszczęsliwiony maścią. Ranka zarosła się sierscią.
Tydzien temu króliczek zaczął bardzo linieć, jego nowe futerko jest zdecydowanie krótsze i mniej puszyste. Niby nic niezywkłego, je normalnie, bobkuje normalnie, cieszy się i skacze z nadejścia wiosny. Po dokładnych oględzinach pod brudką, ok. 1 cm obok poprzedniego miejsca znowu pojawiła się łysa plamka i 2 strupki.
Dzisiaj byłam u weta, dostał jakiś antybiotyk przeciwzapalny (dziwne bo poprzednia lekarka unikała antybiotyków - dzisiaj sobota, nie było jej), jutro niby do kontroli, ale nie wiem czy się nie umówić z tą poprzednią lekarką w tygodniu.
Macie jakieś propozycje co to może być?
Już sama nie wiem, martwie się o niego.
Mam nadzieje, że nie przynudziłam długim opisem, ale chciałam dokładnie przedstawić całą sytuację.
Z góry dziękuje za pomoc.