dj, ja i pewnie połowa użytkowników tego forum doskonale rozumiemy Twoją frustrację, ale po pierwsze - dajcie króliczkowi czas, aż się hormony ustabilizują; po drugie - żadne dawanie w tyłek nie pomaga; po trzecie - zrzucanie królika skądkolwiek może się dla niego tragicznie skończyć; po czwarte - może króliczek się nudzi - kupcie mu kulę smakulę, jakieś wiklinki do gryzienia, rurki po papierze toaletowym, patyczki do obdzierania z kory itp. itd.; po piąte - na zżeranie kabli, ubrań i innych bardzo dziwnych rzeczy pomaga pochowanie ich - kable w peszle, kwiatki pod sufit, a ciuchy do szafy; po szóste - królik nie śpi tak, jak byśmy sobie tego życzyli, ma inny cykl aktywności i na pewno nie da się go zaprogramować, żeby spał wtedy, kiedy Ty; po siódme - jeśli robi normalne bobki, nawet po całym domu, to trzeba po prostu odkurzać - nawet jak wdepniesz w bobka, to się przecież nie ubrudzisz... Ponad wszystko - doradzam jeszcze troszkę cierpliwości. Wiem, że może to być trudne przy chronicznym niewyspaniu, ale warto się postarać. Może pomóc też delikatna zmiana Twojego podejścia do króliczka - on jest małym, wymagającym opieki i czasem też poświęcenia zwierzątkiem - to od Ciebie zależy, jak będzie się wam wspólnie żyło przez następne lata. Jak moje pasztety zżarły kwiatka, to przerazilam się, że może im zaszkodzić. Kable mam poprzegryzane wszystkie, posklejane i wsadzone w plastikowe rurki - już nie przegryzają. Bobki odkurzam. Klatka stoi w sypialni pół metra od mojej głowy i świetnie sypiam. Wprawdzie króliczka przed sterylizacją całe noce kopała w klatce, wyrzucała z niej wszystko, skakała nam po głowach, drapała i zżerała włosy; dla odmiany królik przed kastracją fuczał, drapał i gryzł (mnie, a nie rzeczy), ale teraz jest wszystko dobrze. Z tym, że ja moich nie lałam ani nie nakrywałam kocem, nigdy też nie popadłam w rozpacz, jaką prezentujesz...
Dajcie mu czas.
Swoją drogą, jeśli kupujesz zwierzę nie zaczerpnąwszy wcześniej informacji o podstawowych potrzebach jego gatunku i naturalnych dla niego zachowaniach, no to się nie dziwię, że jesteś w szoku.
Mam nadzieję, że weźmiesz sobie do serca to, co napisałam wyżej oraz że Wasze z króliczkiem obcowanie już wkrótce stanie się źródłem radości, a nie pasmem udręk.
Pozdrawiam serdecznie