Kołnierz, z tego co wiem, nie jest polecany dla królików
A kaftanik, cóż, nasza Alaska go miała. Szczęśliwa nie była, trzeba to przyznać. Przestała jeść ceko, bobki robiła w kaftanik i pół dnia nosiła jak w pieluszce
Ale najgorzej nie było, czasem nawet się wyciągała, jaj się chyba wydawało, że kaftanik to już na zawsze
Przeżyłyśmy, a je byłam spokojna o gojenie rany. To tylko tydzień, a ona zapomniała o nim równocześnie ze zdjęciem go.
Kaftanik kupiłyśmy u weta za 25 zł.