W związku z tym, że Melka "ruszyła z energią" i poczuła się wyraźnie lepiej

za zgodą wetki rozpoczęłam ostrożne kontaktowanie uszatych...
Dziś wieczorem nastąpiło pierwsze spotkanie w wannie

trwające ok. kwadransa... na tym etapie ZAKOŃCZONE SUKCESEM
Tosiek początkowo nie zwracał uwagi na małą ale jak mu podłożyła łepek pod nos zaczął ją wylizywać i troszkę podskubywać ( ale nieagresywnie) a potem wtulił sie w nią i wpadł w rezonans... jej się niby podobało ( nie oponowała- ale raczej z respektu

) ale zaczęła sie za mną rozglądać a jak mnie wypatrzyła, to próbowała sie do mnie dostać....
Włożyłam im wtedy do wanny miseczkę z granulatem i zaczęli zgodnie podjadać
Melcia pierwsza olała jedzenie ( ona ma jeszcze stały dostęp do granulatu praktycznie

)
więc ją zabrałam ( siedziała na kolanach z 20 min. liżąc i rezonując

) a Tosiek po dokończeniu jedzenia wyskoczył z wanny na kibelek

i pokicał do klatki w nadziei na więcej
