No, ona podszczypuje do tego stopnia, że muszę pod pokoju w jeansach chodzić, bo inaczej biada moim stopom do kolan włącznie
A teraz jeszcze, kanalia mała, nie chce dać sobie "opitolić" tyłka (ma takie kołtuny, że nie pozostaje nic innego jak je wyciąć), i przed chwilą przejechała mi ostrzegawczo zębami po ręce, przy okazji szaleńczego obgryzania dywanu O.o
ot, demon nie królik. Ale mam nadzieję, że to jej przejdzie, a jeśli nie to pewnie będę miała kolejny powód żeby myśleć o kastracji
.
Podobno poprzedniego właściciela potrafiła wylizywać do ran, brrrrrrr.