dzieki
bylysmy dzis na zastrzyku i od razu na rtg podjechalysmy choc pogoda byla nieciekawa
balam sie troche tego zdjecia ale nawet nie widzialam jak to wygladalo bo pan kazal mi przyciskac pstryczek a sam sie zajal owca
i jak mi ja oddal to nie wygladala na jakas mega zestresowana i nawet nie drapala wiec chyba nie bylo tak zle albo ten pan mial jakis magiczny sposob na okielznanie jej
niestety jak oddawal zdjecie powiedzial ze 'jest potezny ropien na zuchwie'
nie wiem co to bedzie w ten pn ale ciezko sie zapowiada
nie wiem czy bedzie mnie stac na dlugotrwale lecznie
owczej humorek raczej dopisuje choc pewnie dzis podmarzla troche
nie wiem tez jak ja karmic bo krojone warzywa wcina ale ten granulat poki co znika w bardzo malej ilosci a dzis to juz masakra ale jak rozmocze to jeszcze gorzej i nie wiem czy dac spokoj skoro je cokolwiek czy dawac to jakos na sile
probowalam nabierac w strzykawke ale nie idzie
[ Dodano: Nie Kwi 13, 2008 8:20 pm ]kurcze owca dziwna jest od wczoraj
ostatnio bardzo sie slini i baaardzo czesto myje --> futerko ma cale pozlepiane i wyglada jakby sie kapala szkoda mi jej:(
no i od wczoraj jest dziwna
w klatce w ogole nie chce siedziec ani w transporterze tylko siada w dziwnych miejscach np pod taboretem albo przy wejsciu do pokoju i tak siedzi przez dlugi czas
troche spaceruje ale juz tak wesolo nie hasa
nie ma tez ochoty nawet probowac wskakiwac na lozko (choc przed chwila patrzyla tam tesknym wzrokiem)
zamiast tego jak biega to tak tupie tylnymi lapami i zaraz potrzasa calym cialem jakby chciala cos strzepac zwlaszcza jak sie ja poglaszcze wczesniej
i generalnie nie przepada za kontaktem z nami tylko ucieka zaraz
wcina warzywa granulat powolutku tez jakos zjada tylko dzis przy lakcidzie marudzila strasznie
ogolnie zdolowana jest:( nie wiem moze to ten antybiotyk na nia tak dziala bo to ten ktory niby nie powinien byc krolikom podowany...mam nadzieje ze to on a nie choroba...
[ Dodano: Pon Kwi 14, 2008 11:43 pm ]no i po zabiegu
balam sie bardzo zwlaszcza ze musialam podpisac ze sie zgadzam na zabieg i przez ta godzine co czekalam to malo z siebie nie wyszlam
ale p. jodkowska mile mnie zaskoczyla (tak ogolnie)
oddano mi owczaka o konsystencji flaczka hehe ale jak tylko wyszlam na zewnatrz to mala sie podnosila i wygladala na swiat
widzialam tez to co usunieto z jej pyszczaka - spora dziura jej podobno zostala
ale nie jest zle
jutro zastrzyk znowu a w pt czyszczenie
owca nie do poznania! juz od rana przestala sie slinic a teraz jeszcze poprawa humorku
i nawet bardziej kontaktowa sie zrobila choc zgrywa focha
i dodatkowo ucieszyla mnie udanym siknieciem do kuwety po nieudanym zasikaniu mnie