Wiem, że to może być idiotyczne pytanie, ale nie spotkałam się z takim wcześniej... mówiąc krótko, interesuje mnie to, po prostu
Chodzi o to, że jak na razie nie mam zrobionego kojca dla mojego królika, ale to nie przeszkadza mi go wypuszczać, bo nie dość, że nie gryzie mebli (tylko moje kapcie), nie gryzie kabli (ewentualnie wyrywa z dywanika nitki) to raczej załatwia się do kuwety. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Wychodząc z pokoju gdzieś, zostawiam otwarte drzwi, królik nie ruszy się poza pokój, kica normalnie, bryka, czuje się jak pan w tym pokoju... komputer z biurkiem (i wyjście z pokoju jest po tej stronie) mam po drugiej stronie pokoju co on ma klatkę i zauważyłam, że raczej niechętnie podchodzi tu w moje strony, kica sobie raczej w swoim terytorium, które dość często znaczy swoim zapachem, tarzając się. Wcześniej, zastawiałam wyjście takimi dużymi poduchami, bo bałam się, że mały mi zwieje, a jest tu pełno zakamarków w domu, gdzie mógłby się schować lub po prostu uciec(!) Tak było wcześniej, raz wyszedł poza pokój. Od jakiegoś miesiąca po prostu drzwi są otwarte, a on nie wyjdzie choćby nie wiem na ile czasu go zostawić. Jestem ciekawa, czy też tak macie i czego to jest wynikiem? Wybaczcie za moją chaotyczną wypowiedź... nie wiem jak to najlepiej przedstawić ;D W każdym razie jestem ciekawa jak długo to potrwa...