Nie tylko w stolicy są weci, którzy leczą za przysłowiową złotówkę. Stali bywalcy forum wiedzą, którego wspanialego lekarza mam na myśli. Jego słowa: "jak pani nie ma dziś pieniędzy to rozliczymy sie kiedyś przy okazji" albo "przepisałem bardzo drogie leki, dlatego za wizytę nic nie policzę bo w końcu musi pani z czegoś żyć do wypłaty, najważniejsze żeby zwierzak wyzdrowial" czy taka "jak to zapłata za wizytę?, przecież to kontynuacja leczenia, płaciła pani ostatnio za całe leczenie".
Nadmieniam, że nie muszę liczyć każdej złotówki, to co zarabiam nie pozwala na wielkie oszczędności ale pozwala na spokojne wydatki, bez kredytów. Zawsze mam kasę dla doktora, zawsze wrzucam jakis szeleszczący papierek do skarbonki, którą doktor ma na biurku. Ubieram się skromnie bo tak lubię, u tego doktora byłam już kilka razy więc mnie poznał i wie, że zapłacę za zdrowie uszaków ile zechce.
Ja wiem jakie są powody takiego zachowania Doktora - powołanie a nie zarobek.