Ja kickowi rąk do klatki nie wkładam, bo wiem, że nie lubi (chociaż się nie rzuca), jeść dostaje na dywaniku łazienkowym przed klatką, a sprzątam jak jej nie ma w klatce. Wie, że co by się nie działo, leci do klatki i jest bezpieczna, jest chyba przez to spokojniejsza. Na głaskanie sama przychodzi.
Trzeba chodzić do weterynarza, choćby na obcinanie pazurków, czy szczepienia, a Twój królik chyba nigdy nie był, skoro nie znasz płci.
Też myślałam, że odróżnienie płci to czarna magia, tyle razy słyszałam o pomyłkach... Ale potem zobaczyłam u weta dorosłego samca i naprawdę jest różnica