Hejka
Jak wiecie, mam dwa kicolki.
Dwóch milutkich i kochanych panów- Tośka i Tuptusia.
Tosiek jest z nami od listopada, więc ma już pewnie roczek na koncie.
W grudniu doszedł Tuptuś.
Wszystko jest oki, chłopcy się nieźle dogadują.
W klatce śpią wtuleni w siebie, poza klatką razem biegają, itp...
Na razie obyło się bez kastracji...
Ale mój problem polega na tym, że Tosiek kiedy jest z Tupkiem jest zupełnie inny.
Kilka dni temu w rezultacie "wypadku" uciekł Tuptuś...
Szukaliśmy go przez dwa dni.
No i przez te dwa dni Tosiek był sam...
Ale może opowiem najpierw jak się zachowuje, kiedy jest z Tupciem.
Kiedy są razem, Tosiek odnosi się do mnie z dystansem. Nawet kiedy podejdzie do mnie, a ja chcę go pogłaskać, ucieka. Na kolanach posiedzi i owszem. Ale nie zawsze. Zależy to od jego humorku
Ale ogólnie jak jest z Tupciachem, zachowuje się tak, jakbym była mu obojętna.
Przez te dwa dni, kiedy nie było jego kolegi, Tosiek był zupełnie inny...
Przychodził do mnie, dał się głaskac przez dłuuuugi czas. Nawet spał obok mnie, co wcześniej było nie do pomyślenia. Co prawda chwilami chował się pod kołdrę, ale żeby potem znowu wyjść i przyjść po małego głaska przy uszkach.
Po prostu, kiedy Tuptunia nie było, Tosiek był taaaki przymilny, kochany...
Myślałam, ze tak już będzie, ale nie...
Wczoraj udało nam się znaleźć Tupka (na szczęście; długa historia jego "zaginięcia" może później opowiem).
Przy nim Tosiek zachowuje się zupełnie inaczej.
Dziś rano przed pracą wzięłam kicolki, żeby się z nimi pobawić.
A że było rano, wzięłam je do łóżka (tak jak wtedy samego Tośka).
Kochany Tupcio od razu koło mnie się położył... I tylko wystawiał mordeczkę czekając na głaski.
Ale Tosiek zaczął się dziwnie zachowywać. Schował się pod kołdrą i tam leżał. A jak już wyszedł i chciałam go pogłaskać, to szybko uciekał.
Normalnie pomyślałabym, że boi się Tuptusia, ale w tej "parce" to właśnie Tosiek jest dominantem.
Przyjaciele...
Ale dziś zauważyłam (właśnie rano, leżąc z kicolami), że Tosiek czasami ze złością reaguję na Tupka.
Nie, nie gryzł go, ani nic z tych rzeczy.
Po prostu trochę "zdenerwowany" gonił go po łóżku, itp...
Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić.
POMÓŻCIE
[ Dodano: Wto Sie 12, 2008 12:10 am ]Kilka dzisiejszych obserwacji i "dziwactw" xD :
Pierwszy głaski dostał Tosiek. Wtedy nawet dał się pogłaskać.
Później trochę wymiziałam Tuptusia.
Kiedy znowu chciałam dotknąć Tosia, uciekł. I tak było przy każdej próbie kontaktu.
W końcu i ja zaczęłam go ignorować i położyłam się z Tupkiem (tak, że on leżał obok mnie, a ja go głaskałam). Wtedy podszedł Tosiek mnie ugryzł w rękę. Ugryzł i odszedł.
Później moja siostra wzięła Tuptusia na kolana (specjalnie, bym została tylko z Tośkiem, zobaczyć jak się będzie zachowywał sam).
Z początku rzucił się na mnie, drapnął, ugryzł i pobiegł dalej.
W końcu przyszedł (dużo czasu nie minęło), skulił się obok mnie. Kiedy zaczęłam go głaskać, nie uciekał, a po chwili "wyluzował się" totalnie i położył obok mnie, dając się głaskać ile wlezie...
Już sama nie wiem jak z nim postępować...