cytryna27, masz podobnego niejadka jak moj SZaruś i takie samo doświadczenie jesli chodzi o poprzedniego królika. Trunia pożerała wszysciutko i to w ogromnych ilosciach ( no i niestety skończyło się to nadwagą juz w młodym wieku
), a SZarus?! Istny królewicz, jesli chodzi o karme to nawet nie wybrzydzał, ale jedzenie wszelkich warzyw, owocow, zieleniny to dla niego nie lada wyczyn, no z małymi wyjątkami. W ogóle cięzko mu było się przyzwyczaic do jedzenia mokrego kiedy był młody. Pamietam jak dałam mu jabłko pierwszy raz to najpierw musiał je dookoła obejrzeć, obwąchać, pogrymasić i dopiero spróbować i podobnie jest dziś, choc jabłko mu bardzo smakuje. Zawsze najpierw musi się zastanowic przed jego zjedzeniem. O marchewce to lepiej nie mówić, gdy leży obok niego, to on metr dalej, jakby go ugryżć miała
, szok poprostu, al suszoną wcina i nawet mikradnie z szafy
. Maliny nie zje za Chiny ludowe, a truskawke w ostatecznosci, kiedy ma humor.
Granulat ubóstwia i jadłby go kilogramami, zero myslenia o zdrowym odzywianiu u tego królika
. Sianko musi być tylko ze wsi z obfitością wszelkich ziół. siano Zuzala dla niego jest be (swoja drogą rzeczywiscie to nie jest najlepsze siano
). Natomiast najlepsze są zioła z Zuzali: babka lancetowata, szerokolistna, mlecz, truskawki, poziomki, maliny, to i owszem podstawa jadłospisu
. Z mokrego pokarmu toleruje ten Szaruś- paniuś jedynie bazylię (codziennie je), jagody, borówki amerykańskie, jabłka ( z odrobiną ostrożności
), poziomki, banany, natkę marchewki i koperek ( ostatecznie moze być), lubiał tez zboże zielone, ale teraz już mu nie daję od keidy zachorował na kamice
. No i to by byo na tyle. Uboga dieta, ale cóż, taki wybrednich i jeszcze do tego to choróbsko go ogranicza