Autor Wątek: MAMY CIĘ!  (Przeczytany 47291 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Preah

  • Gość
MAMY CIĘ!
« dnia: Październik 06, 2008, 20:13:51 pm »
Zdradźcie proszę, czym Wasze królisie zaskoczyły Was najbardziej?
Co w ich specyficznym zachowaniu, okazało sie dla Was największą niespodzianką, czymś zupełnie niespodziewanym? Co w Królisiach jest z tego wzgledu dla Was najciekawsze? :)

Zacznę od swoich wyznań  :lol

Po pierwsze, zaskoczeniem-troszkę przerażającym dla mnie był fakt, że królik śpi z otwartymi oczami. Dodatkowo przybierając nagle pozę, która do złudzenia przypomina...  :dobranoc:  wyzional_ducha
Gdy Juki trafił do nas, przez początkowe dni spał niczym kurka, podkulając nózki. Po kilku dniach jednak zaskoczył mnie nagłą zmianą pozy :) z pozycji siedzącej nagle, dosłownie przewrócił się na bok, wyciągnął nogi z otwartymi oczkami, bez ruchu zastygł na kilka minut. Przyznam,że byłam torchę przerażona  :icon_confused . Już przywkłam :lol

Po drugie, zaskoczył mnnie swoją ciekawością... nie spodziewałam się, że te zwierzęta są aż tak niesłychanie ciekawskie i wscibskie... absolutnie NIC nie umknie ich uwadze, bardzo bystrzy i drobiazgowi obserwatorzy. Żadna plamka, paproszek, pyłek nie zostanie zignorowana...

Po trzecie wreszcie- ostrość ząbków. Wydawało mi się, że skoro jest malutki, ząbki napewno są ostre, ale żeby aż tak...  :co_jest  Wystarczą dwa chrupnięcia, a w piankowym trepku-klapku jest dziurka*, trzecie robi dziurkę w kilku stronach książki naraz  :P

* siedząc ostatnio przy komputerze zauwazyłam, ze Juki zainteresował sie moją stopą, a dokładniej, klapkiem nań spoczywajacym. O, jakie to słodkie  :lol , pomyślałam naiwnie. Coś tam sobie delikatnie skubnął, paniusia zachwycona, rozbawiona  ( :crazy: ) zerka na trepeczeka, a tam...  :co_jest

Nuna

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 06, 2008, 20:51:59 pm »
Fajny temat  :lol
Ja zawsze myslalam, ze kroliki to stworzonka o bardzo malym rozumku. Lilly uswiadomila mnie, ze jestem w bledzie. Jeden z przykladow :
Juz jako malutki trzy- cztero miesieczny krolik wymyslila, ze mozna przysunac domek do gornej klapy i podwazajac lepkiem wyjsc z klatki, na gorze czekala na Tino i oboje- krajoznawstwo.
 Za pierwszym razem przezylam szok, klatka zamknieta, krolikow brak  :wow

Nigdy nie myslalam, ze krolik moze przeskoczyc barierke 85 cm, Lilly potrafi. Umie tez wskoczyc na parapet i co gorsze z niego zeskoczyc.

Zaskoczyl mnie tez malutki Tino gdy pewnego razu Maks ( kocur ) skoczyl przed krolika. Tino zamiast uciekac ( na co liczyl Maks) wysunal glowe naprzod i tupiac przednimi lapkami ruszyl na Maksa. Takiej glupiej miny kota jeszcze nie widzialam, calkowite zaskoczenie, zdziwienie i ucieczka. Dodam, ze Tino z latwoscia miesci sie pod brzuchem Maksymiliana.

Bardzo lubie patrzec jak Lilly kombinuje, np. postawie barierke wokol porzeczki zeby pokemony mi nie zezarly. Lilly staje slupka i mysli, obejdzie przeszkode z jednej str. z drugiej, slupek, widac jak jej zwoje mozgowe pracuja. W przeciagu trzech dni, zagadka rozwiazana, galezie pogryzione, liscie do wysokosci krolika zezarte.

Balb

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 07, 2008, 09:38:13 am »
Moje potwory bezblednie rozpoznaja cichy szelest otwieranych drzwi od lodowki, gdzie trzymamy pietruszke. Jesli sa gdzies w poblizu, blyskawicznie stawiaja sie przy drzwiach.

No ale chyba najwiekszym szokiem byl dla mnie dzien, kiedy po raz pierwszy Miecka usnela na zdechlaka... :wow
Tu jest zdjecie
http://forum.kroliki.net/topics58/3463.htm

Offline n-monika

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1175
  • Płeć: Kobieta
    • http://www.miniaturkabeztajemnic.com
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 07, 2008, 15:49:26 pm »
Wincent na samym początku zaskoczył mnie tym jaki jest mądry.Nigdy nawet sobie nie wyobrażałam, że króliczki to takie mądre zwierzaki.
Drugim zaskoczeniem to była dla mnie długośc jego włosków, które bardzo szybko mu rosły.
oj długo by pisac o jego dalszych wyczynach, w jego pokoju który jednocześnie  jest naszą garderobą nie ma miejsca w które by nie zajrzał.Wskakuje na półki z ubraniami, na parapet i latem godzinami wygląda przez okno, jak mu się jakaś zabawka w danym momencie nie spodoba to w zęby i ląduje przy wyjściu.
Jego ostatni numer nad którym teraz pracuje to spacerki po kafelkach kuchennych, których zawsze się bał...zastanawiam się czy jego inteligencja nie powinna mnie zacząc przerażac :>  :oh:
Zmieniła świat na lepszy, i odeszła...

Agatkak0

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 14, 2008, 12:26:39 pm »
buuuu  :(  a moja Herma nic nie robi ......  :/  żadnych śmiesznych rzeczy , nic ..... :(  No może to : ostanio mieliśmy remont w domu , i trzeba było zwinąć dywany żeby się nie zabrudziły. Herma zawsze latała po całej chacie a teraz .... zonk ....  :lol  brak dywanów , nie ma jak wyjść .... Raz próbowała ale zaczęła siętak ślizgać , że wróciła do mojego pokoju ( jej terytorium) i zaczęła tupać girkami na znak że jej to się baaaardzo nie podoba  :>  Ale nie sądzę by to "nadawało się do prasy"  :P

Preah

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 15, 2008, 12:22:23 pm »
:lol

Nuna, znam to uczucie.  Wyobraźcie sobie, ze Jukaś zaskoczył mnie i wszystkich domowników otwierając na rozcież... drzwi zagróki .
Był w niej zamnkięty, ja krzatałam się po domu, nagle przechodząc koło pokoju, zauważyłam malucha brykającego beztrosko i otwarte szeroko drzwi zagrody.
Gdy mnie dostrzegł, czmychnął jak wystrzelony z procy, a już po chwili uwadał, że on nie ma z tym nic wspólnego  :P . Nie mogłam wyjść z podziwu, jak taki malec otworzył sobie drzwiczki zagrody kilka razy większej od niego. Jego tajemnicą okazało się: wskakiwanie na małą drewnianą skrzyneczkę (którą przezornie stosowałam jako "blokadę" zagrody, o ironio  :lol ) i podważanie drzwiczek do góry. Wczoraj zablokowałam drzwi zagrody tasiemką... którą Juki oczywiscie bez trudu odwiązał  :wow

Balb, zdjecie widzieli już moi domownicy, jest rewelacyjne  :lol


M-moniczko, Masz rację, bardzo szybko się uczą :)
Swoją drogą, wyglądajacy godzinami przez okno Winius, to musi być świetny widok  :heart

Agatkak0, jestem innego zdania, dla mnie manifestacje króliczego niezadwolenia to coś potwierdzającego, jak są to bystre zwierzaki. Masz temperamentną pannę  :lol
 Juki nie tupał jeszcze, ale cos mi mówi, że wszystko przed nami ... ;)

Ostatnimi czasy, maluszek podbił nasze serca nagłą ( i trwającą już drugi tydzień) falą czułości, której dotąd nie okazywał ... liże ręce, gdy tylko podchodzimy by go pogłaskać, nie pogardzi też nogą ;) gdy rano, jeszcze w piżamie daję mu śniadanko.
Rozczulajacy jest  :heart

Offline n-monika

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1175
  • Płeć: Kobieta
    • http://www.miniaturkabeztajemnic.com
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 16, 2008, 16:49:01 pm »
Preah po prostu Twój juki to romantyk a wiesz lepiej późno niż wcale.czułości nigdy za wiele :* Co do okna to radochę maja sąsiedzi którzy z ogrodu widzą jak na drugim piętrze z okna wygląda królik :rotfl2
Zmieniła świat na lepszy, i odeszła...

Sen

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 16, 2008, 16:52:14 pm »
Mnie zaskakuje wytrwałość Śnieżki w zdobywaniu rodzynek! Zrobi wszystko, włazi na mnie, goni mnie, bo wie, że mam dla niej rodzynki  :diabelek

Gina

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 17, 2008, 22:52:00 pm »
Właściwie to nie pamiętam co mnie najbardziej zaskoczyło w przypadku Psotka. Pamięć ludzka jest zawodna, a to już tyle lat minęło ;)

Natomiast doskonale pamiętam jaka byłam zaskoczona zamiłowaniem Rudzikowej do zdobywania wysokości. Psotek był króliczkiem raczej naziemnym, szczególnie pod koniec życia. Więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie jak taki maluch zaczął mi wspinać się po półkach :diabelek

Offline Danae

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 614
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #9 dnia: Listopad 18, 2008, 11:35:50 am »
Mnie najbardziej zaskakuje Groszek jak wskakuje nam na plecy  :oh:  Ogółem nie lubi być brany na ręce, ale zawsze jak ukucnę i robię coś np. w szafce na dole układam rzeczy to to ciekawe jajo przychodzi i wskakuje mi na plecy. Dobrze, że regularnie obcinam mu pazury  :lol

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #10 dnia: Listopad 18, 2008, 15:23:33 pm »
Mnie codziennie zaskakuje Ferdusia i Kropek - zawsze jestem bliska zawału jak wracam z pracy i sprawdzam co one nabroiły.  Nie wiem czy mam sie spodziewać rozbebeszonego łózka, wygryzionej dziury w poscieli czy też biegunki na wszystkich dywanikach ;/ .
Czasami jednak zdarzają sie super zaskoczenia , jak przychodze a u króli czysto i cicho  :diabelek


Zaskoczyło mnie też to : że w związki Mattiego I Dusi - Dusia była tym spokojniejszym króliczkiem i grzecznym, teraz w zwiazku Dusia i Kropek - to Dusia jest diabłem z adhd  :diabelek

Offline ppx

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1950
  • Płeć: Kobieta
    • KiG
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #11 dnia: Listopad 26, 2008, 18:09:07 pm »
Jednak zdawało mi się, że wydoroślał...
Już do dawna się nigdzie nie chował. *wspomnienia* XD
Głupol uchaty. xP
Spuścić go na chwile z oka. <lol2> Wystraszyłam się.
Patrzę Kicek w kuchni jest, a niech sobie siedzi.
Poszłam na chwilę na kompa.
Słyszę taki mały huk, myślałam, że ktoś klamkę ruszył.
Patrze Kicka nigdzie nie ma.
Wołam po całym mieszkaniu. Nie przychodzi.
Chodzę, patrzę po jego kryjówkach, no NIE MA GO.
Już myślałam, że może prąd go kopnął i leży gdzieś martwy. xO
*panika* ''Gdzie on pokicał?''
Między lodówką, a ścianą jest taka szpara i tam są foremki na ciasta i brytwanki, oraz deska do ciasta.
A on tam w kąt wlazł (jego nowa kryjówka XD") i jak wchodził to jedna foremka spadła i zatamowała mu wyjście.
I nie mógł wyjść. Na szczęście jak za drugim razem wlazłam do kuchni, to drapał foremkę.
(raz go tam już szukałam)
omg, co on rodzi czy co <lol2>, że dziś szuka nowych kryjówek? Przed chwilą wlazł, za kosz wiklinowy, ale jest w tym pokoju co komp, to widziałam. xD"
Albo myśli, że wszyscy powymierali, że taka pustka w mieszkaniu jest? (a dawno nie byłam sama w domu. xD ). :lol22:


Offline Ironia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 58
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 26, 2008, 00:08:59 am »
Witam:) mnie najbardziej zaskoczył dobór zabawek mojego Dzikusa a mianowicie najwiekszą frajde sprawia mu rzucanie moimi butami... to niesamowite jak wielką siłą tak naprawde dysponuje.
Robi jeszcze świetny numer z piaskiem: jak mu nasypie świeży piach to czym by nie był w danej chwili zajety wskakuje do klatki i pomaga mi w porządkach rozgarniając go przednimi łapkami rozjeżdzając się przy tym tak komicznie, że sie kulam ze śmiechu. Drzwi też sobie otwiera jeżeli nie są dobrze zamkniete:)
uwielbiam tą moją znajde  :przytul

sirga

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 26, 2008, 09:11:07 am »
W moim maleństwie bardzo zaskoczyło mnie jego grzeczne zachowanie  :wow  mianowicie ma swoją kuwetkę w której śpi (jeszcze nie zakupiłam klatki) i nie wychodzi z niej jeśli nie musi lub nie chce pokicać z psem.Siusia tylko w kuwetce,nic a nic nie obgryza  :wow  jedyne na czym się wyżywa to marchew.Od samego początku niczego się nie boi.Po przyniesieniu go do domu położyłam go w kuwetce a on od razu pokicał do mojego psa i zaczął go niuchać on w odpowiedzi mlasnął go jęzorem po ucholach i od tamtej pory są przyjaciółmi  :lol Jak jest głodny a ma pustą miseczkę to łapie ją ząbkami i uderza w kuwetkę lub mi ją pod nogi przynosi  :wow  i macha nią demonstrując że nic tam nie ma  :rotfl2 tak samo robi jak mu nasypię mieszanki Cuni Junior Nature od razu wszystko wywali powyjada kilka ziaren i uderza michą o kuwetkę domagając się zwykłej taniej mieszanki zbożowej  :oh:  Jest bardzo pociesznym rozbrykanym dzieciakiem w którym jestem zakochana bez pamięci  :lol

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 26, 2008, 11:28:41 am »
sirga Twoj uchol to naprawde maluszek,uwazaj z warzywami i podawaj najlpeiej jak skonczy 3 miesiace
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

sirga

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 26, 2008, 23:27:47 pm »
Z warzyw dostaje tylko marchewkę ,obrany kawałek i to od czasu do czasu.Innych warzyw i owoców mu na razie nie podaję poczekam aż podrośnie ;)

mEFFI100

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 27, 2008, 14:31:21 pm »
Ja kiedyś też doznałam szoku. Moja pierwsza Pufka (myślałam że to Pafnucy tak w ogóle) pokazała mi jak króliki latają, bo to że skaczą to wiedziałam. Siedzę sobie na kompie a za moim pokojem taki rajd: biegnie kot, za nim leci rozbawiona Pufa. Za chwilę słyszę odgłos odsuwanego taboretu po skoku a potem drugi taki sam. Wstałam bo wydało mi się to dziwne. Zazwyczaj kot wskakiwał na taboret a potem na stół żeby zwiać uszatej. Wchodzę do kuchni a tam oba lotniki na stole. Pufcia uznała, że jest tam gdzie jej być nie powinno i zanim zdążyłam dobiec było wielkie hyc na podłogę i w długą. Na szczęście nic się jej nie stało. Ale widzę, że to norma Melaska też już wypraktykowała ten numer, stwierdzając że gorsza od kota nie jest. Szwarcek tylko tak nie podskakuje, on jest karzełkiem i w ogóle z kotem się bardziej tolerują. Barany mogą więcej :D

Nuna

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 27, 2008, 21:55:15 pm »
:) Moja Wiki (kotka) tez uczyla Hoppelka skakania po roznych meblach, spania na krzeslach i lazenia po stole. Hoppelek byl bardziej kotem niz krolikiem.

Ana

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #18 dnia: Styczeń 04, 2009, 15:33:51 pm »
Mnie u mojego króliczka najbardziej zaskoczyło to, że wszystko gryzie i jest wszystkiego ciekawy.
Pogryzł mój koc, ścierkę, pudełko, firankę a nawet zaczął gryźć plastik!!
Ciężko mi się przyzwyczaić, że gryzie większość rzeczy które napotka na swej drodze.
Kolejna rzecz która bardzo mnie zdziwiła to to, że sam otwiera sobie klatkę.
Do tego jest bardzo ciekawskim króliczkiem, wszędzie musi wejść i wszystko obwąchać.

Preah

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #19 dnia: Styczeń 09, 2009, 19:17:42 pm »
Cytat: "Nuna"
Fajny temat  :lol
Juz jako malutki trzy- cztero miesieczny krolik wymyslila, ze mozna przysunac domek do gornej klapy i podwazajac lepkiem wyjsc z klatki, na gorze czekala na Tino i oboje- krajoznawstwo.
 .


Gdy czytałam tę wypowiedź Nuny, myślałam, że mnie tak przygoda nie spotka. Myliłam się  :lol  Jukas w ubiegły poniedziałek zaserwował nam niespodziankę w stylu "znikajacy z klatki królik". Maluch ma swoje ulubione miejsce wypoczynku/relalsji/kontemplacji w małej wnęce za klatką. Zdecydował opuscić zamkniętą klatkę-odsuwajac jej tylną ścianke (sklatka jest składana i nie należy do najsolidniejszych) i wysuwając się z niej, tylko po to by usadowić się dosłownie 5 cm dalej i uciąć sobie drzemkę  :&gt;

Jego hobby jest także lizanie pani (w mej skromnej postaci),  jednak miejsce, które sobie upodobał to... moje zacne plecy  :lol  Wystarczy, że usiądę na podłodze/ znajdę się w jego zasięgu, natymiast jednym susem teleportuje się w moim kierunku, opiera łapki o moje plecy i zasypuje mój kręgosłup buziakami ;)

Liże także gdy jest głaskany, mruży wówczas oczka, przytula się, przymila, słowem jest rozczulający.
W  :diabelek  zamienia się natomiast nocą... koncertom o ściany zagrody nie ma końca. Jako środek zaradczy stosuję pokrowce z polaru "na noc", które zawiązuje na zagródce. Gdy wieczorem je wyjumuje i Juki je zauważa-natychmiast demontracyjnie strzela girkami  :lol  Co noc obmyśla :knuje  także nowy sposób wytwarzania innych dźwięków, skoro szczeble zagrody są zabezpieczone "dźwiękoszczelnie" ;) Wczoraj np. zdecydował się uderzać rytmicznie kuwetką (trzymaną w zębalkach) o ścianki klatki ... OD WEWNĄTRZ (mimo, że ze klatka jest otwarta, a on ma do dyspozycji zagrodę)  :&gt;

Ana

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #20 dnia: Styczeń 09, 2009, 21:50:42 pm »
Mój króliczek też nauczył się samodzielnie wychodzić z klatki. Byłam tym bardzo zdziwiona. A teraz zabezpieczyłam klatkę i jak na razie jest ok :)

Patrycja121997

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #21 dnia: Styczeń 11, 2009, 10:41:12 am »
Moj Tuptuś szybko sie nauczyl wskakiwac do klatki i wyskakiwac :lol

Ana

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 11, 2009, 18:56:16 pm »
Teraz zabezpieczenie nawet nie pomaga. Muszę kłaść 5 grubych książek na klatkę, żeby jej nie podważała i nie uciekała  :P

esculap

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 12, 2009, 22:10:35 pm »
Zamiast układać książki możesz kupić kłódkę. Ja tak mam na klatce Zdzsia, tylko że on otwiera frontowe drzzwiczki.

Ana

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 14, 2009, 21:42:37 pm »
Nie mam o co zaczepić tej kłódki a książki są bardzo skuteczne. No bo trudno jest podważyć 5 dużych tomów historii polski i świata  :DD

Aurinko

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 20, 2009, 17:35:52 pm »
Mam w domu samobojce...Moj maluch sie niczego nie boi i wariuje na calego.Wczoraj wieczorem,bawil sie pudelkiem ( czyt.obgryzal go).Pudelko ma wyskosc ok 50 cm.A junior w pewnym momencie skoczyl w powietrze,wyladawal na pudelku w tej samej sekundzie odbil sie noga od pudelka,zrobil salto w powietrzu,wyladawal na podlodze NA PLECACH,skoczyl z powrotem na 4 lapy i pobiegl.Ja oczywscie mialam zawal....W glowie mialam Jego zlamany kregoslup i wstrzas mozgu ( chociaz te ostatnie moze nie byloby takie zle,moze by mu sie cos w tym mozgu poprzestawialo w dobra strobe  :P ) Juz go chcialam do mamy na rezonanans wieźć  :P Pusiek to byl spokojny krolik,a junior to wariat.Wyrosnie z tego? Moze siano z melisa byloby jakims rozwiazaniem,uspokoil by sie ... ?

[ Dodano: Wto Sty 20, 2009 5:38 pm ]
Pomylilam sie.Kroliki nie maja plecow tylko grzbiet  :P  Ale wiecie o co chodzilo.

mEFFI100

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #26 dnia: Styczeń 20, 2009, 18:02:37 pm »
Pewnie, że trochę wyrośnie. Po kastracji też się trochę wyciszy, ale skoczny może być do końca życia  :&gt;  Do zamykania klatek polecam karabińczyki. Nie trzeba ciągle kluczem kręcić, a poza tym można nimi spinać dosłownie wszystko o co dadzą się zaczepić. Ja mam tym kuwetę unieruchomioną. Tu są przykładowe karabinki

http://www.allegro.pl/item524452127_karabinczyk_karabinczyki_zaczep_uchwyt_ocynk_60.html

, a ostatnio znalazłam trochę większe w castoramie, sprzedawane po cztery (dwa duże dwa średnie).

Aurinko

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #27 dnia: Styczeń 20, 2009, 18:05:01 pm »
Tej skocznosci sie wlasnie boje.Pare dni temu juz probowal wskoczyc na szafke.....

lulame

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #28 dnia: Styczeń 20, 2009, 21:32:07 pm »
Dobrze, że sobie nic kaskader nie zrobił :lol, mój to jak chce się wyszaleć to biega w kółko dziwnie przy tym podskakując i wierzgając tylnymi nóżkami, z rozwianymi uszami ;) wygląda jak króliczy szaleniec ;)

film_lady

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 21, 2009, 19:02:58 pm »
Lulame, moja identycznie się zachowuje :)

Aurinko

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #30 dnia: Styczeń 21, 2009, 19:17:26 pm »
Junior tak samo.Wczoraj nawet nie wyhamowal w pore i walna w klatke  :oh: Ale pusiek tak samo biegal.Wszystkie mlode tak biegaja.

lulame

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #31 dnia: Styczeń 22, 2009, 14:32:18 pm »
Uff dobrze, że to jednak nie jest nienormalne ;). Szalenie to wygląda ale widok Grafiego rozwalonego na dywanie po udanych wyczerpujących kico - biego- skokach jest uroczy i wiem, że wtedy jest zadowolony  :DD

AgaS

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #32 dnia: Styczeń 22, 2009, 16:34:52 pm »
Mój poprzedni klapouchy byl niepełnosprawny więc zaskoczyły mnie możliwości obecnego mojego ciacha.   Nic nie jest dla niego za wysokie, ani regał z książkami, ani parapety, ani też biurko  :oh: Czasem mam wątpliwości czy to nie jest przypadkiem wiewióra  :DD Po takich szczenięcych wybrykach i rundach honorowych wokół pokoju, musi potem długo odpoczywać w pozycji podwoziem do góry - boski widok!  :diabelek Taki z niego szalony Roger...  :diabelek

A co do inteligencji - nigdy nie miałam wątpliwości co do możliwości króliczych móżdżków. Z vetem śmiejemy się, że ten króliczy terroryzm jest bezkonkurencyjny. Czasem jak o tym myślę, to jestem przekonana, że napis "tu mieszka królik ze swoją ludzką obsługą" powinien się znaleźć też na moich drzwiach ;) Ale ja kocham obsługiwać moje uszyska!

Offline agatha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 219
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #33 dnia: Styczeń 22, 2009, 22:00:32 pm »
Szarlotka wskakuje na biurko a nastepnie na pudelko na biurku
- ulubione miejsce obserwacji terytorium (czyt.pokoju) :)

Wieczorami tez jej odbija, biega 100km/h miedzy pokojami, podskakuje i robi zabawne "miny"...chociaz nie...to sa miny :) moim zdaniem kroliki maja mimike twarzy ;)

Offline Punisia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 226
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #34 dnia: Luty 13, 2009, 17:11:16 pm »
Haha śmieszne te wasze historie  :lol
teraz ja wam powiem swoją tzn. Puni:
Więć ja idę sobie do kuchni zrobić kanapkę...
Punia lata po dużym pokoju :)
Przychodzę z kanapką a Punia sobie siedzi  na stole...  :oh:
zrobiłam jej zdjęcia ale nie umiem dodać... :(

[ Dodano: Pią Lut 13, 2009 5:12 pm ]
agatha,  a pro po masz ślicznego królisia !!!
Pamiętaj, nawet strachliwy królik ma w swej nazwie króla. :bunny:

Offline Kania

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 268
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #35 dnia: Luty 13, 2009, 17:48:55 pm »
Mnie zaskoczył swoją wielką inteligencją i tym jak sobie zapamiętał to co zrobił mój tata mianowicie:
Gdy 1 raz tata wyciągnął  Tadzia z klatki ten po kicaniu uciekł za szafęi gdy około 22:00 chcieliśmy go władować on (jeszcze się nas bał) nawet jak wyszedł zza szafy to gdy tylko zobaczył co się święci uciekał zpowrotem za szafę. I wtedy tata wziął taki kij od suszrki na pranie i zaczął wbrew moim protestom i płaczom :bejzbol  go tym kijem wyganiać i łapać !! Tadzio sięprzeraził i teraz gdy tylko zobaczy tate ucieka gdzie się da :)
Kochanie tak bardzo mi Ciebie brak..
''Cover my eyes
 Cover my ears
 Tell me these words are a lie
 It can't be true
 That I'm losing you
 The sun cannot fall from the sky
 Can you hear heaven cry
 Tears of an angel''

Offline kasiek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2981
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Kraków
  • Moje króliki: Pompon
  • Za TM: Ukryj i Bisia
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #36 dnia: Luty 13, 2009, 17:54:33 pm »
Cytat: "Punisia"

zrobiłam jej zdjęcia ale nie umiem dodać... :(


http://forum.kroliki.net/topics15/1001.htm tu jest napisane jak dodać :)

Offline Karin

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 17
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #37 dnia: Marzec 18, 2009, 15:13:30 pm »
Witam :)

Psotka zaskoczyła mnie odpoczywaniem na boku. Siedziała, siedziała.. i nagle bęc.. i jest na boku. Myślałam że jest chora, czy coś... ale doczytałam się w książkach że to nic złego.


Mój sp. Niuniuś potrafił liczyć do 2... jak? ano polubił takie witaminizowane dropsiki. Tata zawsze o 5 rano, gdy wstawał do pracy dawał mu dropsy, jednakże w pewnym momencie ciężej było je kupić, więc chcieliśmy oszukać Niuńka dając jednego... Na nic zdały się nasze starania.
Rano tata wstawał, to jeśli nie dostał żadnego lub tylko jednego to mało nie rozwalił  klatki. Dopiero gdy dostał dwa, to był spokój i szedł spać  :rotfl2

Moja obecna króliczka Niusia zaskakuje mnie niemal codziennie. Pierwsza rzecz która mnie zdziwiła, to lizanie nas wszędzie niemalże.. twarz, nos, ręce, nogi.. co tylko jest odsłonięte. Jeszcze żaden z moich królików nie okazywał tak czułości.
Poza tym Niusia wskakuje mi na kolana jeśli tylko coś jem... i nie byłoby nic dziwnego, gdyby mi nie podkradała śniadań czy też kolacji. Dajmy na to jedząc serek wiejski ona opiera łapkę o krawędź kubeczka, i przechyla by móc spróbować. Podobnie jest z bananem, kiwi, mandarynką. Mogłabym powiedzieć ze zjada wszystko co na drzewo nie ucieka.
Ostatnia rzecz która mnie dziwi, to że nie podgryza niczego... znaczy się żadnych listewek, gałęzi. Niby sprawdzałam ząbki, są odpowiedniej długości.

Marley

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #38 dnia: Marzec 18, 2009, 15:47:20 pm »
Kiedy Tosia do nas przybyła to troszkę się bała i prawie nie wychodziła z klatki. Ale już następnego dnia zaczęła biegac, wskakiwac na łóżko itd. Leżałam sobie na łóżku, a Tosia siedziała "na kurkę".... Nagle poderwała się z miejsca i zaczęła dziko podskakiwac i biegac po pokoju wyrzucając łapki w tył. To był szok, nie wiedziałam co się dzieje. Później się okazało, że to oznaka radości.
Drugą rzeczą, jaka mnie zdziwiła, jest jej przywiązanie i łakomośc. Kiedy coś jem, to ona czuwa i czeka na jakiś kąsek(nie daję jej ani okruszka). Albo kiedy przechodzę długim przedpokojem, ona zawsze idzie za mną. Nie myślałam, że króliki są zdolne do takich rzeczy ;)
Trzecią rzeczą jest to, o czym mówi wiele osób. To te nagłe klapnięcie na bok. Patrzę, Tosia siedzi. Odwracam się do komputera i słyszę: BUM! Patrzę, a Tosia leży na boczku.
Słodkie są te nasze uchole! :DD

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #39 dnia: Maj 22, 2009, 10:36:44 am »
Mój Zorruś jak był mały to na poczatku przez dwa dni siedział w klatce, ale na szczęście nie trwało to długo. Już po 2 dniach szalał po pokoju, robił różne śmieszne wygipasy, skoki, nawet tylne łapy tak śmiesznie prostował. Nie miałam watpliwości, że to oznaka radości, to mnie bardzo cieszyło, chociaz szczerze piszac zanim kupiłam Zorrusia w sklepie zoologicnzym myślałam, że to taki gryzon jak kazdy inny, taki duży chomik. A tu no proszę, pokazał mi, że wcale taki głupiutki nie jest jak mi się wydawało :)
Pewnego dnia kiedyś tak wariował, że zapłacił za to siniakiem nad okiem. Skóra mu zeszła i do dzis ma nad okiem rzadkie włosy. taki znak szczególny :)  

Obecnie mój Zorrus jest ponad 6 letnim seniorem i już aż tak nie szaleje, ale wciąż mnie codziennie zaskakuje. Np. niedawno byłam czymś bardzo załamana i płakałam jak bóbr, a Zorruś jak tylko weszłam do kuchni od razu pobiegł jak błyskawica do mnie i stanął mi na dwóch łapach. Więc go wziełam na ręke, o dziwo się nie zbuntował (zwykle jak brałam rękę to machał łapami) i dał się przytulić (zaznaczam, że to u niego rzadkość, bo to urodzony agresor  :diabelek ) Dziwiłam się, że potrafi odczuć emocje ludzkie.

Komicznie wyglądał jak siedział na "kurkę".

Nie wiedziałam wczesniej, że króliki sa zwierzętami terytorialnymi, zwłaszcza jest to widoczne u samców. Bardzo się złości, jak myję podłogę i zbieram jego bobki wokół jego klatki. Diabełek mały  :bejzbol

Tusiak

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #40 dnia: Maj 23, 2009, 15:46:24 pm »
O, jaki fajny temat :)

Mnie Tusia zaskakuje na nowo każdego dnia. Ostatnio dostałam zawału, bo spuściłam ją na chwilę z oczu i kiedy się odwróciła żeby zobaczyć gdzie jest zauważyłam znikające pod szafką kłaki futra. Odsunęłam klatkę i po chwili wyszła z pod mebla ale byłam i jestem w szoku - pod szafką jest szpara szerokości dosłownie 4-5 cm, i JAK ONA TAM WESZŁA?! Nie wiem  :wow
No i teraz jak wyjdzie na pokój, żeby pobiegać, potrafi siedzieć przy moich nogach 40 minut i słuchać jak się ją głaska. Nie daj Boże zabrać ręki od jej futra, bo od razu zaczyna dopominać się o więcej pieszczot tarmosząc nogawki moich spodni.
No i ilekroć na wybiegu "znajdzie" kuwetę, zaraz przynosi mi ją pod nos (jak by chciała powiedzieć "nie łam się stara, jak WC będzie zajęte, masz tu nocnik").

Offline roxi7659

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2412
  • Płeć: Kobieta
  • króliki :)
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #41 dnia: Maj 23, 2009, 18:19:58 pm »
Cytat: "Tusiak"

No i ilekroć na wybiegu "znajdzie" kuwetę, zaraz przynosi mi ją pod nos (jak by chciała powiedzieć "nie łam się stara, jak WC będzie zajęte, masz tu nocnik".

 Nie no to mnie rozbroiło  :hahaha  :hahaha  :hahaha  :hahaha  :hahaha

Offline n-monika

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1175
  • Płeć: Kobieta
    • http://www.miniaturkabeztajemnic.com
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #42 dnia: Maj 23, 2009, 18:50:57 pm »
Cytuj
No i ilekroć na wybiegu "znajdzie" kuwetę, zaraz przynosi mi ją pod nos (jak by chciała powiedzieć "nie łam się stara, jak WC będzie zajęte, masz tu nocnik".
funny_post
Zmieniła świat na lepszy, i odeszła...

mEFFI100

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #43 dnia: Maj 25, 2009, 08:15:29 am »
Kitty, wszystko się zgadza, że króliki są terytorialne. Ale jesteś aby na setkę pewna, że Zorruś to nie kobieta ? :D Samice są takie terytorialne z reguły. Ja długo myślałam, że Pufcia to Pafnucy i weterynarz też tak myślał, dopiero drugi nas sprostował, że to kobita :P

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #44 dnia: Maj 27, 2009, 09:49:19 am »
Cytat: "mEFFI100"
Kitty, wszystko się zgadza, że króliki są terytorialne. Ale jesteś aby na setkę pewna, że Zorruś to nie kobieta ? :D Samice są takie terytorialne z reguły. Ja długo myślałam, że Pufcia to Pafnucy i weterynarz też tak myślał, dopiero drugi nas sprostował, że to kobita :P


przeca on ma dwa jaja i susiaka jego widzialam :)
wiec z cala pewnoscia nie ejst to samiczka  :diabelek

Własnie przypomniałam sobie, ze jak Zorro był malutki, po kilku dniach odkryłam, że jada swoje bobki. Byłam tym widokiem zniesmaczona, a jednoczesnie zaskoczona. Powiedzialam do niego, "nie rob, to jest bee", a ten zdziwiony popatrzał na mnie  wytezając uchole, jakby chcial powiedziec "o co ci chodzi? wszystkie kroliki tak robia!"  :lol

Wioletka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #45 dnia: Czerwiec 07, 2009, 15:52:18 pm »
Nas najbardziej zaskakiwalo jak nasz nizeyjacy juz Drejunciu prawie co wieczor punktualnie ok. 22.30 siadal pod takim duzym krzeslem obrotowym ktore stoi na srodku pokoju, rowniutko skladal lapeczki i nas obserwowal.
Z dokladnoscia do +/- 10 minut, ale jesli siadal tam to zawsze ok 22.30. od pewnego czasu juz czekalismy po 22 kiedy to nastapi i nigdy nas nie zawodzil! kochana Myszeczka, kto ja nauczyl poslugiwac sie zegarkiem? bo na pewno nie my! :hmmm

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #46 dnia: Czerwiec 14, 2009, 12:52:31 pm »
moj krolik zamyka oczeta mnie zaskoczylo to ze moj krolik trombi na mnei jak jest na spacerku (musze trzymac ja na smyczy bo by mi uciekla na ulice albo pies by sie z nia pobawil w berka) Czesto lize mnie po nosie albo po rece mily gest z jej strony ;) albo jak zaczela typac ja neiwiedziala mco to sie dzieje
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


kwiatuszek2021

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #47 dnia: Czerwiec 17, 2009, 15:14:55 pm »
hej:) mnie u mojego toffiego codziennie cos zaskakuje :lol mam do ponad tydzien.moj krolewicz ma 2 miesiace:) na drugi dzien juz na mnie wlazl jak go glaskalam i lisnal mnie w polik :*  myslalam ze odlece ze szczescia:) o teraz np wspiol sie po mnie w znol mnie lize po szyi i poliku :DD maly wariat:) 2 dni temu wzielam go pierwszy raz na lozko zeby pobiegal na wyrku:) bardzo mu sie spodobalo :)) http://www.youtube.com/watch?v=TBMuzKCOMBY  uwielbiam te jego latajace uchole:)  na wyrku mu sie bardziej podoba niz na podlodze :lol  zostawilam go na chwile za ziemi poszlam na wc wracam patrze gdzie on polazl a on na kanapie i sie patrzy co ja na to :DD  a ja oczywiscie musialam go poglaskac i pochwalic za nowa umiejetnosc :P tak samo ostatnio mialam mu zrobic diete ze wzgledu na miekkie bobki wyrzucilam zielenine do wiadra (50cm)  :DD toffi lazil po kuchni mowie tam i tak nie wlezie wchodze bo cisza a on w wiadrze zajada zielenine :P  i nici z diety :DD cos piszecie ze kroliki sie ucza skakac od kotkow waszych? to ja bede miala problem bo rowny tydzien mamy wiewiorke syberyjska... :DD  jak sie oswoi bedzie biegac z krolaskiem. juz to widze :DD

nuka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #48 dnia: Czerwiec 17, 2009, 15:43:55 pm »
wesoły króliczek  :lol
Wszystkie królasy uwielbiają hasać po łóżkach, tylko często znaczą je moczem i bobkami.
Co masz na podłodze? Jeśli jest goła to nic dziwnego, że tam spokojnie pobrykać kroliś nie może, bo mu się łapecki rozjeżdżają

kwiatuszek2021

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #49 dnia: Czerwiec 17, 2009, 15:50:10 pm »
panele mam. ale puki co mu sie podobalo a teraz nie moge go z kanapy przegnac :DD  a jeszcze te bobki mu sie do konca nieuregulowaly i musze klasc stare szmaty na kanapie zeby lozka nie wynoral:) nie wiem co on ma z tymi bobkami raz normalne raz miekkie posklejane :(

nuka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #50 dnia: Czerwiec 17, 2009, 16:05:54 pm »
miękich i posklejanych nie powinnas widzieć. Co dajesz królewiczowi do jedzenia i w jakich ilościach?

kwiatuszek2021

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #51 dnia: Czerwiec 17, 2009, 17:01:27 pm »
sianko ma bez przerwy w pasniku wode w poidelku codziennie swierza. prucz tego malutka miseczke karmy firmy danimo 2 razy dziennie rano i wieczorem. nic poza tym. zielenine odstawilam juz w sobote zaraz po tym jak zauwazylam takie bobki nie normalne :DD

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #52 dnia: Czerwiec 17, 2009, 17:24:21 pm »
Nie odstawiaj zieleniny, bo jest królikowi potrzebna, tylko zmień mieszankę na granulat, a wszystko bedzie ok.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

kwiatuszek2021

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #53 dnia: Czerwiec 17, 2009, 17:28:51 pm »
gdzies tu czytalam ze trzeba odstawic i stopniowo dawac. moj krolis ma 2 miesiace dlatego odstawilam. polecice mi jakis dobry granulat? a i czy wszystkie galazki od byle jakiego krzaczka moge dac do ryzienia zeby scieral zabki?

Offline roxi7659

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2412
  • Płeć: Kobieta
  • króliki :)
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #54 dnia: Czerwiec 17, 2009, 18:10:21 pm »
kwiatuszek2021 O granulatach masz wiele tematów więc zachęcam do czytania ..
W skrócie mogę powiedzieć że bardzo dobre granulaty to Cuni Complete i Duo Cuni :) Co do gałązek to możesz dać od drzew owocowych  np. jabłoni czy gruszy :)

mEFFI100

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #55 dnia: Czerwiec 17, 2009, 22:59:07 pm »
Od owocowych racja ale od wiśni np. się nie nadają. Polecam doczytać o diecie królika, ja sama mając poprzedniczkę niewiele tak naprawdę o tym wiedziałam, teraz moje królasy dostają granulat Cuni Complete, zieleninę, siano i wodę. Są zdrowe i błyszczące i robią ładne bobki, podstawa mojego dobrego humoru i ich zdrowia :)

kwiatuszek2021

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #56 dnia: Czerwiec 18, 2009, 09:18:14 am »
dziekuje wam za pomoc :przytul  :bukiet  kocham mojego krolisia i nie chcialabym mu czyms zaszkodzic. :)  zanim mu cos innego podam wole sie upewnic co moze a czego nie zeby sie nie rozchorowal a co gorsza otrul i zdechl :/  pozdrawiam was i wszystkie uchole :*

karola

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #57 dnia: Czerwiec 18, 2009, 14:31:37 pm »
Mnie zadziwiła jedna rzecz,jakie one są ciekawskie,to szok.Basia wszędzie musi wetknąć swó biały nosek. :jupi


Pozdrawiam.

Offline Fallen

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1158
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #58 dnia: Czerwiec 18, 2009, 20:29:13 pm »
Moja noon stop wskakuje do kosza na śmieci zobaczyć co tam jest  :oh:

Eson

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 08, 2009, 08:46:26 am »
W moim Zgagusiu najbardziej zaciekawilo mnie to,że od razu jak go polubilem byl on dla mnie laskawy nawet bez glaskania,i gdy kladzie sie spac jakos tak sie polozy ze futerkiem przykryje swoje lapki.A najsmieszniejsze jest to ze gdzy wyzucilem puszke po piwie to troche sie piwa rozlalo a on poszedl w strone puszki i zaczął zlizywac to co sie rozlalo :D

Preah

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #60 dnia: Sierpień 08, 2009, 11:41:29 am »
Cytat: "Eson"
W moim Zgagusiu najbardziej zaciekawilo mnie to,że od razu jak go polubilem byl on dla mnie laskawy nawet bez glaskania


Rozwiń proszę tę myśl :)
Łaskawy królik, to dopiero frapujący temat...  :lol

Yuuki

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #61 dnia: Sierpień 08, 2009, 12:21:39 pm »
Mi zawsze łepek wkłada do talerza . Wczoraj by mi popcorn zjadła ;)

NataliaJulia

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #62 dnia: Sierpień 08, 2009, 12:52:07 pm »
Moja kochana Misia :* była ze mną 11 lat więc wiele razy mnie rozśmieszała :) Po tych paru dniach bez niej ( zmarła malutka moja 2.08.09) już kiedy o niej myśle przestaje płakać i zaczynam uśmiechać się przpominając sobie różne momenty z jej życia. w klatce spędzała tylko noce i pory posiłków, a za swoją siedzibę uznała moje łóżko:) Słodziak spędzał tam całe dnie :) Domagała się szturchając pyszczkiem koce bym zrobiła jej namiot, jej ukochaną kryjówkę wśród poduszek, kocy. Uwielbiała się grzać w słoneczku na łóżku. Każdego ranka domagała się całusa w nosek wystawiając pyszczek poza klatke tak,że prawie wypadała za nią. Bez tego nawet nie ruszyła śniadania. Gdy tylko ktos podszedł do klatki zrywała się i tymi mądrymi oczkami wodziła za nim, czy przypadkiem nie zechce jej pogłaskać i dać buziaka. Zawsze  wtedy polizała po twarzy i wracała do jedzenia. Oczywiście pamiętam 1 dzień , kiedy rodzice mi ją przywieżli, miałam wtedy 8 lat. Zniszczyła mnóstwo rzeczy i doprowadziła mojego ojca do białej gorączi ale i tak wiem ,że też ją kochał. Teraz te wszystkie dziurki w poduszkach, pościeli, pogryzione kable przypominają m o niej:) Uwielbiała bawić się pękiem kluczy:) Była bardzo muzykalna:D Kradła kanapki z talerza, wchodziła do paczki chipsów żeby tylko zdobyć jakiś smakołyk. MOja ciocia ma pudelka i gry przychodziłyd do nas moja paniusia, bo tak na nią mówiłam , nawet nie drgnęła gdy pudelek ją obwąchiwał. Gdy miała dość jego lizania poganiała ją . Komicznie wyglądał uciekający pies a za nim królik:) Bardzo się lubiły , zawsze nad jeziorkiem pudelek pilnował Misiaczka,żeby nie zaatakował jej jakiś zwierz. Reagowała na zawołanie :Mimi masz:) szybko podbiegała i szukała smakołyków. Uwielbiała się do mnie przytulać, głaskałam ją, dawałam buziaki, drapałam a ona mogłaby tak lezeć ze mną w łóżku cały dzień:) Miała malutka charakterek , była wredna :) ale i ta nie potrafiłam się na nią złościć nawet przez chwilę. Mała miss cierpliwie pozowała do zdjęć. To zadziwiające,że króliczek może być lepszym przyjacielem niż człowiek, bo kocha cię bezwarunkowo. wiedziałam to bo każdą chwilę spędzała ze mną , ufała mi i gdy się czegoś bała zawsze przybiegała do mnie. Nie ważne ile problemów sprawią wam wasze uszatki kochajecie je tak samo jak one kochają was :)

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #63 dnia: Sierpień 08, 2009, 17:11:05 pm »
NataliaJulia,  to fajnie sie mialas moja Afrus by najchetniej wszystkich zjadla szczegolnie moich braci mojego chlopaka i moja matke to lize ostatnio powiedzialam mojemy chlopakowi ze przejade sie z nim na motorku jak da Afrusi buziaka i to zrobil :DD teraz Afruś lepi babke z piasku
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Blondi

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #64 dnia: Sierpień 09, 2009, 03:57:15 am »
Cytat: "Yuuki"
Mi zawsze łepek wkłada do talerza . Wczoraj by mi popcorn zjadła ;)

Julian chciał  mi kęs pieroga ruskiego chapsnąc z widelca (podstawiłam mu pod nos w  ciekawości) - byłam w szoku, że króle są aż tak wszystkożerne :D
PS. Pieroga oczywiście nie skosztował.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #65 dnia: Sierpień 09, 2009, 08:37:56 am »
Blondi,  to moja miss patrzy sie na mnei jak wcinam np. jakies ciastko albo czekolade jakby mogla to by mnie zabila ale jednak woli bananka :D
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


berry scary

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #66 dnia: Sierpień 09, 2009, 12:13:19 pm »
kwiatuszku2021 : masz super turbokrólika:P

mój Kicek cały czas wchodzi na parapet i na półkę w pokoju i za wersalkę a o tych miejscach poprzedni królik nawet pojęcia nie miał (chociaż tamten dla odmiany na stół właził). Ale najdziwniejsze jest dla mnie to, że Kicek potrafi przecisnąć się przez dziurę w "suficie" klatki o szerokości 6cm - przecisnąć się  i z gracja wyskoczyć z klatki :D :wow

aha i Kicek włażąc mi na łóżko nie bobkuje, nie sika (przynajmniej od kilku miesięcy bo wcześniej to była tragedia :bejzbol ) ale...... robi mi dziury w poszewkach :|

venomous.ana

  • Gość
Dziwne? to mało powiedziane ;)
« Odpowiedź #67 dnia: Sierpień 09, 2009, 23:38:22 pm »
To samo pisałam w temacie "czy to królik, czy to pies?!?! ;)" ale uważam, że to nadaje się również do tego tematu, szczególnie fotki ;P

Otóż, zacznijmy od tego, że mój Tofik odzwyczaił się od spania w klatce.. kiedyś zamykaliśmy go na noc, bo w dzień swobodnie biega po domu (jak pies). Teraz nawet w nocy śpi sobie spokojnie na dywanie, raz po raz przeleci się po domu i wtedy słychać to słodkie tupanie ;D

Następnie - nauczył się załatwiać swoje sprawy w kuwecie, którą ma na balkonie - kiedy chce wyjść, staje przed drzwiami balkonowymi i czeka aż ktoś mu otworzy :)

Poza tym, nauczył się jeść słodycze - jak czuje zapach kawy - jest pierwszy na fotelu i czeka, co się pojawi na stole.. (już nie raz na niego wskoczył, gdy nie było nas w pokoju)

Uwielbia przebieranki i... KANAPKĘ Z PASZTETEM I OGÓRKIEM ;D

Kiedy rozłożymy stół, gdy mają przyjść do nas goście i ustawimy pufy, krzesełka itp - wskakuje na pufkę - jest przy stole pierwszym gościem i czeka na resztę ;)

możnaby tak wymieniać w nieskończoność.. poniżej kilka fotek ;) "















Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #68 dnia: Sierpień 09, 2009, 23:55:06 pm »
Jestem w szoku... :wow  Czy Ty naprawdę dajesz krolikowi kanapkę z pasztetem i ogórkiem (kiszonym?) i do tego różne ciasta np. z galaretką, sernik, czy z makiem??  :wow  Jak nie, to czym karmisz swojego królika?



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #69 dnia: Sierpień 10, 2009, 00:27:52 am »
krolik na hustawce o lol  nie zwymiotowal albo nei posikal sie ze strachu? Afruś by na leb dostała jakbym ja dalam na hustawke by zaraz zeskoczyla

Mam m problem afruś na wybiegu jest bardzo agresywna gdzy do niej podchodze na ogrodku zaczyna płakać trąbić i co tylko się da wczoraj moja matka mi powiedziała że ona się mnie boi i podeszła do niej żeby mi pokażać że jej się nei boi tylko ja jestem taka wredna i mnie zawsze ugryzie moja matka dała jej ręke to poniuchania poniuchała i dziab moją matke w palec :| jak siedzi w klatce to lize ile sie da moja matke mnei i mojego chłopaka moich braci nie trawi :DD czasem nei moge jej złapać na dworze (musze ja jakoś zanieśćdo pokoju gdzie ma klatke am usze iść po schodach) ona ucieka skacze na mnie i wydaje wiele dziwnych dzwiekow kiedys moze nagram filmik jak to wyglada tylko musze zalatwic sobie kamerke na telefonei mam nagrane jak ona "trąbi" ale słaba jakość (ps sorki za byki ale juz ledwo zipie spalam tylko 4h wczoraj)
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


venomous.ana

  • Gość
:)
« Odpowiedź #70 dnia: Sierpień 10, 2009, 10:21:28 am »
Cytuj
Jestem w szoku...  Czy Ty naprawdę dajesz krolikowi kanapkę z pasztetem i ogórkiem (kiszonym?) i do tego różne ciasta np. z galaretką, sernik, czy z makiem??  Jak nie, to czym karmisz swojego królika?


co do kanapki z ogórkiem kiszonym - zjadł oczywiście tylko skórkę od chleba, ale chodziło mi generalnie o to zdjęcie bo wskoczył na kolana i rzucił się na nią - co chyba z resztą widać ;D

a co do słodkiego - to po prostu on bez słodyczy nie może żyć no i ze 3 razy dziennie domaga się czegoś na ząb (najczęściej daję mu herbatniki Be-be) jednak jeżeli czuje ciasto (lub kawe bo wtedy wie, że jest jakiś placek) to daje mu biszkopt albo jakiś kawałek kruchego ciasta( bez śmietany, galaretki itp )

a tak generalnie to karmię go mleczem, koniczyną, marchewką, pietruszką (chociaż od marchewki woli pietruszkę ;D) suchym chlebem no i suchą karmą - najbardziej lubi fistaszki, pestki dyni :) od czasu do czasu kupuje mu dropsiki warzywne lub jogurtowe :))

pozdrawiam[/quote]

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #71 dnia: Sierpień 10, 2009, 10:51:23 am »
venomous.ana, Kóliki nie powinny jeść ciastek, biszpotów etc. lepiej daj mu rodzynkę lub kawałek suszonej marchwi. Tak samo dropsiki, czy kolby królik nie powinien jeść. Poczytaj o prawidłowym zywieniu królików na forum. Ludzkie jedzenie może im zaszkodzić..

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #72 dnia: Sierpień 10, 2009, 10:51:36 am »
A czy zdajesz sobie sprawę jak szkodliwe dla królika są skórka od chleba, herbatniki, biszkopt, kruche ciasto, suchy chleb, fistaszki, pestki dyni i "dropsiki warzywne lub jogurtowe"?? Pierwsze 4 zawierają środki piekarnicze, których królik nie powinien spożywać, orzechy i dynia są bardo tłuste a "dropsiki" to sama chemia, to tak jakbyś karmił królika cały czas fast foodami - wiadomo, że zdrowe nie są.
A tak z czystej ciekawości jaką suchą karmę dajesz królikowi? Jakiej firmy?



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

venomous.ana

  • Gość
wiem, wiem
« Odpowiedź #73 dnia: Sierpień 10, 2009, 12:52:52 pm »
Wiem że jest to niezdrowe.. Jednak jak sami/same widzicie na zdjeciach - on po prostu wykorzystuje okazje jak nas nie ma w pokoju i np dobiera sie do slodkiego..

Jednak - jest juz ze mna 3,5 roku i wiem ze sprawia mu to ogramna radosc.. wiec jezeli przezyl 'na fast-foodach' ten dlugi czas, to widocznie az tak strasznie mu to nie szkodzi..
moim zdaniem zawsze jakies 'ale' sie znajdzie..

ja sie strasznie ciesze ze moj kroliczek po prostu skacze z radosci jak dostanie herbatnika i nawet jesli to nie zdrowe, to sprawia to, ze jest on SZCZESLIWY.

I wiecej mi nie jest potrzebne :)
Mam takie podejscie do tej sprawy, a nie inne :)

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #74 dnia: Sierpień 10, 2009, 13:12:29 pm »
Mam podobne podejście. Zaraz mnie tu zakrzyczycie ale moja Misia lubi szczypiorek. Nawet nie wiedziałam swego czasu, że to nie dla królików przysmak, Misia po prostu sama znalazła na działce kępkę szczypiorku i zaczęła zajadać. Trwa to już dość sporo czasu, nei zauważyłam, żeby jej się coś działo, bobki ma normalne, nie miała w życiu biegunki. Nie zjada dużo, z tego co widzę to może dwa, trzy szczypiorki i odchodzi. Ale zawsze, jak tylko znajdzie się na działce kica w stronę szczypiorku, skubnie i tyle.

Co do zachowań, co stwierdziłam, że ona rozumie ludzką mowę :/  Kiedy tylko mój facet pyta, co jemy na kolację, ona wskakuje do klatki i melduje się przy misce. Na działce biega i furga jak szalona, daje się głaskać, chętnie brać na ręce. Jeśli tylko ktokolwiek z nas powie, że trzeba się zbierać do domu - Miśki nie ma :(  Potrafi się tak schować, że wow. Następują poszukiwania, wabienia, potem łapanko :/  Dość trochę to trwa.
Kiedy usłyszy słowo "łazienka", "siku" już biegnie, kuca w kąciku i gotowe. A kiedy mówię do kogoś "idę, wychodzę" Misia lokuje się pod drzwiami mieszkania i bobkuje :lol  Jeszcze nie wyszłam nie zbierając kupki bobków z podłogi :co_jest

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #75 dnia: Sierpień 10, 2009, 13:44:11 pm »
venomous.ana czyli rozumiem że z dziećmi też będziesz chodziła do MC lub do KFC i kupowała im słodycze, bo wtedy "skaczą z radości"? :oh:
A żeby nie wykorzystywał sytuacji wystarczy sprzątnąć, kanapki, ciasto czy wszelkie "ludzkie" smakołyki tak aby uszaty nie miał do nich dostępu :]



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

venomous.ana

  • Gość
:)
« Odpowiedź #76 dnia: Sierpień 10, 2009, 14:11:39 pm »
nie widze nic zlego w tym zebym swoim dzieciom raz po raz kupowala slodycze, tak samo, jak sporadycznie dostaje je moj krolik :)

Dorota1000PNS

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #77 dnia: Sierpień 10, 2009, 16:31:22 pm »
...dżizus co mnie nie zabije to mnie wzmocni...

Jeżeli królik wskakuje na stół by coś "niezdrowego" skonsumować, proponuje przed wyjściem z pokoju zabrać jedzenie, postawić w miejscu nie dostępnym dla uchola.

Takie "podejście" opisane w poście venomous.ana i anna_b5, jest dla mnie bezpodstawne i nieuzasadnione. Zdanie
Cytat: "venomous.ana"
jezeli przezyl 'na fast-foodach' ten dlugi czas, to widocznie az tak strasznie mu to nie szkodzi..
skomentuje je tak: jesteś świadoma, że fast-foody są niewskazane, ale mimo wszystko szkodzisz powoli i skutecznie.

Chciałam wyraźnie zaznaczyć: Króliki zdrowo i prawidłowo odżywiane też są SZCZĘŚLIWE.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #78 dnia: Sierpień 10, 2009, 17:17:55 pm »
Cytat: "Dorota1000PNS"
Chciałam wyraźnie zaznaczyć: Króliki zdrowo i prawidłowo odżywiane też są SZCZĘŚLIWE.

I napewno zyja dłuzej niz karmione chemikaliami i nie zdrowym żarełkiem.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #79 dnia: Sierpień 10, 2009, 18:59:41 pm »
Cytat: "Tolinka"
I napewno zyja dłuzej niz karmione chemikaliami i nie zdrowym żarełkiem.

Niestety nie...
Zobacz - moja Ciapula. Wszystko co najlepsze do jedzenia, do tego wielka zagroda, tunele, domki, kochająca właścicielka i ukochany towarzysz... Umarła w wieku nieco ponad 4 lata...

Jednna uzytkowniczka innego forum (której bezskutecznie pare razy zwracałam uwage) - krolik od malego czekolada, kolby, dropsiki, chleb, mieszanki, zero siana, klatka 60, wypuszczany raz w  tygodniu na godzine... ma juz 8 lat...

Gdzie tu jest sens i sprawiedliwosc? Dlaczego króliki, które są dla kogoś bardzo ważne umieraja tak szybko, a zapomniane, rzucone w kąt 'zabawki' dożywają późnej starości?


Jednak oczywiscie nie popieram tego, co robi venomous.ana
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Andzia;)

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #80 dnia: Sierpień 10, 2009, 20:36:56 pm »
Ciapusia rozumiem teraz twoje podejscie po odejsciu Klopsa zastanawiam sie dlaczego odstawilam mu kolby ktore tak uwielbial i chrumisia a podobno nie zdrowy dla krolikow zaluje czasem ze tak zrobilam moze zyl by do dzis i byl by szczesliwy jedzac to co dawniej ja oczywiscie nie popieram tego co robi venomous.ana ale zastanawia mnie to czemu tak jest ??  ??  ??

Shaiya

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #81 dnia: Sierpień 10, 2009, 21:27:42 pm »
Wiem, że zaraz ktoś zwróci mi uwagę.
Postawcie sie na miejscu królika. Nie dość, że ktoś mówi Wam co macie jeść to jeszcze daje rzeczy, które niekoniecznie lubicie.
Wbijcie to sobie do głowy - nie liczy sie długość jego życia, ale jego jakość. Nie mam nic przeciwko dawania granulatu, suszek etc. Sama je daję. Ale tak jak wspomniała Ciapusia. Mam znajomą, która ma królice. Ma ona ponad siedem lat. Ma klatke w której ledwo sie obróci. Od małego mieszanki. Żyje na kartkach. Nigdy nie była szczepiona, a mimo to wychodzi na dwór. GDZIE TU SPRAWIEDLIWOŚĆ?

Cheryl nie moge wysterylizować. Gdy byłam sie u weterynarza zapytać wyśmiano mnie, a do Krakowa nie mam zgody. Ba. Wogóle nie mam zgody. Zobaczymy. Wiem, że wolę, aby Cheryl zyła te 5-6 lat, a nie 10, ale żeby to życie było prawie idealne.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #82 dnia: Sierpień 10, 2009, 21:40:52 pm »
Cytat: "Shaiya"
Wbijcie to sobie do głowy

?
Jesli nie chcesz czytac porad na forum to ich nie czytaj, co ty teraz chcesz nam udowodnic? Takie teksty to sobie dla siebie zachowaj.
Ja tylko napisalam, ze nie ma sprawiedliwosci.

I co - uwazasz, ze jak Ciapuli nie dawalam slodyczy to byla przez to nieszczęsliwa? A dawaj sobie swojemu krolikowi slodycze, prosze bardzo. A ja i tak uwazam ze twoj królik jest nieszczesliwy, mimo ze je slodycze. Wiesz dlaczego? Bo jest SAMOTNY. I żadne łakocie go nie uszczęśliwią na dłuższą mete.

Uwazasz, ze sterylizacja ujmuje cos z jakosci zycia? No coz.. przegladając stare zdjecia Ciapuli, kiedy spala wtulona w swojego Jaspera, szczesliwa, bezpieczna, nie uwazam, ze brak macicy sprawiał jej problem.

I cóz - ja bym reke oddała, a nawet i noge jesli by bylo trzeba, zeby Ciapula zyla pare lat wiecej, a ty piszesz, ze 5-6 lat ci wystarczy.. no ale w sumie to ci sie nie dziwie, bo jeszcze swojego przyjaciela nie stracilas i nie wiesz co to za ból.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #83 dnia: Sierpień 10, 2009, 21:41:12 pm »
No cóż, Shayia, można i tak. Ja jednak wolę, żeby moje króliki żyły swoim idealnym życiem lat 15. Bez kolb i czekolady, za to ze szczepieniami. Nie przekonuje mnie wcale to, że ktoś karmił zwierza sernikiem i kotletem, jego królik żył 10 lat, a mój - wychuchany i wytroskany, półtora roku. Dawanie zwierzęciu czegoś, co mu może zaszkodzić (nawet niekoniecznie zaszkodzi, ale może zaszkodzić) jest w moim odczuciu głupotą, a niezapewnienie mu zaspokojenia podstawowych potrzeb (jaką jest np. potrzeba ruchu, a nie siedzenie w ciasnocie) - okrucieństwem.

I proszę Cię, nie każ mi się stawiać na miejscu królika, bo to chyba jakiś dowcip.

Nie będę Ci zwracać uwagi - rób co chcesz. Możliwość dotarcia do informacji masz, a czy z niej skorzystasz, czy też nie - Twoja sprawa. Uważasz, że dzięki kolbom podnosi się jakość króliczego życia i to w dodatku w mniemaniu samego królika - proszę Cię bardzo. Dla mnie to jest niepoważne, ale oczywiście masz prawo do własnego osądu.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

venomous.ana

  • Gość
:)
« Odpowiedź #84 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:37:41 pm »
wiecie co? takie spieranie się w tym co ma rację jest po prostu bez sensu.

Każdy wie najlepiej co jest dobre.. ale dla swojego królika!

Każdy królik jest inny i zaznaczyliście to w swoich wypowiedziach.. Więc może wychowanie swojego królika pozostawmy jedynie właścicielowi.. Jeżeli będzie miał jakieś pytanie albo wątpliwości - to wtedy mu można doradzić..

W tym poście mieliśmy przedstawiać swoje króliki w najbardziej nietypowych sytuacjach.. a zrodziła się z tego awantura kto ma rację, kto lepiej dba o swojego królika - a chyba nie o to chodzi. Coś się obawiam, że nieważne co pokażemy albo opowiemy o swoim podopiecznym - i tak znajdzie się ktoś, dla kogo będzie to dziwne, niezrozumiałe a nawet złe.

Więc pozostawmy wychowanie po prostu właścicielom, zwłaszcza, że nie pytają się o zdanie nikogo - w końcu to oni znają najlepiej swoich podopiecznych, wiedzą na ile mogą im pozwolić a czego kategorycznie muszą im zabraniać.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #85 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:38:56 pm »
Tolinka, masz konto na gliterach? :D
ja dawalam Afrusi tam te "go..." no wiecie co ale jak przeczytalam posty na tym forum to zaraz to wyrzucilam lepiej zrobic  cos smameu ostatnio jak moja mama robila koktajl z truskawek to dalam Afrusi do polizania pomielone truskawki cale wylizala bez curku czy tam jakiejs maslanki same truskawki tylko pomielone czasem jak sie nudze i mam natchnienie zrobic cos slodkiego dla siebie (zazwyczaj mi nei wychodzi) wiec robie cos krolikowi i tak postala kolba :D
Jak poczytalam sobie takei stronki gdzie jest napisane co krolik moze jesc to stwierdzilam ze krolik ma diete epsza niz ja bo mzoe jesc duzo owocow (ma duzy wybor) ja moge jesc tylko truskawki czego nei jestem 100% pewna warzywa ja warzyw jesc nie moge  wiec królik to same dobrocie je czasem bym wolalabym takim kroliczkiem i wcinac sobie warzywka i owoce niz byc na takiej diecie bez niczego :-/
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #86 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:40:52 pm »
Jeżeli właściciel wie, że robi źle, a nie zaprzestaje tego i jeszcze chwali się tym publicznie, to wierz mi, że nie pozostanie to bez komentarza.

I nikt tu słowa o wychowaniu nie powiedział.

PS
A do awantury jeszcze bardzo daleko.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #87 dnia: Sierpień 10, 2009, 22:45:36 pm »
Venomous.ana - kazdy królik jest inny, ale wszystkie mają taki sam ukl. pokarmowy...
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Blondi

  • Gość
Re: :)
« Odpowiedź #88 dnia: Sierpień 10, 2009, 23:26:31 pm »
Cytat: "venomous.ana"
wiecie co? takie spieranie się w tym co ma rację jest po prostu bez sensu.
Każdy wie najlepiej co jest dobre.. ale dla swojego królika!

To nie kwestia poglądów na wychowanie - istnieje prawda obiektywna. Możesz znaleźć na tym forum naprawdę przydatne informacje od osób, które dobrze znają się na królikach - znają się, a nie tylko dzielą swoją filozofią dotyczącą chowu. Sama z wdzięcznością korzystam z ich wiedzy, bo Julian to mój pierwszy uszak i jestem (byłam) w większości spraw zielona. Jeżeli uważasz, że jesteś mądrzejsza, mogę tylko współczuć Twojemu uszakowi. Przebieraj go dalej.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #89 dnia: Sierpień 11, 2009, 08:01:38 am »
rokiowca, mam,ale marnie mnie idzie przerobka.

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #90 dnia: Sierpień 11, 2009, 11:23:11 am »
Wiecie, ja jednak wierzę mojej małej. To znaczy chodzi mi o to, że skoro ona uważa, że szczypiorku może sobie skubnąć, czyli mniemam, że ma na niego ochotę i nic jej po nim nie jest. Zresztą nigdy nie dostała szczypiorku tak z ręki ode mnie czy od kogoś. Sama go sobie znalazła na działce, sama spróbowała. Od tego czasu sobie podszczypuje nie więcej niż 1-2 "wąsy" przez cały okres pobytu na działce (kilka godzin, nie codziennie). Próbuje także innych rzeczy - uważnie obserwuję i widzę - do niektórych już więcej się nie zbliża a niektóre wprost uwielbia.
Poza tym kiedy ją planowałam, że tak się wyrażę, przejrzałam kilka stron (nie pamiętam dokładnie jakich, to było ponad półtora roku temu) i nigdzie nie znalazłam informacji, że królisie nie powinny jeść tego warzywka. Co nie znaczy, że próbowałam jej sama dawać - nie, to akurat sama sobie wyniuchała:) To, że szczypiorek jest be odkryłam niedawno, właśnie tutaj, w którymś z postów. Przyznam szczerze, że mnie to zdziwiło.
Z innymi zasadami żywienia jestem obeznana, nie ma u mnie w domu kolb, chipsów, czy innych zapychaczy. Miśka jest żywiona tak jak powinna, czego dowodem jest dobrze pracujący układ pokarmowy, piękna sierść, ogólnie zdrowy wygląd, zachowanie typowego szczęśliwego królika furgającego nieraz pół metra w górę:)
Rozumiem Wasze uwagi, wszyscy kochamy te stworzenia i chcemy dla nich jak najlepiej. Nie uważam się za niemyślacego opiekuna, zresztą... te dwa wąsy szczypiorku co któryś dzień naprawdę nie jest aż takim nieszczęściem.

Offline Amy

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2205
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #91 dnia: Sierpień 11, 2009, 11:32:34 am »
Porównajcie siebie do królików - my staramy się jeść to co zdrowe i dobre (żadko kiedy chodzimy do fast foodów, bo wiemy, że są one niezdrowe). Tak samo powinniśmy traktować nasze króliki - dawać im zdrowe, dobre i odpowiednie dla nich rzeczy.
Kiedy miałam pierwszego królika to nie wiedziałam dużo o uszakach i Pinuś karmiona była mieszanką, warzywami, zielonym i sianem. Nie dawałam jej suszek, bo nikt mi w sklepie nie powiedział, że coś takiego też mogą jeść. Owszem biegała wolna po domu - miała swoj pokój w kuchni i codziennie po południu do wieczora latała po pokojach. Jadła również wszystko - dosłownie! od czekolady (za którą dałaby się zabić) po biały ser i ziemniaki gotowane. Nie miałam pojęcia jak bardzo mogło jej takie żywienie szkodzić. Teraz wiem, że wole wokół brody to był tłuszcz i miała dosyć dużą nadwagę. Ale zawsze była radosna (nie była sterylizowana, bo nie miałam pojęcia że takie coś powinno się zrobić), skakała, uwielbiała głaski i była strasznie czysta - sporadycznie znalazło się bobka. Nie wiedziałam, że trociny są złe dla królika, a miała wypełnioną nimi kuwetę. Całe życie prychała, kichała i nie wiedzielismy dlaczego – pewnie od tych trocin. Leczona była u weta, zaszczepiona tylko raz w ciągu całego życia, bo nikt mi nie powiedział, że trzeba co roku. Popełniłam wszystkie możliwe błędy, jakie można popełnić! Odeszła po 6 latach - nie z przyczyn naturalnych - wyjechałam wtedy do Niemiec i jak wróciłam to Pinuś była w opłakanym stanie. Rodzice próbowali walczyć, jeździli do weta, ale nie dali rady. Do dnia dzisiejszego nie wiem co się z nią stało. Wiem, że mogłaby żyć dłużej. Do dnia dzisiejszego żałuję, że wyjechałam na tak długo. Pomimo wszystkich tych błędów była szczęśliwym królikiem - wiem to bo widziałam to po jej oczach, zachowaniu.
Po roku dostałam Fluffiego - zapisałam się na forum, poczytałam stronki, nie dawałam mu mieszanki tylko granulat, jadł TYLKO królicze jedzenie (on sam nic innego nie jadł i nie chciał jeść), w kuwecie miał piasek, był wypuszczany - może nie tak często jak Pinuś, ale miał swoją zagrodę, gdzie mógł pobiegać. Zaczęło się od pierwszego zatoru, który dzięki pomocy dziewczyn z forum mu przeszedł. Drugi zator nie był już tak łaskawy i odebrał mi Fluffiego - widziałam, że chciał żyć ale nie było mu to dane – walczyliśmy ale przegraliśmy. ;( Był moim jedynym przyjacielem, z którym miałam tajemniczą więź - rozumieliśmy się bez słów. Kochałam go nad życie, ale odszedł. Był dla mnie tym kim Ciapula dla Ciapusi.
Teraz mam Pysia no i małego Flipa - dostają TYLKO królicze jedzenie. Suszki, najlepszy granulat, zielone etc. Są szczęśliwe, zdrowe. Jako słodycze dostają suszoną marchew i rodzynki czasami. Są i będą szczepione tak jak powinny..

Wiem jedno, nie należy dawać królikom tego, co nie jest dla nich. My też nie jemy karmy dla psów, czy kotów, bo wiemy, że to nie dla nas. Dlaczego więc mamy dawać królikom coś co nie jest dla nich przeznaczone? To nie ma sensu. To tak jakbyśmy my żywili się tylko w MC lub innych Fast foodach. Niedosyć, że będziemy mieli nadwagę to jeszcze organizm nie dostanie żadnych wartości odżywczych i witamin. Królik zeżre wszystko co mu ładnie pachnie, ale to właśnie my powinniśmy być na tyle odpowiedzialni, aby wiedzieć, ze im to może zaszkodzić. Wiem po czasie, że króliki mają bardzo wrażliwy układ pokarmowy, więc po co jeszcze im szkodzić? Rozumiem podejście typu „ skoro to sprawia mu radość to czemu mam mu to odmawiać” ale zamiast tego placka to może rodzynka również będzie mu smakować. Dziecku też nie daje się non stop słodyczy i nie zabiera się go codziennie do Fast foodów. Także proszę dziewczyny rozważcie to, póki nie będzie za późno.

Pinuś ['] , Fluffy ['] , Pysio ['] & Flip [']

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #92 dnia: Sierpień 11, 2009, 11:55:37 am »
Przeczytałam uważnie i zgadzam się z powyższym, jak również i z wcześniejszymi opiniami. Też nie rozumiem osób pchających zwierzakom ludzkie jedzenie, typu chleb, ciastka, ogórki kiszone i co tam jeszcze, przykłady można mnożyć. Moje, tzn Misi dwa wąsy szczypiorku nie wyglądają zbyt imponująco przy niektórych, dlatego łatwiej mi przyjdzie Miśkę oduczyć, skoro trzeba dla jej dobra. Ogrodzę ten szczypiorek kawałkiem siatki, choć nie dam głowy, czy zaraza nie przeskoczy jak będzie chciała skubnąć - taka skoczna jest:)

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #93 dnia: Sierpień 11, 2009, 12:21:58 pm »
Moj krolik jadl wszystko to co bylo dostepne w sklepach zoo i bylo rzekomo dla krolikow. Do tego dostawal wafelki ryzowe, czasem herbatnika, chleb non stop i dlugo by wymieniac. Oczywiscie wszystko to w dobrej wierze, ze tak jest dobrze, ze krolicze dropsy maja witaminy itd. I przez 10 lat bylo ok. jednak to co zaczelo sie dziac kilka miesiecy przed jego smiercia... Nie zycze nikomu takiej sytuacji. Dodam jeszcze, ze od tych wszystkich dobrodziejstw krolik przestal jesc sianko. Byly problemy z zebami. Pozniej juz jadl tylko miekkie rzeczy, rozmoczony gramulat. W okolicy zoladka mial kalafiorowaty twor, ktory przeszkadzal mu w jedzeniu. Uciskal i krolik nie czul sie glodny. Trzeba bylo karmic go z reki co 2-4 godziny. Ciagla walka z biegunkami. Jak ujawnily sie wszystkie dolegliwosci to bylo juz za pozno na leczenie. A wczesniej nie wiedzialam, ze moze mu cos dolegac. Siedzial osowialy, ale wszyscy myslelismy, ze to ze starosci i ze potrzebuje ciszy i spokoju.
Jesli chcecie to karmcie kroliki czymkolwiek. jesli tak bardzo zalezy wam, aby swiadomie przyczyniac sie do ewentualnych chorob, dolegliwosci, bolu i cierpienia... Po smierci krolka sumienie nie daje spac, czlowiek analizuje wszystkie swoje bledy, mysli, ze mozna bylo inaczej, lepiej...
Ja robilam to wszystko w dobrej wierze. Nikt mi nie powiedzial, ze zle odzywiam krolika. Jest mi przykro, ze ludzie pomimo tego, ze maja mozliwosc dowiedzenia sie jak prawidlowo chowac krolika, sa glusi na dobre rady i uwazaja ze wiedza najlepiej co jest dobre dla ich pupili. Samo przeswiadczenie o tym, ze ciastko nie zaszkodzi nie sprawi ze tak bedzie. Nie zaszkodzi przez kilka lat a zaszkodzi za dziesiec i wtedy bedzie placz...
Zycze zdrowka wszystkim krolaskom :)

Ps. Czlowiek jak zje cos ciezkostrawnego to popija potem miete, lyka espumisany i inne specyfiki. Jak ma zgage bierze ranigasty i umie sobie pomoc. A krolik? czy komus z was krolik powiedzial kiedys ze boli go brzuszek? Krolik jest jak dziecko. Zje wszystko co wydaje mu sie smaczne i nie mysli o konsekwencjach. Domowe kroliki nie maja instynktu. Dlatego m.in. podgryzaja trujace rosliny doniczkowe.

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #94 dnia: Sierpień 11, 2009, 12:36:12 pm »
Anna_b5 wkleję co znalazłam na sensownych stronach dotyczących królików:

"Rośliny szkodliwe i trujące.
Do nich należą wszystkie rośliny cebulowe (szczypiorek, por, cebula,
czosnek)- mogą prowadzić do wzdęć, niektóre jak cebula i czosnek są trujące. (...)"
(www. miniaturkabeztajemnic.w.of.pl)

"Nie powinny byc podawane królikom:
cebula - toksyczna, może powodowac poważne zaburzenia jelitowe"
(www.uszata.com)

Na stronce www.kazior5.com nie znalazłam nic o szczypiorku a na stronce porad SPK w ogóle zniknął dział żywienie, więc nie podam dokładnego cytatu.

Także jak dla mnie jedzenie szczypiorku może być bardzo szkodliwe. Tzn to tak, jakby zjdać truciznę w malutkich ilościach tak, że nie zabija od razu, tylko powoli...



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #95 dnia: Sierpień 11, 2009, 12:41:51 pm »
Dzięki jpuasz:) Właśnie zadzwoniłam do taty, jest pogoda i staruszek :lol  dostał polecenie ogrodzenia szczypiorku. Trochę go tam dużo, a nie wierzę mojej uszatej, że nie skubnie nawet jednego wąsa jak tylko będzie mogła. A to się zdziwi zwierzaczysko:)
Na szczęście cebuli zielonej nigdy nie próbowała i nie próbuje, specjalnie patrzyłam, bo wtedy, gdy nie wiedziałam o szkodliwości szczypiorku, dziwiłam się, że nie tyka cebulki.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #96 dnia: Sierpień 11, 2009, 14:19:55 pm »
Tolinka, musisz nazbierac punktow  zeby miec np obrazki wieksze albo bez napisu glitery.pl :Dja juz okolo 300 punktow nabilam :D jak chcesz mnei znalesc na gliterach to mam tami sam nick jak na forum

[ Dodano: Wto Sie 11, 2009 2:37 pm ]
a kroliki moga jesc ten krzaczek co jest u mnie w avie? Afrus sie pod nim opala bo ostatnio z korzeniami to jadla nic jej nie bylo ale jak kto sie po polsku nazywa to nie wiem
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #97 dnia: Sierpień 11, 2009, 14:52:20 pm »
Cytat: "Shaiya"
wolę, aby Cheryl zyła te 5-6 lat, a nie 10, ale żeby to życie było prawie idealne.


a ja wolę, żeby moje żyły tak długo, jak się da i jadły to, co jedzą króliki w naturalnym środowisku - najbardziej, jak tylko to możliwe. Moje bestie mało sobie nóg nie poplączą, jak zagrzechoczę puszką z suszonym hibiscusem i maliną. Skaczą z radości gdy im przyniosę z łąki ich ulubione zioła. Co ma wspólnego z "idealnym życiem" karmienie królika wafelkami, chlebem, czekoladą, przebieranie go, itp?

Podróżuję na stopa i  podzielę się dygresją:
jechałam ostatnio z młodym małżeństwem i z ich 3 letnim dzieckiem, ktore jechało(a w zasadzie skakało)na tylnym siedzeniu bez fotelika i pasów, ojciec cisnął 200km/h, na postoju matka kupiła dziecku hamburgera i colę. teoretycznie wszyscy szczęśliwi.

parafrazując to, co napisała Venomous.ana : każde dziecko jest inne, a rodzice wiedzą najlepiej, co dla ich dziecka jest dobre i czyni je szczęśliwym... ale trochę wyobraźni jeszcze nikomu nie zaszkodziło :(  czasem lepiej jest czegoś zakazać, niż potem żałować konsekwencji.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #98 dnia: Sierpień 11, 2009, 17:46:55 pm »
Jadwinia,
ja swoich dzieciach tymi .... no wiecie nie bede karmic bo ja sama tago nie lubie po cocacoli umieram czuje jak mi zeby wyzera ta cola po fastfoodach umieram :-/ a jak bylam mala to zawsze chcialam miec fotelki ale nigdy nie mialam moj bracik mial i zawsze lubialam miec zapiete pasy no ale kiedy nie bylo takiego nakazu zeby dziecko mialo fotelik i zapiete pasy pasow w niektorych autach nie bylo
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Beata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 66
  • Płeć: Kobieta
  • moja nieustająca radość
a pro po - MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #99 dnia: Sierpień 11, 2009, 22:24:17 pm »
Najbardziej zaskakujące :PP  u Funi -... to było pewnego letniego dnia, gdy po długich poszukiwaniach odnalazłam  :diabelek w ...szczelinie pod lodówką.

...a było to tak: zorientowałam się po godzinie -od rozstania z gośćmi,  że małej nie widać - przejrzałam wszystkie pomieszczenia i nic, pomyślałam - że może chyłkiem wyszła na korytarz klatki schodowej - w czasie zamieszania z żegnaniem się z gośćmi ...przeszlam po kolei wszystkie z 11 kondygnacji - a nuż gdzieś jest - i nic ... wyszłam z klatki i znajome dzieciaki zaczęły przeszukiwać teren wokół mrówkowca (w którym mieszkam) ...bez rezultatu.
Byłam podłamana - bałam się, czy ktoś nie złapał małej "na obiad". Wróciłam do mieszkania :(  i jeszcze raz przeszukałam wszystkie pomieszczenia - nic!!!  :buu ...usiadłam w kuchni - a tu ... :wow  FUŃKA WYCZOŁGUJE SIĘ Z POD LODÓWKI!!! przecągnęła się i ziewnęła!

Tego się absolutnie nie spodziewałam - by mogła się tam (4,5 cm wysokości!!!) wcisnąć.

Teraz już wiem - że jak jej nigdzie nie widać - jest pod lodówką rozciągnięta "jak rozjechana żaba". Poprostu znalazła sobie inną, pasującą jej sytuację gdy ma "ciasno od góry" - zupelnie jak przy głaskach (też się tak płaszczy :PP )


Tuśka - na zawsze pozostaniesz w naszych sercach

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #100 dnia: Sierpień 12, 2009, 00:14:31 am »
Beata, afrus też dzisiaj mi sie przecisła tak od biorkiem w ztrone lozka bo tam jest taki fajny tunelek i kabelek   podpiety do pradu wiec zawsze zaslaniam wsyztskie wejsca ale nei wiedzialam ze ona sie tam wcisnieto ma 7 cm wysokosci ta szparka a ona sie tam wcisla zaniegludo przejdzie przez dziurke w zamku  :lol
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #101 dnia: Sierpień 12, 2009, 04:51:48 am »
moja Mgiełka uwielbia podgryzać chipsy cebulowe. Zawsze jak spadnie coś na podłogę, bądź zostawię otwarte na łóżku to znajduje się koło nich w momencie. Reaguje tak tylko na chipsy o smaku cebuli, żadne inne.

Kiedyś zaskoczyła mnie podbiegając do naszego psa. Kopnęła go, aż huknęło i uciekła. Po jakimś czasie wróciła, odczekała aż Sunia uśnie i zrobiła to samo. Faktem jest, że pies za nią nie przepada, ale jej nie rusza, nawet na nią nie warczy, po prostu woli ja omijać szerokim łukiem.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #102 dnia: Sierpień 12, 2009, 07:07:36 am »
Cytat: "purplebleee"
moja Mgiełka uwielbia podgryzać chipsy cebulowe. Zawsze jak spadnie coś na podłogę, bądź zostawię otwarte na łóżku to znajduje się koło nich w momencie. Reaguje tak tylko na chipsy o smaku cebuli, żadne inne.

a wiesz ze to jest dla krolikow szkodliwe i z twojej strony bardzo nie odpowiedzialne ze zostawiasz otwarta paczke po chipsach.

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #103 dnia: Sierpień 12, 2009, 07:40:03 am »
No i zabrałam Miśkę na działkę po ogrodzeniu szczypiorku, tatko sprawił się dobrze, nawet szczypior został zasłonięty od góry taką ruchomą siatką, żeby można było go zerwać.
Miśka pobiegła w podskokach w jego stronę, troszkę zaskoczona, że nie może się tam dostać, poniuchała dookoła, trochę obok pokopała, wskoczyła na górę, zeskoczyła, spojrzała na mnie wzrokiem wyrażającym duże zdziwienie, po czym zadarła ogonek, obobkowała dookoła siatki i poszła w swoją stronę. Więcej w tamtym kierunku się nie zbliżała.
Mniemam wobec tego, że aż tak bardzo nie będzie jej tego brakowało, i dobrze:)

mEFFI100

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #104 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:09:13 am »
Miałam tu spore zaległości, więc musiałam przeczytać chyba ze cztery strony. Przyznam jestem w szoku. Można coś podawać królasowi w przekonaniu, że mu smakuje i jest szczęśliwy, za to w niewiedzy jak bardzo może mu to zaszkodzić. Ale podkreślanie, że królik już 3,5 roku na tym przeżył, czy że każdy wychowuje jak chce jest nieco nie na miejscu. Ja pierwszego królika miałam znalezionego na podwórku i dorosłego. Nie wiem ile miała lat, co jadła, nie znałam forum SPK i wychodzi że miałam zerowe pojęcie o tych stworzeniach. Dostawała wszystko to co "najlepsze" : mieszanki, kolby, wielkie kostki wapna, orzechy ziemne, suche bułki itp. Zieleninę też jadła, za to na sianie to tylko spała. Koszmar ! A jeszcze większy koszmar nadszedł kiedy królik po 2,5 roku takiego obfitego jedzenia już nie dał rady. Bieganie codziennie do weterynarza. Mega rozwolnienie, wzdęcia, pęcherz moczowy grubo zapiaszczony (między innymi efekt nadmiernego wciągania wapna) i ogólne otłuszczenie. Zastrzyki, odparzenia po ciągłym myciu zadka, który wiecznie był obklejony po rozwolnieniu. I na koniec jeszcze musiałam uśpić bo już nic więcej nie dało się zrobić żeby zwierzątko odratować. Brzmi jak horror ? A mi się wydawało, że królik był szczęśliwy, bo tak się cieszył na orzecha i inne świństwa. Do tej pory źle się z tym czuję. Teraz mam dwa królasy. Regularnie szczepię, karmię sianem, granulatem, zielonką. Od czasu do czasu poczęstuję rodzynką, winogronem, kawałkiem banana itp. Bardzo chętnie wciągają suszki, lubią korzeń cykorii. Wystarczy, że urozmaicę tym co dla nich dobre i wiem, że jeśli coś im się przydarzy to na pewno już nie od niewłaściwej diety. Dlatego wiem, że można bezwiednie "uszczęśliwiając" zwierzątko doprowadzić je do śmierci. Nierozumiem jednak jak można mając odpowiednią wiedzę i słuchając porad innych Forumowiczów uparcie twierdzić, że "mojemu nie zaszkodzi i każdy wychowuje jak potrafi". Owszem nikt nikomu nie postawi strażnika przy klatce i Wasza sprawa co dajecie uszakom do jedzenia, ale miejcie świadomość że żywiąc je nieprawidłowo przyczyniacie się do ich śmierci.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #105 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:13:22 am »
Ja zamiast dania tych wszystkich świnstw,typu kolby,mieszanki i inne chemikalia wole od czasu do czasu dac jakiegos owoca lub rodzynke.

anna_b5

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #106 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:35:49 am »
Dobrze, że istnieją takie strony, takie forum jak to, każdy przecież był początkujący. Ja przed kupnem Miśki posiedziałam trochę  na różnych stronach i pojęcia trochę miałam. Ale pamiętam, jak ją kupowałam - pani w sklepie usłyszawszy że kupuję pierwszego w życiu uchola sama podawała mi co mam brać. Co dostałam do koszyka? Duży pokarm Megan z ziarenkami, jakąś kostkę jedną (wiem ze stron, że to wapienko), jakąś kostkę drugą (chyba to miała być solanka), dwie kolby i paczkę chyba czegoś w rodzaju cukierków dla królika. Także paczkę siana. Żadnego granulatu, a to dlatego, że podobno te małe króliczki były karmione w sklepie tylko tym Meganem. Zważywszy, że miałam już jakąś wiedzę, z powrotem na półki powędrowało wapienko i solanka, Megan duży zamieniłam na mały bo wiedziałam, że muszę wprowadzać stopniowo granulat, kupiłam za to paczkę granulatu Vitakraft, wywaliłam kolby a jeszcze i tak zostalam pouczona przez panią, że źle robię. Na szczęście nie dałam sobie wmówić, przestawiłam Miśkę szybko na granulat, który z biegiem czasu zmieniłam na Cuni, bo był lepszy i tańszy.
Ale tak sobie myślę, co w przypadku ludzi, kupujących króliczki bez zastanowienia, bo ładne, puchate i takie przytulanki? Doskonale wiemy, że takie zakupy też się zdarzają. Nie każdy chce czy potrafi przygotować się dobrze na przyjęcie ucholka. Taki weźmie co mu w sklepie dadzą i będzie przekonany że robi dobrze, w końcu fachowiec w sklepie zoolog sprzedaje, to wie...
Namówiłam dwie osoby ze swojego otoczenia na króliczki i byłoby to samo, dzięki temu, że podsunęłam im linki przydatnych stron, ustrzegły się błędów.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #107 dnia: Sierpień 12, 2009, 11:32:24 am »
ok dawac rodzynke ale kupowane nei wiadomo cyz to rodzynka czy jakis bobek wiec jak zasuszyc owoce? gdzies czytalam ze w piekarniku ale to moze sie sfajczyc (spalic) lub jak matka mi mowila taka jakas suszarka do grzybow napewno w mango to reklamowali kiedys
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #108 dnia: Sierpień 12, 2009, 12:11:15 pm »
Najlepsza faktycznie suszarka do grzybów, ale bez przesady, myślę, że suszone owoce typu rodzynki czy inne można dawać kupne.



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #109 dnia: Sierpień 12, 2009, 12:12:26 pm »
Cytuj
a wiesz ze to jest dla krolikow szkodliwe i z twojej strony bardzo nie odpowiedzialne ze zostawiasz otwarta paczke po chipsach.



Napisałam czym mój króliczek mnie zaskoczył. Lubi chipsy ale nie daje mu ich do jedzenia tonami. Jak zje jeden raz na kilka miesięcy to góra. Ja też często ich nie jem.

Co do kolb, to też praktycznie w ogóle, ale od czasu do czasu mu daje, bo lubi. Nic mu nie będzie jak zje kolbę raz na 2-3 miesiące.

Offline n-monika

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1175
  • Płeć: Kobieta
    • http://www.miniaturkabeztajemnic.com
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #110 dnia: Sierpień 12, 2009, 12:12:57 pm »
anna_b5 coś wiem o tym, jak kupowałam Wincenta to specjalnie powiedziałam w zoologiku ze chce wyprawkę dla malucha i żeby mi dala wszystko co najlepsze dla niego.
Na ladzie wylądowało wapieńko mieszanki owocowe i warzywne i jakieś kolorowe patyczki zwane przysmakiem. Póki co jeszcze panuje zasada, że jeśli sam nie zadbasz to wcisną Ci byle co...
Zmieniła świat na lepszy, i odeszła...

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #111 dnia: Sierpień 12, 2009, 13:03:19 pm »
Cytat: "purplebleee"


Co do kolb, to też praktycznie w ogóle, ale od czasu do czasu mu daje, bo lubi. Nic mu nie będzie jak zje kolbę raz na 2-3 miesiące.


a czytałaś chociaż 4 strony wstecz? i nadal jesteś przekonana, że dawanie takich świństw od czasu do czasu nie zaszkodzi, bo on to "lubi" i sprawia wrażenie 'szczęśliwego"?

purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #112 dnia: Sierpień 12, 2009, 13:19:30 pm »
Cytat: "Kitty27"


a czytałaś chociaż 4 strony wstecz? i nadal jesteś przekonana, że dawanie takich świństw od czasu do czasu nie zaszkodzi, bo on to "lubi" i sprawia wrażenie 'szczęśliwego"?


tak, wcześniej tez miałam króliczka, dostałam go na komunie. Zajmowałam się nim tak samo ja tym. Przeżył prawie 10 lat i nigdy nie sprawiał wrażenia niezadowolonego z życia,
Kolby są dla królików tak jak fast food dla człowieka. Jak jesz od czasu do czasu to nic Ci nie jest.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #113 dnia: Sierpień 12, 2009, 15:35:36 pm »
purplebleee,  fastfoody nie szkodza ludzia tak? ja jak zjem 2 chipsy to zdycham :-/ a nie mowie juz o innych rzeczach jak cola czy pizza
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #114 dnia: Sierpień 12, 2009, 15:40:39 pm »
Cytuj
Co do kolb, to też praktycznie w ogóle, ale od czasu do czasu mu daje, bo lubi. Nic mu nie będzie jak zje kolbę raz na 2-3 miesiące.


ale pytanie brzmi : nie szkoda Ci pieniędzy na coś, co szkodzi Twojemu króliczkowi?
mam propozycję - zamiast kolb kup np. suszoną żurawinę w sklepie zielarskim;
króliś będzie Ci jadł z ręki(a to świetnie przywiązuje go do opiekuna) żurawina jest zdrowa i zapewniam Cię, że uszat nie ucierpi w żaden sposób z powodu braku kolb.
(oprócz żurawiny może być suszony hibiscus, jagoda czarna, malina, itp)

Cytuj
Kolby są dla królików tak jak fast food dla człowieka. Jak jesz od czasu do czasu to nic Ci nie jest.


nie znasz nikogo, kto po zjedzeniu kebaba albo pizzy dostał rozwolnienia i innych sensacji? ja znam takich osób dużo. króliki mają wrażliwszy żołądek niż ludzie.
alkohol pity raz na czas też "nie szkodzi" - sęk w tym, że królika trzeba traktować jak 3letnie dziecko - teoretycznie może zjeść ono wszystko, ale zadaniem jego rodziców jest nie dawać mu nic szkodliwego.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Shaiya

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #115 dnia: Sierpień 12, 2009, 19:23:42 pm »
Cytat: "Ciapusia"
I cóz - ja bym reke oddała, a nawet i noge jesli by bylo trzeba, zeby Ciapula zyla pare lat wiecej, a ty piszesz, ze 5-6 lat ci wystarczy.. no ale w sumie to ci sie nie dziwie, bo jeszcze swojego przyjaciela nie stracilas i nie wiesz co to za ból.


Na jakiej podstawie to napisałaś? Skąd możesz wiedzieć co straciłam, a co nie?

Teraz dopiero się zastanowiłam co napisałam. Same głupoty. Przepraszam. Kogo ja pouczam - starszych. :oh:

Jednak i tak uważam, że liczy się jakość życia, a nie jego długość.

Co nie zwalnia z obowiązku dbania o swojego podopiecznego.
Cytuj

Na ladzie wylądowało wapieńko mieszanki owocowe i warzywne i jakieś kolorowe patyczki zwane przysmakiem. Póki co jeszcze panuje zasada, że jeśli sam nie zadbasz to wcisną Ci byle co...


Skąd ja to znam?

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #116 dnia: Sierpień 12, 2009, 19:59:58 pm »
moja miss wlasnie dostala kawalek banana poswiecilam sie i zjadlam wieksza polowe banana a jej dalam mniejsza polowe banana czyli jeden gryz taki malutki a jak mlackala :D i dzisiaj chciala grac w bingo ze mna i z moim chlopakiem :DD
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Shaiya

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #117 dnia: Sierpień 13, 2009, 07:56:35 am »
Moja natomiast chciała sie dobrać do kanapek, a raczek masła z kanapek. Niestety, nie udało sie. Za to potem mnie gryzła bo miałam palca :oh:  w maśle ubrudzonego

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #118 dnia: Sierpień 13, 2009, 09:42:22 am »
Cytat: "Shaiya"

Na jakiej podstawie to napisałaś? Skąd możesz wiedzieć co straciłam, a co nie?

Wywnioskowałam to z twojej wypowiedzi. Widzialam, ze cos tam masz napisane w 'za TM', ale jak pisałam - ja bym oddała wszystko, żeby Ciapula dalej była ze mną, a ty piszesz, ze tobie wystarczy 5-6 lat... Dla mnie to znaczy, że nie wiesz, co sie czuje w takich sytuacjach i nie doswiadczylas jeszcze takiego bólu.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

nuka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #119 dnia: Sierpień 13, 2009, 09:59:21 am »
rokiowca,
kup winogrona, przebierz żeby były tylko same zdrowe grona, umyj, osusz, zostaw same sobie na jakimś talerzu w cieniu. Kontrola co 2-3 dni, czy nic się nie psuje.
Ja dodatkowo okrywam papierową serwetką, żeby się nie zakurzyły. Owocki najpierw zwiędną, potem same się zasuszą. Warunek - wszystkie grona są zdrowe, inaczej wyrzucisz całą porcję jako zapleśniaka

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #120 dnia: Sierpień 13, 2009, 10:01:47 am »
Cytat: "Shaiya"
Jednak i tak uważam, że liczy się jakość życia, a nie jego długość.


Dla mnie długość jak i jakość życia jest wazna. Każdy z nas chce, żeby królaś był szczęśliwy, zdrowy dożywając 12 lat.
Zgoda.

A powiedzmy np. u człowieka. Wolałabyś, żeby jakaś bliska ci istota ludzka była szczęśliwa i zdrowa dozywając 80 lat, czy 35 lat?

Może głupie porównanie, ale ja uwazam, że nie mamy prawa zdecydować o długościach czyjegoś życia, bo za niego nie umrzemy. Człowiek oswoił zwierzęta, więc powinien zadbac o to, żeby zwierzak żył tak długo jak to mozliwe w dobrym zdrowiu i szczęściu.

Offline Kitty

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 133
  • Płeć: Kobieta
    • facebook
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #121 dnia: Sierpień 13, 2009, 10:13:26 am »
Cytat: "purplebleee"

tak, wcześniej tez miałam króliczka, dostałam go na komunie. Zajmowałam się nim tak samo ja tym. Przeżył prawie 10 lat i nigdy nie sprawiał wrażenia niezadowolonego z życia,
Kolby są dla królików tak jak fast food dla człowieka. Jak jesz od czasu do czasu to nic Ci nie jest.


Widzę że mamy tu osobę wszystko wiedzącą na temat odżywiania królika jasne czemu mu nie dać chipsów a może piwa,a co tam od czasu do czasu nawet posmakować papierosa też można mu dać. W końcu wszystko dawane od czasu do czasu nie szkodzi. Jasne królik będzie szczęśliwy- współczuje twojemu pupilowi że ma tak nieodpowiedzialnego opiekuna. Jak to mówią człowiek uczy się przez całe życie  a widać niektóre osoby nie przyjmują nowych informacji. Wystarczy posłuchać ludzi którzy znają się nad opieką wiedzą co jest dobre a co nie. Ja też nie byłam specjalistką w żywieniu ale pierwsze co to przeczytałam tu i tam. I wiem co jest najlepsze. Nawet każdy wet powie ci że chipsy to nie pokarm dla królika to tak jakbyś dała człowiekowi trującego grzyba w końcu zje go w małej ilości.


Znałam i znam ludzi z takim podejściem, tłumaczenie im że robią źle nic   nie pomaga tak naprawdę nie obchodzi ich zdrowie i samopoczucie zwierząt. A zwierze jest o tyle bez bronne że nie powie ci e ty nie dawaj mi tego świństwa. Tylko musi zjeść to bo co innego zje. I dla niektóry osób liczą się też pieniądze.


Ale jesteśmy tylko ludźmi popełniamy błędy więc każdy z nas może zmienić swoje postępowanie tylko trzeba tego  CHCIEĆ!!

Preah

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #122 dnia: Sierpień 13, 2009, 12:15:53 pm »
Widzę, że temat odsunął się nieco od swego meritum i zamienił  w polemikę prawie filozoficzną, nad sensem życia.
Przypominiałam sobie opowiesci moich Rodziców, jak jako  trzyletnie dziecko upodobałam sobie szczególnie smak... szkła. Próbowałam wytropić,  przechwycić i schrupać wszelkie szklanki, które znalazły się w moim zasięgu, szczebiocząc i rechotając przy tym do rozpuku, taką sprawiało mi to niesamowitą frajdę. Niebiosom dzięki, że moi Rodzice nie uznali wówczas, że chwila wielkiego, prawdziwego, dziecięcego szczęścia, radości i fantazji jest ważniejsza niż konsekwencje, i pozwolili mi pożyć, może mniej szczęśliwie niż po szklanej diecie, ale z pewnością dłużej :)

Każdy z nas uczy się opieki nad królikiem, nabywa z czasem doswiadczenie, być może gdyby nie bytnośc na forum i zdobyte tu informacje, też cieszyłby mnie widok Jukiego wcinajacego ciastko lub chipsa. Nie wyobrażam sobie jednak, po pierwsze, przejmując odpowiedzialność za drugie stworzenie,  nie zebrac wiedzy o jego naturze, po drugie - wiedząc już co mu szkodzi, pozwalać by wymniszczał sobie organizm w imię czegokolwiek. Nie podaję swojemu królikowi niczego, czego nie mógłby zjeść w naturze, co nie znaczy, że omijają  go przysmaki i łakocie w postaci rodzynka, jabłuszka, żurawinki, siemienia lnianego, które uwielbia czy morelki.

I nie sądzę by mógł jedząc cokolwiek innego, robić bardziej radosną i szczęśliwą minę.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #123 dnia: Sierpień 13, 2009, 13:20:23 pm »
nuka,  a moga byc takie kuleczki to sa zielone winogrona tylko takie z ogorodka moj sasiad ma takie one sa mniejsze niz te sklepowe i sa okregle a nie jajowate
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #124 dnia: Sierpień 13, 2009, 20:04:27 pm »
Cytat: "Kitty"
Wystarczy posłuchać ludzi którzy znają się nad opieką wiedzą co jest dobre a co nie. Ja też nie byłam specjalistką w żywieniu ale pierwsze co to przeczytałam tu i tam. I wiem co jest najlepsze. Nawet każdy wet powie ci że chipsy to nie pokarm dla królika to tak jakbyś dała człowiekowi trującego grzyba w końcu zje go w małej ilości.


Cytat: "Kitty"
Znałam i znam ludzi z takim podejściem, tłumaczenie im że robią źle nic nie pomaga tak naprawdę nie obchodzi ich zdrowie i samopoczucie zwierząt. A zwierze jest o tyle bez bronne że nie powie ci e ty nie dawaj mi tego świństwa. Tylko musi zjeść to bo co innego zje. I dla niektóry osób liczą się też pieniądze.

Jejku, ja nic takiego nie napisałam. Mo królik przechodzi regularne wizyty lekarskie, nic mu nie jest od zjedzenia kolby! KOLBY SĄ DLA KRÓLIKÓW! NIE DAJE MU ICH TONAMI!!! Chipsy... opisałam historie jak mi je sam podkradał, nie napisałam, że daje mu je do jedzenia!!!! Nauczcie się czytać, a później komentujcie. To nie ja tu jestem najmądrzejsza!

Dorota1000PNS

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #125 dnia: Sierpień 13, 2009, 20:35:55 pm »
purplebleee, bez nerwów :) , kolby są dla królików, ale są niezdrowe. Są tłuste i nie ma w nich wartości odżywczych, poza tym mają dużo chemii. Po prostu Ci wszyscy odradzają podawania tego świństwa uszatkowi. Wyluzuj.

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #126 dnia: Sierpień 13, 2009, 20:46:13 pm »
Cytat: "purplebleee"
KOLBY SĄ DLA KRÓLIKÓW!


dlaczego tak twierdzisz? próbujemy właśnie Ci wytłumaczyć, że nie jest to odpowiednie jedzenie dla królików, nawet przyznałaś rację, że to tzw. fast food, a teraz nagle zmieniasz front :oh:  nikt tu sobie nie uzurpuje prawa do nieomylności, za to Ty jesteś wyjątkowo odporna na argumenty ... ja nie lubię ludziom narzucać za wszelką cenę swojego zdania, jeżeli poświęcam swój czas aby po raz kolejny pisać w tym wątku, to ze względu na dobro zwierzaka.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Yuuki

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #127 dnia: Sierpień 13, 2009, 20:47:23 pm »
Kiedyś też dawałam uszolkowi czasem kolbę , dropsy i jadła mieszankę . Czytając to forum i inne strony poświęcone królikom w życiu PlamCi zaszło wiele zmian . Częściej dostaje warzywa , zamiast kolb itp. daję jej owoce . Na początku rodzice nie popierali zmian . Jak mówiłam że królikowi daje się granulat to nie kumali czemu . Mówili no ale tu przecież pisze DLA KRÓLIKÓW.Zauważyłam też że Plamka zrobiła się ufna nie tylko Mi  , bardziej wesoła .

A teksty typu  
"KOLBY SĄ DLA KRÓLIKÓW! NIE DAJE MU ICH TONAMI!!!"

Mnie załamują . No i co z tego że dajesz czasem . One są i tak nie zdrowe nawet że dajesz mu tylko gryza na 1 miesiąc ;/
Wiem że mam tylko 13 lat i to się wyjadę że się nie znam itp. ale naprawdę zależy mi żeby każdy król miał jak najlepiej no w sumie to KRÓLik ;)

purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #128 dnia: Sierpień 13, 2009, 21:30:04 pm »
Cytuj
purplebleee, bez nerwów :) , kolby są dla królików, ale są niezdrowe. Są tłuste i nie ma w nich wartości odżywczych, poza tym mają dużo chemii. Po prostu Ci wszyscy odradzają podawania tego świństwa uszatkowi. Wyluzuj.


po prostu ręce mi opadają. Próbuję Wam cały czas wytłumaczyć, że układ pokarmowy mojego królika nie ulega żadnym zmianą. Tak jak mówiłam, mam dobrego, sprawdzonego i znajomego lekarza. Ogląda ją 2 razy w miesiącu, teraz np. jest pod jego codzienna opieką... Pozwolił mi dawać jej kolby, ale tak jak mówiłam jedną na 2-3 miesiące. Nie robię nic na co on by mi nie pozwolił, nie karmie jej np. w ogóle mieszankami.  Dostaje sam granulat, warzywa i owoce z własnej hodowli (nic kupnego). Zimą wszystko co da się zakopcować. Nie pozwolę wmówić sobie, że nie potrafię zadbać o swoje maleństwo, bo wkładam w nią całe serce i nie jest mi szkoda pieniędzy na żadną z tak częstych wizyt profilaktycznych, hodowle własnych warzyw, czy cokolwiek innego.

Dorota1000PNS

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #129 dnia: Sierpień 13, 2009, 21:43:58 pm »
purplebleee, mhm...

Cytat: "purplebleee"
po prostu ręce mi opadają
niby czemu? Uważasz, że to co mówi Twój weterynarz jest święte bądź prawdziwe? Nigdy nie słyszałam, by tzw. "króliczy" weterynarz miał taką opinię.

Cytat: "purplebleee"
Nie pozwolę wmówić sobie, że nie potrafię zadbać o swoje maleństwo
ktoś Ci to wmawia? Zacytuj, bo chyba niedowidzę. Przecież nikt Ci niczego ani nie wmawia ani nie narzuca.

Super, że chodzisz regularnie do weta ani niczego mu nie żałujesz, to się chwali. Na tym forum nikt niczego nie żałuje swoim pupilom, ba każdy dla swojego stara się uchylić kawałek nieba, więc wyluzuj.

[ Dodano: Czw Sie 13, 2009 9:45 pm ]
BTW nieźle zboczyliśmy z tematu...

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #130 dnia: Sierpień 13, 2009, 21:46:53 pm »
Cytat: "purplebleee"
nie karmie jej np. w ogóle mieszankami.


kolba to nic innego, jak mieszanka przyklejona do patyka jakimś chemicznym świństwem. więc czegoś tu nie rozumiem.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Dorota1000PNS

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #131 dnia: Sierpień 13, 2009, 21:51:10 pm »
Jadwinia, no właśnie, masz rację.

[ Dodano: Czw Sie 13, 2009 10:00 pm ]
Pozwolę sobie zacytować zdanie uznanej lek. wet. Lidii Lewandowskiej z najlepszej kliniki w Warszawie, specjalizującej się w leczeniu zajęczaków:

"Mieszanki komercyjne są bardzo kolorowe, ładnie wyglądają, króliczki je lubią – ale to wcale nie znaczy, że są zdrowe. My też lubimy frytki, prawda? Lecz nie są one najlepszym pożywieniem. Tak samo należy podchodzić do wszystkich mieszanek. Jeśli chodzi o kolby, dropsy itp. wymysły – lepiej, że Pani króliczek ich nie je. Nie ma takiej potrzeby. To też jest jedzenie typu fast food. Nie od tego ścierają się ząbki (...) dieta króliczka jest na tyle uboga, że króliczek musi dużo się naprzeżuwać, aby uzyskać wystarczającą ilość składników odżywczych. I o to chodzi. Ząbki rosną a króliczek je ściera, one znów rosną a on znów je ściera – i tak w kółko. Nie chodzi tu o to jak twarde rzeczy je króliczek, tylko ile ruchów pyszczka wykona. Tak więc najlepszym przyjacielem króliczka jest ... sianko"

purplebleee

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #132 dnia: Sierpień 13, 2009, 22:06:39 pm »
Cytat: "Dorota1000PNS"
niby czemu? Uważasz, że to co mówi Twój weterynarz jest święte bądź prawdziwe? Nigdy nie słyszałam, by tzw. "króliczy" weterynarz miał taką opinię.


nie pozwolił mi z tym przesadzać, Od kilku dni jest u mnie codziennie. Opowiedziałam mu  o tej dyskusji i  przyznał Wam racje, nie będę tego ukrywać, kolby są niezdrowe, ale tak niewielka ilość nie szkodzi. Dlatego tak upieram się przy swoim. Ten człowiek wie co robi, uratował już nie jedne królicze życie. Moją Mgiełkę też, kiedy zaatakowały ja robale  :(   Ufam mu bo on się na tym zna, a ten królik jest dla mnie jak dziecko.

Cytat: "Jadwinia"
kolba to nic innego, jak mieszanka przyklejona do patyka jakimś chemicznym świństwem. więc czegoś tu nie rozumiem.


tak więc dobrze,  żadnej kolby nawet raz na rok! Nie zaszkodzę mu tym przecież. Macie racje! i skoro uważacie, że kolba jej szkodzi nawet w tak małych ilościach to dziękuje za przemówienie mi do rozumu w swoim imieniu i imieniu mojego maleństwa. Myślę, że pora zakończyć ten spór, bo jedno zdanie przeciwko tak wielu nie może mieć racji.

Dorota1000PNS

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #133 dnia: Sierpień 13, 2009, 22:16:38 pm »
purplebleee, nikt się słońce z Tobą nie spiera.

Tolinka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #134 dnia: Sierpień 13, 2009, 22:39:50 pm »
Mi to juz rece opadaja jak czytam co purplebleee, pisze

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #135 dnia: Sierpień 13, 2009, 23:09:29 pm »
Kitty, no najlepiej fajke pokoju z krolikiem zabakac albo maryske   :oh:
purplebleee, daj odrazu rabarbar krolikowi zjesc niech ma w koncu raz sie zyje (chodzbym mojego faceta slyszala on tez twierdzi wszystkiego w zyciu trzeba sprobowac)
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


mEFFI100

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #136 dnia: Sierpień 13, 2009, 23:11:10 pm »
Matko jedyna, co za burza  :oh:  W ogóle nie rozumiem o co tu się spierać. Purplebleee w końcu przyznała, że kolby są be, co potwierdził również Jej weterynarz. Fakt, że rzadko podawane nie zaszkodzą przekonuje jedynie do odpuszczenia sobie takich przysmaków. Trujące grzyby jak tu Ktoś wspomniał w małych ilościach też nie zaszkodzą. A kolby są dla królików bo króliki na pudełku umieścili. Pomagałam trochę w zoologicznym i starałam się namawiać właścicieli królasków do przejścia na granulat, zrezygnowania z tych wszystkich sztucznych przysmaków i poszukania forum SPK, które jest skarbnicą wiedzy w tej dziedzinie. Efekt był taki, że niektórych przekonać się dało, innych niekoniecznie, do tego musiałam to robić prawie w konspiracji, bo przecież w sklepie chodzi o sprzedaż. Wszystkie te "przysmaki" jak dropsy, kolby, ciasteczka itp. są ładnie opakowane, zaopatrzone w zdjęcia zdrowych króliczków, wszystko to po to żeby zachęcić do zakupu. Sama przecież myślałam że kupując to wszystko zaopatruję królicę w to co najlepsze. Prawda jest taka, że zaopatrywałam kieszeń producenta a Pufce pomogłam przejść za tęczowy most. Wasza sprawa co dajecie uszatkom do jedzenia. Pięć papierosów dziennie zamiast paczki zabija tak samo. Moja mama umarła na raka. Zawsze mówiła, że pali bo ma w tym przyjemność, założę się że gdyby wiedziała co ją spotka wybrałaby dłuższe życie, zamiast tego "szczęśliwego" z dymkiem. A co do weterynarzy, to również nie są nieomylni. Są tylko ludźmi. Poza tym większość świetnie sobie radzi z psami czy kotami, przy gryzoniach często eksperymentują. Nie mówię, że każdy się nie zna, ale dobrego od zajęczaków to trzeba poszukać.

Dorota1000PNS

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #137 dnia: Sierpień 13, 2009, 23:35:40 pm »
rokiowca, w hurcie czy detalu :D

[ Dodano: Czw Sie 13, 2009 11:39 pm ]
mEFFI100, nie wszystkich niestety przekonamy, co nie?

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #138 dnia: Sierpień 14, 2009, 00:56:20 am »
Dorota1000PNS,  ale co bo ja juz  nie mysle (jestem tylko glupia blondynka)
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Klaudunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 71
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #139 dnia: Sierpień 14, 2009, 16:30:47 pm »
Rokowica nie mów tak :przytul

Tamarka

  • Gość
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #140 dnia: Sierpień 15, 2009, 16:07:32 pm »
Mój królik cały czas mnie zaskakuje :lol
Jak był mniejszy,to wskoczył do wanny.Zobaczył,że stoję przy wannie i myję głowę;i nawet nie wiem kiedy odbił sie od podłogi,wskoczył na wannę a potem do niej i był bardzo zdziwiony,że tam jest mokro :hahaha
Inna fajna historia pt."Zgadnijcie gdzie jestem" :P
Otóż kilka lat temu w Wigilię Chrupcio biegał sobie po domu.Choinkę miałam ustawioną na małym taborecie,na białej serwetce,pod oknem.Wieczorem chciałam schować królika do klatki,ale nie mogliśmy go nigdzie znaleźć :oh: W pewnym momencie zauważyłam,że królix siedzi sobie nieruchomo pod choinką i mnie oraz męża  spokojnie obserwuje.Na białej serwetce,na tle firany nie było białego królika widać.
Mój królik uwielbia chleb,a dokładnie wygryzać z niego środek.Jak słyszy maszynkę do krojenia chleba,to zaczyna się niecierpliwić i prosić o chlebek.Teraz już jest taki mądry,że nawet wie kiedy będę kroić chleb,jak słyszy szelest woreczka ,z którego wyjmuję chleb :icon_mrgreen
A czy Wasze króliki się obrażają i mają swoje humory ? :&gt;
Mój jak się obrazi,to się odwróci tyłem i nawet najlepszy smakołych go nie skusi.  :P

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #141 dnia: Sierpień 15, 2009, 22:45:41 pm »
odradzam zdecydowanie dokarmianie królika chlebem, czy jakimkolwiek jedzeniem przeznaczonym dla ludzi...była już o tym mowa na forum wiele razy :/
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #142 dnia: Sierpień 15, 2009, 22:49:42 pm »
Tamarka, krolikowi sie chleba nie podaje
moja afrus tez kiedys do wanny wskoczyla i tak ze strony gdzie byl taki spad i z niej zjechala i moj ojciec to uslyszal i mialam opierdziel bo niby krolika do wanny wrzucilam -_-'
Moj pies wie kiedy matka kroi ojcu chleb do roboty albo kiedy moj ojciec wraca z roboty lub kiedy ja zm oimi bracmi wracamy ze szkoly :D
Wczoraj afrus siedziala sobie pod szafa  kolo schodow a ja jej szukalam w pokoju iw lazience :DD
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


Offline Nekierta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 374
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #143 dnia: Kwiecień 02, 2010, 06:15:51 am »
U mnie w kuchni są takie szafki i z boku na dole jest jakieś 5cm. przestrzeni, że można się pod nie dostać. Raz Axa się zakicała tam. Przerażona wołałam mamę i próbowałyśmy taką belkę ściągnąć. Ja patrzę - a ta siedzi obok mnie i się na mnie gapi :D
U dziadka w pokoju jest taki rząd szaf. Ale jest kawałek przestrzeni między ścianą, a jedną z nich. Kilka razy weszła za szafy i spokojnie wyszła. Dwa dni temu się zagalopowała, doszła do końca szaf i nie miała jak wyjść! A że dziewczynie się urosło to nawet obróć nie dało się! Tata odsunął szafę, a ona taka zdyszana wyszła ;)
Może to trochę śmieszne, ale też byłam zdziwiona. Na krańcu łóżka leżała wyciągnięta. Patrzę - wstała i myje się. Odwracam w stronę monitora, zerkam na nią i uchwyciłąm moment kiedy chciała się położyć(te nagłe przewracanie się na boczki :D) i sturlała się z łóżka. Z naburmuszoną miną dała się złapać w ramiona, kiedy ja płakałam ze śmiechu.
Jakiś czujnik te króliki mają. Moja potrafi z innego pokoju wbiec do drugiego, wskoczyć na łóżko, wbiec na kolana i stawać na stójkę, żeby sięgnąć to, co ktoś akurat je ;3


Offline anula__95

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #144 dnia: Kwiecień 02, 2010, 21:51:19 pm »
Hmm..

Najbardziej zapamiętałam taki moment.. że..  
sprzątałam sobie z mamą kuchnię i poszłam do mojego pokoju (tam trzymam klatkę mojej Kleo) po telefon. Spoglądam na klatkę Kleo, a ona tak leży na boku, nieruchoma, z otwartymi oczami (i w tym momencie ciśnienie mi sie podniosło maksymalnie). Więc szybko pobiegłam do niej. A ona słysząc dźwięk mojego biegu obudziła się, nastawiła uszy i popatrzała na mnie... Nigdy mnie tak bardzo nie wystraszyła..  Serio.. wyglądała jak nie żywa.. już sie przyzwyczaiłam do takiego spania.. ale pierwszy raz był szokiem.. !!

Bardzo było dla mnie miłe.. jak otworzyłam drzwiczki od jej klatki i usiadłam do komputera kątem oka ją obserwując.. po chwili wybiegła i zaczęła skakać po całym pokoju (wiecie.. jak one to zawsze robią..) no i potem  jak się zmęczyła to pobiegła do mnie i położyła się tuż obok moich nóg rozkładając tylne łapki.. to było miłe uczucie xDD

.
Ann.^^

Offline zosiaa1

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 588
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #145 dnia: Kwiecień 03, 2010, 15:44:26 pm »
A mnie ostatnio totalnie zatkało. Leżę sobie jak zwykle na podłodze w moim pokoju i czytam jakąś-tam książke.. Podbiega Józio, kładzie się obok i tak sobie leży. Nagle zrywa się, pozycja bojowa. Znowu przysiadł.. i nagle ruszył na przód z prędkością, dosłownie, rakiety, skoczył w górę i z pół obrotu mnie.. obsikał. Ciuchy, ręce, włosy. Niezbyt miłe uczucie..   :nie_powiem

[ Dodano: Sob Kwi 03, 2010 3:49 pm ]
I ostatnio zrobił to samo ze swoim transporterem.  :oh:  

 :lol
Józiek, moja miłości <3

Galeria z nowymi zdjęciami :)

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #146 dnia: Kwiecień 03, 2010, 20:59:18 pm »
Cytuj
A mnie ostatnio totalnie zatkało. Leżę sobie jak zwykle na podłodze w moim pokoju i czytam jakąś-tam książke.. Podbiega Józio, kładzie się obok i tak sobie leży. Nagle zrywa się, pozycja bojowa. Znowu przysiadł.. i nagle ruszył na przód z prędkością, dosłownie, rakiety, skoczył w górę i z pół obrotu mnie.. obsikał. Ciuchy, ręce, włosy. Niezbyt miłe uczucie..
i ciasto świąteczne wylądowało na monitorze  :icon_lol  :icon_lol  :icon_lol

Offline zosiaa1

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 588
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #147 dnia: Kwiecień 04, 2010, 16:51:57 pm »
:lol


Dzisiaj pierwszy raz wypuściłam Józka na ogródek. Z początku siedział w miejscu i żarł trawę, ale jak już się rozkręcił, to latał tu i spowrotem, rozkopał połowe ogródka i ogólnie jak na niego patrzyłam, to aż się płakać ze szczęścia chciało. :)
Józiek, moja miłości <3

Galeria z nowymi zdjęciami :)

Offline Gosia/Closter

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 756
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #148 dnia: Kwiecień 15, 2010, 17:41:41 pm »
Ja codziennie wstaję do pracy o 4,40. Oczywiście jak dzwoni mój budzik, to Closter jest już w pełnej gotowości do nowego dnia ;) Wczoraj wstałam jak zwykle, wypuściłam zajęczaka, poszłam do łazienki a  po drodze doszłam do wniosku, że dziś robię sobie wagary i biorę w pracy urlop. Wróciłam więc do łóżka spać dalej. A co królik? Zaniepokojony co to się nowego wyrabia, wskoczył do mnie na łóżko, ja udawałam twardy sen. Closter najpierw mnie pilnie obwąchiwał, potem zabrał się za lizanie, hehe. Wytrzymałam dzielnie lizanie mnie po nosie, po plecach, po ramionach. Uparcie mnie zaczepiał. W końcu ( auććć) podszedł do mojej głowy i urządził mi mega czesanko. To mnie już doprowadziło do porządku i poszłam w końcu robić śniadanko dla futra.

Nie wiem na ile to moja nadinterpretacja, a na ile prawda, ale...Closter ma w zagródce piłeczkę z dzwoneczkiem w środku. Od dłuższego czasu, kiedy przynoszę mu jedzenie do zagródki, a jego w niej nie ma, to potrząsam ta piłeczką, wołając Closter.. I co się dzieje od kilku już weekendów?? Kiedy pozwalam sobie dłużej pospać, budzi mnie dźwięk piłeczki! Czy to możliwe by królik wzywał mnie do zrobienia śniadania?? :wow

Ja adoptowałam Closterka nie mając zielonego pojęcia o królikach. Zawsze mi się wydawały puste i głupiutkie. Dlatego mądrość i wielkie uczucia Closterka wprawiają mnie w codzienne zdumienie. Pomaga mi sprzątać, kicając z szufelką w pyszczku. Zatacza wokół mnie koła tak radośnie podskakując. Miziamy się godzinami, a on za każde podrapanie dziękuje liżąc mnie.

Jest dowcipny, potrafi czasem podejść, szczypnąć delikatnie znienacka np w zadek i w podskokach zwiewać. Wtedy zaczyna się zabawa w "dawać zajączka". Jakie on wtedy robi piruety  :wow

Poraża mnie jego porządek. Leżakuje sobie na parapecie, schodzi, podjada z miseczki co nie co, wpada do kuwetki- zostawia w niej co nieco ;p, potem się myje i wraca na parapet.

Czasem jak jedziemy do weterynarza autobusem, wystawia głowę z torby (woli podróżować w torbie niż w transporterze, na szczęście to tylko 5 przystanków) i wygląda przez okno.

Słowem jest fantastyczny i baaardzo się cieszę, że szczęśliwym zbiegiem okoliczności spotkałam go na swojej drodze  :DD

[ Dodano: Czw Kwi 15, 2010 5:45 pm ]
a z tym obsikiwaniem z pół obrotu... to jak "dawać zajączka" jest nad wyraz udane, to kończy się mokra eksplozją radości kicaka  :hahaha

Offline jonQuilla

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 293
  • Płeć: Kobieta
MAMY CIĘ!
« Odpowiedź #149 dnia: Maj 02, 2010, 16:56:24 pm »
Zawsze uważałam że króliki to takie dzikie stworzonka, które nie potrzebują obcować z człowiekiem i które raczej trzymają się od niego z daleka. Teodor uświadomił mi że wcale tak nie jest, on uwielbia moje towarzystwo. Są takie chwile kiedy np. oglądam film a on wskakuje mi na kolana i potrafi całą długość filmu na nich przesiedzieć grzecznie, pod warunkiem że go głaszczę.
Sądziłam również że samo czesanie królika będzie stwarzało problem, nie mówiąc już o tym co będzie się działo kiedy przyjdzie czas na przycięcie pazurów. Obie te rzeczy wykonuję bez problemu. Czesanie to przyjemna sprawa, w końcu to taki rodzaj głaskania. Z pazurkami jest ciut gorzej ale spokojnie daję radę sama a królik się po prostu tylko wierci ale nie szarpie się ani nie ucieka.
Zadziwił mnie też swoją ciekawością i odwagą. Kiedy się u mnie pojawił nie robiło na nim wielkiego wrażenia to że jest pies. Od początku lgnął do psa, nie zrażało go nawet to że początkowo kilka razy dostał łapą.
Nie bał się też wyjść na balkon, myślałam że będzie najpierw stał na progu i oceniał sytuacje tak jak robił to w przypadku przejścia z mojego pokoju do drugiego, myliłam się. Gdy tylko zobaczył otwarty balkon od razu na nim był i od tamtej pory gdy jest zamknięty zdarza mu się skrobać szybę.
Doskonale też wie że nie pozwalam mu wskakiwać na kanapę z racji tego że na niej się załatwia zawsze więc kiedy wskoczy i tylko zobaczy że wstaję od komputera żeby go zrzucić to on sam już szybciutko daje dyla.