Hmm to można powiedzieć, że ja mam takiego "klikera" i Groszek na niego reaguje - mianowicie mam w plastikowym pudełeczku rodzynki i Groszek jest tak nauczony, że jak tylko potrząsam tym pudełkiem i słyszy dźwięk rodzynek to przybiega
...he,he, na takiego klikera to chyba większość ucholi odczuwa nagłą potrzebę tresury
Moje także bezbłędnie rozpoznają dźwięk otwieranego pojemnika z rodzynami i z szaleństwem w oczach biegną ku niemu.Nie wpadłam jeszcze na to by wykorzystać tą ich chwilową uległość i zainteresowanie,no i w końcu czegoś nauczyć te rozpuszczone darmozjady
Co do oduczania złych rzeczy/nawyków, to ja wobec swoich stosowałam(w czasie przeszłym,bo ostatnio to dałam im na głowę sobie wejść) następującą metodę:
gdy przyłapałam któreś na robieniu czegoś "be", albo zamiarze zrobienia, to wołałam mocno akcentowane i glośne "e!". Ciacho szybko załapał o co biego i że jest to sygnal do odpuszczenia sobie niecnych zamiarów.Dziunia zalapała trochę później,ale teraz również reaguje.Ważne aby być przy tym konsekwentnym i przy każdej takiej sytuacji tak samo zawołać.Ja moim trochę odpóściłam i teraz Ciacho udaje czasem, żę nie wie o co chodzi-cwaniak jeden.
Dziunia reaguje w ten sposób również,gdy wypowiem "groźnie jej imię".Do Ciacha to muszę powiedzieć "bardzo groźnie" żeby uznał, że mówię na poważnie
Niestety ta metoda ma zazwyczaj krótkotrwałe i chwilowe działanie/skuteczność, czyli w danym momencie.Raczej trudno nią oduczyć uchola czegoś na stałe,tzn. np. jak wyjdzie się z pomieszczenia,choć bardzo prawdopodobne, że jego zakusy do zrobienia teko czegoś będą słabsze/rzadsze.