Nika73 mój Kuba jakieś dwa lata temu miał dokładnie to samo co Twój Tosiek - też wszystko długo się rozwijało nie dająć zadnych objawów. Kuba normalnie jadł, biegał, wyglądał na zupełnie zdrowego, aż pewnego dnia weszłam do pokoju a on siedział pod stołem i strasznie charczał - dosłownie rano było ok a wieczorem takie coś... pobieglam z nim do weta i co się okazało? zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych - wszystko dosłownie zawalone wydzieliną ktorej na zewnatrz nie bylo! wetka nie dawała mu żadnych szans... wtedy jeszcze nie znalam weta do ktorego teraz jezdzę (Krawczyka) więc wróciłam do domu z płaczem i postanowilam ze i tak bede o niego walczyc. Codziennie chodzilam z nim na zastrzyki, codziennie wycieralam mu nos zwilżonym ciepłą wodą ręcznikiem bo po tych lekach aż mu się lało z nosa.... to był horror
wiem, że gdyby wcześniej okazywał jakies objawy to nie doszloby do zapalenia płuc, skonczyloby sie na zwyklym przeziebieniu ale kto to mógł wiedziec skoro on kompletnie nie dawal po sobie poznac, że coś zlego sie dzieje?
Na szczescie udalo się go wyleczyc - dzisiaj jest zupelnie zdrowy. Leczenie trwalo dlugo (jeszcze jak pozniej sie dowiedzialam byl leczony niezbyt odpowiednim lekiem bo Gentamycyną przez 15 dni!!! - gdzie przeciez mozna podawac ja tylko od 3 do 5 dni..) Skubaniec był silny - tak jak Twój Tosiek więc nie martw się - na pewno on też sobie poradzi z tym paskudztwem i się o nic nie obwiniaj bo sama wiem po sytuacji z Kuba ze czasami nie ma mozliwosci zeby zauwazyc cos odpowiednio wcześnie...
Trzymam za niego kciuki no i za resztę Twojego zwierzyńca - żeby wreszcie wszystko wrocilo do normy