Moja Edka nie jest agresywna(no,czasem fuknie na mojego M),ale kopie z takim zapałem
i to wszystko jedno czy podłoga klatki,przedpokój nasz czy parapet.
Ostatnio ustawiła się tyłem do pokoju i kopie na parapecie,przesuwała się do rantu i tu...kic...kuperkowi miejsca zabrakło,dobrze,że stół jest obok,mogłaby sobie krzywdę zrobić...pozbierała się zdziwiona...ale kopie dalej.Niekiedy wracając z pracy nie wiem za co się wziąć...kuweta na środku klatki(zahaczana i zawiązywana drucikiem-narożna) ile siły jest w tych małych łapkach
Teraz jestem chora,2 tyg leżenia w łóżku,wiadomo,królik biega,ale kiedy siedzę z laptopem na kolanach ona czuje się odsunięta i...sik na kołdrę...piorę i piorę,złośliwiec(kuweta nr 2 stoi w tym pokoju).Zaczęły ją interesować boczki roletek okiennych...słyszę...chrup,chrup...i wystarczy ,że powiem"Eduś co tam robisz",lub tylko"Edka!!" od razu ...siedzi z miną"a co ty ode mnie chcesz ,to nie ja.."