Autor Wątek: pożegnanie :(  (Przeczytany 2869 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

marta.daisy

  • Gość
pożegnanie :(
« dnia: Październik 11, 2008, 13:52:02 pm »
Z góry przepraszam jeżeli taki temat już jest ale nie ukrywam że zależy mi na czasie i nie miałam czasu czytać wszytkich postów. Zgłaszam się do Was po pomoc ponieważ mój wterynarz albo sie nie zna albo sam nie wie co to jest. Trzy tygodnie temu mojemu królikowi spuchły gałki, miał wytrzeszcz, pojechałam do veta dostał 5 dni antybiotyku było lepiej. Teraz nastąpił nawrót i wydaje mi się że jest jeszcze gorzej :( . Dlaczego pisze do Was a nie jade do weta już mówię. Po 1 na pytanie - co mu jest wt powiedził - nie wiadomo króliczek 7 lat ślepnie, dawał mu coś jak to określił lek na wszytko (czyli placebo). Zaczęłam dużo czytać ale te objawy nie przypominają jaskry. Kolejna sprawa to taka że po każdej wyprawie do veta mój królik dochodzi do siebie około 3 godzin , serce mu wali cały się trzęsie. Wydaję mi się że ten wytrzeszcz to może być Ropień czytałam o objawach niesty wszytko pasuje. Naprawde nie mam pojęcia co mam robić, nie chcę żeby cierpiał. Ponadto w domu mam treraz 3 czteromiesięczne kocięta, naparwde boję się i nie wiem co mam robić! Błagam o szybką pomoc!

Offline Martuu

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 192
pożegnanie :(
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 11, 2008, 14:30:40 pm »
Zadzwoń pod ten numer Tel: 022 406-68-12
To lecznica warszawska - Oaza.
Powinni pomóc telefonicznie, a w przyszłym tygodniu skontaktuj się z:

Gabinet Weterynaryjny dr n.wet. Andrzej Chmielewski
ul. Krakowska 60 A
tel. (091) 435-73-44 lub 0604 967-827

Gabinet Weterynaryjny lek. wet. Marek Chmielewski
ul. Witkiewicza 68
tel. (091) 487-89-58 lub 0606 220-583


To polecani przez nas weci w Szczecinie.

Życzę powodzenia i oby to jednak nie był ropień. Trzymajcie się cieplo  :heart

marta.daisy

  • Gość
pożegnanie :(
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 11, 2008, 14:36:20 pm »
Wielkie dzięki!

Offline aga.s

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1079
  • Płeć: Kobieta
pożegnanie :(
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 11, 2008, 18:34:03 pm »
Marta. daisy
Gabinet na Krakowskiej jest czynny od 12-14 w soboty i niedziele, a na witkiewicza od 9;30-11;30 w sob i niedziele. To jeden zespol lekarzy i maja 2 gabinety. Pracuja z nimi tez dwie "doktorki" i to one maja wieksze doswiadczenie z kickami. Opiekuja sie moja panna i sporo im zawdzieczam.
Daj znac co sie dzieje

marta.daisy

  • Gość
pożegnanie :(
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 11, 2008, 20:52:42 pm »
Byłam na Chopina tam poradził mi iść mój hodowca. Niestety potwierdziła się najgorsza obawa :( ropień weterynarz powiedział, że w jej wieku nie ma sęsu jej męczyć, zasugerował ulżenie jej w bólu i tak zrobiliśmy :(
dziękuję wszytkim za szybkie odpowiedzi

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
pożegnanie :(
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 11, 2008, 21:12:36 pm »
tak szybko sie zdecydowalas,naprawde bylo z nia tak zle :(

to Twoja decyzja,przykro mi z powodu uchola,pozyla ladnych lat i mysle,ze byla szczesliwa
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

marta.daisy

  • Gość
pożegnanie :(
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 12, 2008, 12:37:55 pm »
Cytat: "reniaw"
tak szybko sie zdecydowalas,naprawde bylo z nia tak zle :(

to Twoja decyzja,przykro mi z powodu uchola,pozyla ladnych lat i mysle,ze byla szczesliwa


Z oczami było zle, przedewszytkim bolało ją i to było widać. Wcześniejsza kuracja antybiotykowa nie przyniosła poprawy, było coraz gorzej. Wtereynarz zaproponował nam ostateczne rozwiązadnie - wydłubanie oczodołu, ale stwierdził że w tym wieku szansa że przeżyje ten zabieg jest nikła... Kolejna obawa to taka że dostnie jeszcze większą ilość natybiotyków i serce może nie wytzymać. Trauma jaką przechodziła po każdej wizycie... Zapytałam jakie jest najlepsze rozwiązanie - wterynarz powiedział że najlepsa decyzja dla niej to pożegnanie się z nią. Biłam się z myślami ale ... jak patrzyło się na te zmęczone od walki z bólem oczy... nie miałam serca jej dłużej męczyć. Daisy miała 8 lat szczęśliwego życia a cierpienie zwierząt to ostania rzecz do jakiej dopuszczę. Myślę że podjęłam dobrą decyję ale czy tak było.. nie wiem już się nie dowiem :( .

Offline aga.s

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1079
  • Płeć: Kobieta
pożegnanie :(
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 12, 2008, 16:32:40 pm »
:przytul
Kazda decyzja jaka podejmujemy dla pupila, ktory jest czescia naszego zycia jest trudna i zawsze zostaje pytanie czy dobra i wlasciwa ale to jest nie do unikniecia. Trzymaj sie cieplo