Eh, wczoraj opitoliłam królika z tyłu dość mocno, ale kołtuniska są przy samej skórze, także czeka mnie jeszcze długa batalia.
O przytrzymaniu jej nie ma mowy, bo jak się ją próbuje złapać, to dostaje takiego speeda i tak wierzga wszystkimi łapami, że strach się bać.
Tak więc zazwyczaj czekam aż zacznie np lizać dywan, a wtedy - hyc, za jej plecy z nożyczkami i dziab ile się da, na tyle na ile wiem, że jej nie skaleczę. Też jest niecierpliwa, ale jak zacznie mi wylizywać rękę z nożyczkami to dłużej stoi w miejscu a o to chodzi.
Zazdroszczę tym, których króliki nie dostają wariacji jak je się próbuje w miejscy przytrzymać, na moją to działa jak płachta