Przeczytałam w gazecie "Kobieta i życie" wypowiedź lekarza weterynarii, Beaty Salewicz na temat królika i mam co do tej wypowiedzi kilka zastrzeżeń i pytań... A oto najważniejsze fragmenty:
List Ilony z Ostrowic Świętokrzyskich: "Moja czteroletnia córeczka bardzo chce mieć króliczka. I z góry zapowiada, że jej podopieczny będzie kicało do woli po mieszkaniu. Czy można na to pozwolić?"
Odpowiedź pani weterynarz: "(...) Należy też cały czas obserwować co zwierzątko robi (warto, by robiła to osoba dorosłą!). królik większość czasu powinien spędzać w wygodnej klatce, wysypanej żwirkiem drewnianym lub trocinami albo wysłanej sianem.(...) Dopiero gdy zaadoptuje się w nowych warunkach, stopniowo urozmaicamy jego dietę, np. marchewką, jabłkiem, suchą bułką."
Moje zastrzeżenia dotyczą słów zaznaczonych na czerwono, a dokładnie czy to prawda że królik ma spędzać większość czasu w klatce? Czy klatka powinna byś usłana żwirkiem, trocinami, czy sianem? Czy królika można karmić suchą bułką? I Pani Beata nic nie wspomniała na temat wieku dziecka!!! moim zdaniem to dziecko jest za małe, niedługo zmęczy się obowiązkiem i spadnie to na niedoświadczoną matkę, która jak widać z pytania które zadała nie wie dużo o królikach...
Z góry dziękuję...
P.S.: Nie wiedziałam gdzie moje pytania zamieścić, więc uznałam że to będzie najodpowiedniejsze miejsce...