Pozdrawiam uszate mamy
Poradzcie mi prosze, Toska ma 2,5 roku a zuze mam w domu od tygodnia i ma dopiero 8 tygodni, jest malutka ale żywa jak koziołek i ma wielki apetyt. Chyba nadrabia tygodniowy pobyt w zoologiku, wcina sianko, suszki i cc az miło patrzeć. Już sie robi okraglutka.
Na razie ma osobna klatke w drugim pokoju żeby nie denerwować Toffi, ktora notabene przesiaduje u małej ile sie da. Boje sie je puścic na żywioł bo Zuza taka malutka przy tej mojej godzilli jest, no a tośka próbuje ja podgryzać i straszyć powarkując jak mała byka obok.
W realu to wyglada tak, że albo Zuzka jest na moich kolanach i starsza ja wącha grzecznie za co ja ją w nagrode głaszcze albo ja głaskam Toske lekko przytrzymując żeby nie dziabła malucha, który bryka wokó leżacej Toski u mnie na kolanach. Często panna ma chęć sie zerwać i pogonić smarkule ale nie pozwalam na konfrontacje bo ja zgniecie. Mała bardzo jest ciekawa "cioci" i jak ja obwachuje po futerku i czasem pyszczku to jest spokoj o ile godzilla jest głaskana. Raz Tosiak pogonił dość solidnie Zuzke ale nic jej nie zrobiła, zagonila do kata i wygladało jakby chciała ja przydusić i poszarpać za futro ale Zuza nie protestowała i nie miała żadnych śladów.
Zuza jest raczej uległa bo zaraz sie kładzie i próbuje "zniknąć" jak zbliża sie inny zwierz, to chyba skutki mieszkania w jednej klatce z szynszyla, która była wieksza i poniewierała malucha