Nie no...w moim domu to jest teraz masakra...
Wychowałam od maleńskiego trzy króliki (Trusie, Brysia i Miołka) i nigdy, ale to przenigdy nie widziałam u nich agresji. Ze wszystkimi przeszłam dojrzewanie, ale nigdy człowieka nie ugryzły.
Mam teraz Gawrysia (DT), który jest istnym szatanem i wszyscy się go boją. To, że siura to nic, przechodziłam to z Brysiem, a teraz z Miołkiem - nawet mi to nie przeszkadza. Ale żeby gryźć z premedytacją? Szok...
Siedział mój mąż na łóżku, Gawryś biegał i w końcu podleciał, to mąż automatycznie zaczął go głaskać, skończył a ten smarkacz jak go capnął....efekt...ma dziurę w nodze, tak, dobrze napisałam dziurę!
Ten diabeł biega, szaleje, tupie, wiecznie z agresją kopie, muszę chodzić w butach - nawet je gryzie i atakuje kiedy spokojnie siedzę! Udziabał mnie w rękę po wygłaskaniu go! Śmierdzący gnojek...zemszczę się w formie kastracji tego bydlaka
Domyślam się, że został porzucony przez poprzednich właścicieli przez to, że wredny małpiszon tak gryzie
Mam nadzieje, że jak będzie bezjajeczny to mu przejdzie...wścieka się bardziej, bo mam jeszcze dwa nie kastrowane brzdące...tak myśle, że to potęguje jego wzburzenie...