Na wstępie przepraszam Was, że będę Was męczył kolejnym tematem typu: ,,kastrować czy nie?"
No ale mam problem. W te wakacje strzelą mojemu miniaturowemu królikowi cztery lata.
Pierwsze pytanie: Czy ten zabieg nie jest zbyt ryzykowny w tym wieku?
Teraz opis sytuacji:
Królik nie jest specjalnie agresywny, nastawia się do głaskania i ogólnie jest wielkim pieszczochem, jednak wiosną miewa popędy seksualne i wtedy też gryzie mojego tatę i niektórych gości
Ale to przeboleję, tylko z tego powodu nie chcę go kastrować.
Nie planuję kupować mu towarzyszki (ani towarzysza).
Do tej pory królik miał własną zagrodę i tam bobkował i sikał, ale niestety niedługo z powodu remontu jego wybieg zostanie zlikwidowany i będzie u mnie w pokoju. Bobki w pokoju przeżyję, gorzej z sikami.
I tu mam
drugie pytanie: Czy kastracja pomoże mi z jego sikaniem?
(kiedyś miałem go jeszcze w innym pokoju i sikał mi na wszystkie szczeliny w podłodze
)
Z innej beczki: W domu mam psa, niedługo będę miał kota (ale to zwierzaki rodzeństwa
)
Królik psa toleruje, ale przy bliższym spotkaniu stara się go omijać - wielkiej przyjaźni nie ma. Myślę, że kota bardziej polubi, bo będzie dosyć mały - niegroźny
.
Trzecie pytanie: Czy po kastracji stosunek do tych zwierząt się zmieni? Będzie bardziej strachliwy czy spokojny?
Teraz pytania bez wstępu: Jak to jest z tyciem po kastracji? Czy nadal będzie dawkował granulat jak teraz, czy będzie jadł wszystko w największej ilości?
Czy ma ktoś zaufanego weta co do kastracji w zachodnio-pomorskim?
Okolice Koszalin, Szczecin, Kołobrzeg. Jestem w stanie tam dojechać byle zabieg był bezpieczny
Czytałem trochę w internecie o kastracji, ale wolę jeszcze sięgnąć waszego doświadczenia
Jakby co, o zabiegu zdecyduję dopiero po tym, jak będzie w nowym pokoju i jak przyjdzie kot, może coś mu się zmieni