Ja tez nie chcialam zrobić Ci przykrości. nie znam po prostu Twojej sytuacji. Ja mam psiaka ze schronu, 3 adoptowane króle i 2 świnki którym mialam szukać domku ( kupione na allegro za 1zł) by nie kupił ich chodowca węży. Okazało się jednak że jedna ze świnek ma nioperacyjny nowotwór i zamartwicę na przedniej łapce.Doczeka więc u mnie spokojnej starości . Druga jest zdrowa ale... tak pcha się na ręce że.... już nie mam serca jej oddać, tym bardziej ze jest zżyta z tą chorą.
Nie poradziłabym sobie ze zwierzakami gdyby nie córka i syn . Syn regularnie sprząta klatki ,a córka głaszcze, czesze, karmi i pomaga mi w zmianie opatrunków śwince.
Chyba dlatego "świnko fici" , tak na Ciebie naskoczyłam , bo nie podałaś swojego wieku, myślałam że jesteś rozkapryszoną nastolatką :-) Sorki.
Za dużo złych rzeczy widzę i dlatego tak reaguję. W poniedziłek zwróciłam gospodarzowi uwagę ze psa nie wolno trzymać na półmetrowym łańcuchu przy budzie. Ten wszedł do obory, wziął na widły gnój i... wrzucił mi go prosto na dach samochodu.
Pojechałam prosto na policję. Dzisiaj tam przeżjeżdżam , psa nie widzę, buda pusta. Gospodarz twierdzi ze pies uciekł..... a ja mam wyrzuty sumienia.... co on zrobił z tym psem?
Może nie powinnam interweniować?