Z góry bardzo przepraszam, ze odświeżam stary temat
Będąc w piątek w sklepie zoologicznym po granulat dla kicoli, zauważyłam bardzo młode króliczki.
przeraziłam się. Były takie małe, że nie większe niż dłoń.
Zapytałam się sprzedawcy: "A czemu one takie małe". odpowiedział mi tylko: "Jeszcze urosną".
Wkurzyłam się i zrobiłam mu "wykład" na temat młodych króliczków, za wcześnie odłączonych od matki...
To nie pierwszy raz, kiedy w sklepie są młode kicolki. Moja siostra co raz mi opowiada o maleńkich zwierzakach w sklepie.
Tylko dopiero wczoraj widziałam je na własne oczy.
Padło podejrzenie, że sprowadzane są tam dla hodowców węży (podobno dają do jedzenia także młode króliczki)...
Nie wiem jak można im jeszcze pomóc (oprócz tej rozmowy)...
Pomyślałam, żeby opowiedzieć to Wam. Może jakoś pomożecie...
Z drugiej strony się zastanawiam czy sprzedawcy w jakikolwiek sposób mogą wziąć odpowiedzialność za to, że przyjmuja tak młode zwierzęta. ?