Autor Wątek: Zlamana lapka Zuzi  (Przeczytany 3824 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

lupomadzi

  • Gość
Zlamana lapka Zuzi
« dnia: Luty 24, 2009, 08:19:41 am »
Witam, wczoraj niestety stal sie przykry dla Kroliczka wypadek, skaczac na klatke - jak zawsze- lapka jej wpadla miedzy klatki i zlamala cala lapke - dwie kostki. Pojechalismy Dyzur Weterynarza po 21 i usztywnil jej lapke, i dziy specjalista od chirurgi zwierzecej ma stwierdzic czy usztywnienie moze byc czy nalezy zalozyc szne pod narkoza lub amputacja. Niestety wszytko raczej idzie o kase, bo nie stac mnie wylozyc 600Euro!! na operacje, a to dopiero koszt zalozenia implanta, ktory potem mam byc zdjety. Amputacja kosztuje sporo mniej 250, ale najbardzje bym chcial by kroliczek mial lapke, i szyna moze wystarczy.



A tu zdjecie Zuzi po zastrzycyku. Trzymajcie kciuki...

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Zlamana lapka Zuzi
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 24, 2009, 08:46:09 am »
Trzymamy kciuki za królinkę  :przytul
Na przyszłość może staraj się przykrywać czymś klatkę, żeby królik miał stabilne podłoże jak na nią wskoczy. Ja mam na klatkach takie wycieraczki dywanowe, bo króliki lubią przesiadywać tam i patrzeć na wszystko "z góry".

A to jest przednia czy tylna łapka?

lupomadzi

  • Gość
Zlamana lapka Zuzi
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 24, 2009, 09:02:19 am »
na szczescie to przednia, kroliczek czuje sie juz lepiej, Pani doktor powiedzaial ze usztywnienie moze tak zostac, za tydzien przeswietlenie kontrolne, mam nadzieje ze zrosnie sie bez problemu, zaszczyki dostaje od Pana, wiec pewnie mnie juz nienawidzi ;) a po klatce zawsze skakaly, nawet jak byl dol klatki otwwarty, niewiem. A jak na gore dam dywan czy jakis koc, to przeciez zasloni swiatlo kroliczkom...

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Zlamana lapka Zuzi
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 24, 2009, 20:12:04 pm »
No to fajnie, że rokowania są dobre. Oby było coraz lepiej :)
Co do przykrywania klatki, to ja zawsze przykrywałam ręcznikiem lub kładłam coś sztywniejszego na górę np. wycieraczkę lub taki dywanik łazienkowy. Nie trzeba przecież całej zakrywać i nie ma problemu z dostępem światła. Moje króliki nie mają domków w klatkach i uznałam też, że w takiej przykrytej mają więcej spokoju. Biegają długo po mieszkaniu, a klatka to takie miejsce do spania i odpoczynku. Taka kryjówka.
No i na takiej stabilniejszej powierzchni mogą sobie leżeć i wskakiwać bez obaw.

P.S. Śliczne masz królinki  :lol

kasiagio

  • Gość
Zlamana lapka Zuzi
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 25, 2009, 13:33:25 pm »
lupomadzi, wiesz mój królik też skacze po klatce i już parę razy było dość nie bezpiecznie z łapkami no to teraz kładę ręcznik złożony i w taki sposób unikam jakiś przykrych wypadków .
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia królisia i od  nas głaski i miziaski  :bukiet  :przytul

sonia

  • Gość
Zlamana lapka Zuzi
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 25, 2009, 22:48:32 pm »
olupomadzi,        Oj tak wiem cos o tym oni "doja z pieniedzy ile sie da!"

Wspolczuje ci i zal mi uszatka ale jakos trzeba mu pomoc bo on cierpi :buu

Ja  stawiam na klatke karton pusty wtedy krolas nie wskoczy :(

lupomadzi

  • Gość
Zlamana lapka Zuzi
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 26, 2009, 11:39:00 am »
sonia, nie narzekam na ceny, w koncu to operacja, i czy czlowiek czy zwierze zawsze ta sterylnosc i komplikacje kosztuja, i w koncu doktor, hihi, Zdjecia rentgenowskie nie najlepiej wygladaly, bo nie tylko jedna kosc, ale 2  czyli lapka jest zlamana, ale jestem dobrej mysli. dzieki za wsparcie ,pozdrawiam, we wtorek wizyta u weta wiec dam znac.

[ Dodano: Wto Mar 03, 2009 5:31 pm ]
http://img187.imageshack.us/img187/3755/zuzia.jpg

Zuzia ma nowy opatrunek zakładany przy narkozie, i jesli za 10 dni nic nie poprawi się niestety czeka ja amputacja. Niestety królik nie rozumie ze nie wolno szarpać łapcią :(

Trzymajcie kciuki prosze...

[ Dodano: Sro Kwi 29, 2009 1:18 pm ]
Oh, jakos mi sie zapomnialo, napisac ze Zuzia po operacji a raczej amputacji, potem wyjazd na swieta, i jakos tak to sie zlozylo ze dopiero teraz pisze.

A wiec Zuzia po amputacji, sporo bylo lekow, zastrzykow itp, o opiece juz nie wspomne. Krolik operacje zniosl dobrze, Pani weterynarz w szoku, ze Zuzia praktycznie moment po przebudzeniu dosiadla sie do sianka, ale ona nikomu nie popusci by zostalo siano. To nie jej styl. A ogole to juz sie zrasta, skora sie juz pokrywa futerkiem, myc sie myje normalnie, wiec idzie wszytsko w dobrym kierunku.  Gdy bede mial wiecej czasu lub jesli wogole kts bedzie chcial to potem wrzuce fote.
pozdro