A ja się podepnę pod temat - bo muszę się pochwalić. Od kąt przedwczoraj zmieniłam wystrój klatki wykładając ją wykładzinką i wstawiłam kuwetę - zmiana w uszakach wprost przerasta moje wyobrażenie. Przedtem miałam cały pokój usiany bobkami. Gdzie uszy - tam bobki. Było to niezwykle uciążliwe, bo mam roczne dziecko, które raczkuje i wszytko pcha do buzi więc sami rozumiecie. Latałam jak głupia z papierem i zbierałam to i owo z podłogi. Wczoraj liczba bobków zmniejszyła się diametralnie - powiedzmy o połowę (a może i więcej), dziś przez cały dzień zero bobków na podłodze - tylko w kuwecie. Nie wiem czym jest podyktowana ta zmiana, ale mi się podoba - i to bardzo. Oby tak dalej. Mam nadzieję, że jak znów zaczną biegać razem to ta tendencja się utrzyma.