7- latek to Fuzel,w sierpniu zeszłego roku dołączył do niego Lulek...Lulek jest "tzw" znajdą,albo ktoś go wurzucił albo komuś zwiał....w każdym bądż razie....
przynieslimy Lulka do naszego domu,po paru dniach zwiał nam z kwarantannowego transporterka, gdy wyczuł w drugim pokoju Fuzla...dodam,że Lulek na wolności nabył "nawyku" rzucania się min. na psy ;)a jak byl w transporterze to rzucal sie na moje rece,po wyjsciu na miotle i kapcie:] gryzl....i rzucił sie tez na Fuzla..ale Fuzel to kroliczek co za nic sie nie obraza:) i i tak w koncu Lulka udobruchał....zaczeła sie ich milosc,tulenie,mycie pyszczkow....no i skoki jeden na drugiego..ale....coz,natura
gryzków nie było, to ich tak zostawiłam...niemniej
Lulek zaczął sikać w zwyż
tak na metr,na wsio co było koło jego tyłka
na Fuzla,na nas, na kanape, na sciany...rece nam opadly....kiedys wrocilismy do domu, a tu cala kanapa w struzkach moczu.....ich obu
zaczely lac na zmiane,jeden sik,drugi w to samo miejsce....zrobilismy im zagrode,wysoka,duza,mogly sobie biegac i lac do woli..ale ...musielismy sie wyprowadzic do mniejszego mieszkania...teraz sa w klatce...rozniez leja.....rece mi juz opadaja:( do tego,Lulek w fazie gdy chce im sie począc dzieci
tupa tak glośno na Fuzla....potrafi tak tupac pare godzin np o 2-3 w nocy
nic nie pomaga....
gdy tak tupie,.. to juz knuje plan kiedy to ciachne im jajka,ale jak zlosc mi mija i wraca rozum
....pojawia sie strach ....nie wiem tak naprawde ile Lulek ma lat,wydaje mi sie ze gdy do nas trafil to dorastal(byl taki mlodzienczy ,teraz jest jakby bardziej meski
ale..rownie dobrze mogl przytyc....)...Fuzel to 7 latek,jakies 2 lata temu mial narkoze,wszystko bylo jak najbardziej ok...ale,to bylo 2 lata temu.....
1. czy jesli ich sikanie,tupanie Lulka - trwa juz ponad rok,to czy kastracja przerwie ten "uroczy" proces?
2. Czy jesli ciachne tylko Lulka,czy to cos da? Czy to ma sens?
3.Czy jesli wet.stwiedzi ze Fuzel nadaje sie jeszcze do kastacji i Lulek tez,czy wykastrowanie ich przerwie sikanie lub chociarz to tupanie Lulka.....
ja juz z nimi wariuje....po wyprowadzce bylo "ok" jakis tydzien(bez sikania) potem rozkrecanie sie....a od paru dni,noc w noc Lulek tupie....ganiaja sie po klatce...no i "plodza dzieci " a wtedy wszystko sie trzesie