Autor Wątek: Nie mogę się doczekać :(  (Przeczytany 13437 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #20 dnia: Listopad 17, 2008, 12:33:01 pm »
No właśnie staramy sie reagować na te jej ataki spokojnie, poczatkowo jak nie byly jeszcze az tak intensywne i bylo widac ze za chwile rzuci się na moją mame to mama podchodzila do niej mówiła do niej słodkim głosem i glaskala ją własnie w taki sposob jak Nuna piszesz. Tez zawsze stosuje ten system - bo wiadomo ze to jest oznaka dominacji - i zawsze pomagalo - nawet przy adopcyjnych królikach ktore wykazywaly agresje tak robilam i z czasem robiły się potulniejsze... dzisiaj mnie tez ugryzla - bo chcialam jej zabrac czekoladowa kulkę ktora mi spadla na ziemie. Kiedys nigdy by tak nie zrobila a dzisiaj ugryzla mnie jak gdyby nigdy nic... ja się jej nie boję, chcę jej pomóc wiec i tak podchodze do niej glaskam przytulam caluje - ona wtedy strasznie dyszy, jest cala spieta - widac ze bardzo sie denerwuje ale jak bede okazywac złość to bedzie jeszcze gorzej... Mama niestety juz tak sie jej boi ze nie chce jej dotykac, glaskac - i z jednej strony wcale sie jej nie dziwie - dobrze wiemy jakie rany potrafi zrobić królik...  
Tak jak Danae piszesz - tez mi sie zawsze wydawalo ze jak zwierzaka się karmi, opiekuje sie nim - to on wtedy traktuje taka osobe jak swojego "boga" - dlatego tym bardziej dziwi mnie takie zachowanie... rozumiem gdyby atakowała mojego tate, brata czy kogokolwiek innego, kogos kto nie ma z nią nic wspolnego... ale nie kogoś kto sią nie zajmuje :(

Liczę na to, że sterylka pomoże - ale boję się, że Tosia wyrobiła już w sobie takie zachowania i już zawsze na widok, zapach mojej mamy tak będzie ragowac - juz bardziej z przyzwyczajenia niż z jakiejś potrzeby.... możliwe żeby to wszystko zostało juz w jej pamięci nawet jak hormony nie beda juz "szalec"?

Offline Danae

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 614
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #21 dnia: Listopad 17, 2008, 13:11:49 pm »
U mnie po kastracji zachowanie bardzo się zmieniło. Może ja mam dziwnego królika, ale mój Groszek nigdy nie ugryzł nikogo w twarz i twarz najbardziej lubi, dlatego gdy jest agresywny to ja zamiast rąk kucam i podkładam mu twarz (wiem że to ryzykowne :) i królik łagodnieje, w rękę by mnie np. w szale ugryzł, a w twarz nigdy. Nie wiem czy każdy królik tak ma  :>
W każdym bądź razie ja polecam sterylkę jak najszybciej, bo u mnie zamiast coraz lepiej to było coraz gorzej.

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #22 dnia: Listopad 17, 2008, 18:55:11 pm »
no to w sterylce cała nadzieja...  dobrze, że juz od dosyć dawna mam zaklepany ten termin bo jakbym miala czekac jeszcze nie wiadomo ile to na pewno byloby coraz gorzej.... mam tylko nadzieje ze wszystko odbedzie sie bez komplikacji i moja mała wredota szybko wróci do zdrowia...

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #23 dnia: Listopad 17, 2008, 20:21:46 pm »
Słuchajcie mam takie pytanko - ile mniej wiecej trwa spadek hormonów po kastracji??
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #24 dnia: Listopad 17, 2008, 20:58:19 pm »
W przypadku mojego Kuby trwało to 6-8 tygodni po kastracji. Teraz już nie ma kompletnie zadnych "męskich" odruchów ;)

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #25 dnia: Listopad 17, 2008, 21:14:30 pm »
A wczesniej sie mu zdarzaly??
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #26 dnia: Listopad 17, 2008, 21:24:16 pm »
no tak jak wczesniej pisalam w tym temacie - mialam problemy z Kuba a raczej z jego hormonami i to spore. Gwałcił wszystko co się dało i zaczął znaczyc teren. Po kastracji tak jak pisalam ten "stan" utrzymywal sie jakis czas ale teraz jest juz wszystko w porzadku

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #27 dnia: Listopad 17, 2008, 21:31:29 pm »
No to mam nadzieje, ze i z Jasperem tak bedzie :oh:
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

esculap

  • Gość
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #28 dnia: Listopad 20, 2008, 00:22:38 am »
madzia85 Nie dość, że mała dojrzewa, to jeszcze pewnie denerwują ją zapachy innych królików. Podejrzewaam, że Twoja Mama przy tych adopcyjnych także pomaga. Może nimi "pachnieć".

Popęd płciowy, burza hormonów są u zwierząt bardzo silne. To powoduje zupełnie niezrozumiałe dla nas zachowania. Prawdopodobnie przyjemność płynąca z jedzenia - karmienia przez opiekuna - jest obecnie mało ważna, bo dominuje chęć rozrodu a co za tym idzie walka o terytorium.

Sterylizacja pomoże na 99.9%

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 21, 2008, 14:43:17 pm »
nie doszło do sterylizacji... Tosia nie poddała sie narkozie... dostała największą dawkę jaką tylko można podać królikowi.... zero reakcji - nawet nie byłą specjalnie osowiała... podobno zdarzają się takie przypadki rzadko ale sie zdarzaja.... tylko dlaczego akurat u niej musialo sie do zdarzyc..... całą środę ryczałam, bo nie wiem co teraz będzie. Jest z nią coraz gorzej, jej stosunki z Kuba też się pogorszyły... jak tak dalej pojdzie bede musiala ich rozdzielic...na szczęscie do mnie "nic nie ma" ale to za mało... ona tak strasznie się męczy, ciągle chodzi nerwowa, wczoraj cały dzień biegała z sianem w pysku, o wyrwanym futerku nie wspomne - bo to już wczesniej tez sie zdarzalo.. do tego nie chce jesc (pewnie skutek uboczny narkozy). Jestem załamana bo tak liczyłam na tą sterylkę..... a teraz.. teraz nie ma zadnych szans ze cos sie zmieni... weterynarz mowi ze sprobujemy w styczniu jeszcze raz z innymi lekami, ale to byl koszmar i dla niej i dla mnie... to ciągłe kłucie, ten olbrzymi stres - po prostu koszmar - tak sie wyrywala i tak piszczala jakby ktos ją ze skóry obdzieral... do tego mam daleko do mojego dobrego weta i kazda taka podroz to jest masakra - nie wiem jak wytrzymamy do stycznia i nie wiem jak wytrzymamy jeszcze jedna taka gehennę skoro nadal nie ma gwarancji ze nastepnym razem sie uda....

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #30 dnia: Listopad 21, 2008, 15:13:14 pm »
Na pewno się uda - Tosia nie może być przecież odporna na wszystkie znieczulacze  :przytul
Wytrzymajcie jeszcze troszkę, trzymam kciuki, żeby sytuacja się unormowała jeszcze przed sterylką :)

Przytulam i ślę głaski dla uszatych złośników  :bukiet
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Nuna

  • Gość
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #31 dnia: Listopad 21, 2008, 15:23:45 pm »
Kup szalwie swierza i codziennie, ale bez zapominania, regularnie podawaj 2-3 listki. Nie wiem dokladnie na czym to polega, ale szalwia wycisza samiczke, ruje przechodzi o wiele spokojniej, nie wyzywa sie na partnerze, a ciaze urojone nie wystepuja. Nie u wszystkich samiczek jednakowo dziala, ale mysle, ze warto sprobowac szczegolnie w takim przypadku jak Twoj.

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #32 dnia: Listopad 21, 2008, 15:28:26 pm »
Dzięki - na pewno spróbuję z tą szałwią - chociaż Tosia jest taki terminator że już nie wiem czy cokolwiek na nią zadziała... :/

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 21, 2008, 16:17:01 pm »
wiem,ze jak samiczka przechodzi rujke to nie wolno jej akurat wtedy poddawac zab. sterylizacj,wszystko w srodku jest b. przekrwione i wtedy sie nie wyk. trzeba poczekac az hormonki sie uspokoja,moze to bylo powodem ze nie mozna jej bylo spic do narkozy
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

esculap

  • Gość
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 21, 2008, 16:29:43 pm »
Mówisz, że była kilka razy kłuta. A narkoza wziewna?

Warto się też zapytać, czy można królikowi podawać hydroksyzynę - to lek lekko uspokajający, czasem podaje się go kotkom w rui.

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 21, 2008, 19:56:52 pm »
reniaw na szczęście też o tym wiedziałam - że nie wolno w tym okresie poddawać samiczki sterylizacji - wet też mnie przed tym ostrzegł dlatego też tak się cieszyłam ze od około 2 tygodni nie miała zadnych objawow ciąży urojonej - nie było robienia gniazda itp. Cieszylam sie ze ta sterylka akurat w tak dobrym okresie przypadla... :( co do kłucia to Tosia najpierw dostala tzw "głupiego Jasia" po ktorym miala sie uspokoic a ktory nic nie dal. Nadal wyrywala się, nie mozna bylo jej odwrocic na plecy zeby podac zastrzyk (do otrzewnej) - dosłownie zmasakrowała mi dłonie - tak się wyrywała.... Wet zdecydowal sie na jeszcze jeden zastrzyk uspokajający - z tego co zauwazylam Relanium. Czekalismy ale nie bylo zbyt duzej roznicy... w koncu zostala podana wlasciwa narkoza - czekalismy okolo godziny az cos zacznie sie dziac bo u niektorzych zwierzat narkoza dziala ze znacznym opoznieniem ale kompletnie nic sie nie dzialo... Wet byl w szoku mowi ze naprawde twarda z niej sztuka... nie mogl uwierzyc ze kompletnie nic sie nie dzieje - wyjal ją z transportera a ona normalnie zaczela uciekac... postanowil ze nie ma innej mozliwosci trzeba zrezygnowac z zabiegu i sprobowac innym razem z innymi lekami - mozliwe ze na te jest po prostu odporna.
Pytalam go kiedys o narkoze wziewną ale u Tosi bylaby ona bardzo ryzykowna z tego wzgledu ze juz od malego ma powazne problemy z oddychaniem - ma przewlekły nieżyt nosa, charczy, chrapie - ale na szczescie nie zagraza to jej zyciu. Jak byla mala miala liczne grzyby w ukladzie oddechowym ktore udalo sie zwalczyc ale jakies powiklania zostaly...
Dzisiaj jest nieznacznie lepiej - teraz wieczorem zaczela jeść, a co najwazniejsze odzyskala humor - biega, skacze, czego juz naprawde dawno nie robila :) wczoraj zrobila to gniazdo to moze trochę ja uspokoilo, ale pewnie nie na dlugo... i wlasnie odnosnie gniazda - myslicie ze warto takie gniazdo zostawic - niech sobie jest pod tym łóżkiem czy to jest raczej bez roznicy czy je posprzatam czy nie?

esculap

  • Gość
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 21, 2008, 20:36:18 pm »
Co do gniazda to nie mam pojęcia. Bo z jednej strony jego obecność może w jakiś sposób ją stymulować do posiadania dzieci = rui, a z drugiej jak się je zniszczy, to też może ją to stymulować do budowy następnego.

Natomiast ja bym jeszcze skonsultowała z innym wetem (np. w Oazie), czy faktycznie uszkodzone po infekcji drogi oddechowe są przeciwwskazaniem do takiej narkozy.

Nuna

  • Gość
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 22, 2008, 10:54:32 am »
Gniazdko zostaw 1-2 dni. Moja Lilly po zbudowaniu gniazda wogole sie nim nie interesowala, ale wiem, ze inne samiczki reaguja agresywnie na grzebanie w ich "budowli."

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #38 dnia: Listopad 25, 2008, 22:31:29 pm »
No to mamy kolejne podejście.... 11 grudnia... miną akurat ponad 3 tygodnie od tej poprzedniej narkozy a nie mogę niestety dłużej czekać :( Teraz powiedziałabym, że jest wreszcie normalnie, Tosia się uspokoiła, nie ma żadnych ataków, jest wesoła i radosna. Ale wiem, że to tylko chwilowe. Przyśpieszyłam ten termin bo zaczęła walczyc z Kuba - jeszcze kilka dni temu. Futra było tyle, że mogłabym śmiało wypchać sobie poduszkę... nie chce jej dłuzej męczyc (zreszta nie tylko jej) wiec im szybciej bedziemy mialy to za sobą tym lepiej :(

Pytalam o tą narkozę wziewną - wet powiedział, że generalnie nie stosuje się jej u królików bo trzeba mieć przede wszystkim specjalistyczny sprzęt (w Stanach jest podobno popularna) a poza tym króliki mają skomplikowaną tchawicę dlatego jest to dodatkowo utrudnione.

Spróbujemy z innymi lekami i zobaczymy...

Mam jeszcze pytanie co do tej szałwii - dzisiaj kupilam świeżą i ile powinnam dawać listków dziennie i jak długo?

[ Dodano: Wto Lis 25, 2008 10:34 pm ]
Pytanie co do szałwii nieaktualne - widze Nuna, że już mi to napisałaś. Przepraszam i dziekuje  :przytul

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Nie mogę się doczekać :(
« Odpowiedź #39 dnia: Listopad 26, 2008, 16:34:37 pm »
trzymam kciuki :przytul
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein