Ja teraz też mam strasznego żarłoka, który rzuca się na jedzenie za każdym razem i je tak niesamowite ilości iż patrząc na nią niejednokrotnie się zastanawiam gdzie to mieści
Problemów trawiennych nie ma, zjada wszystkie ceko i nie grubnie, więc się nie martwię.
Wracając z targu taszczę siatkę jedzenia dla nas i dwie siatki zieleniny dla kicajka. Ludzie zawsze się na mnie dziwnie patrzą
[ Dodano: Wto Lip 15, 2008 9:34 pm ]Aha
Doma coś mi się kojarzy, że Kłapcio trafił do Ciebie jako maluszek. Mam rację czy coś pomieszałam?
Bo może problem tkwi w tym, że był zbyt szybko zabrany mamie?
Choć z drugiej strony to zawsze jest sprawa indywidualna. Musisz poobserwować po czym te ceko zostają. Czy po granulacie, czy po zieleninie.
Przy Psotku musiałam być np bardzo ostrożna z zieleniną. Czasami dostawał po niej lekkiej biegunki.