Hmm mam takze male pytanie w tym temacie.
Abstrachujac od tego,ze uchole musze sie poznac itp,ze pewnie ilosc bobokow- a raczej ich nadprodukcja jest spowodowana nowa sytuacja martwi mnie jedno.
Szyszek bezczelnie leje na dywan
Sprzatajac kuwete widze,ze tam takze zostawia,ale chwilami mam wrazenie jakby czekal z tym,zeby zrobic siku az wypuszcze go z klatki.
Oczywiscie szpieg szoguna-Majka bezblednie wskazuje mi miejsca gdzie Szyszek sie zleje,bo intensywnie tam wacha.Pomijajac wiec jakas plame-bo cwany jest i czasami nie zauwaze,Majka jest skutecznym wskazywaczem.
Dzisiaj jak zawsze wskoczyl na lozko na mizianie i chyba tykji intuicja mnie uratowala,bo zgonilam na ziemie.Jasnie Pan bo zejsciu na dol odwrocil sie do mnie tylem i zlal na dywan
.
Co chwile wskakuje na lozko,a ja nie wiem czy w celach glaskowych-bo sprawia mu to przyjemnosc,czy chce sie zlac
i bierze mnie na cierpliwosc-a nuz przez chwile nie spojrze.
Nie ukrywam,ze jest to dla mnie klopot-Majka tak nie robila...zsikala sie tylko RAZ na samym poczatku i basta.
Mieszkanie jest wynajmowane i rzeczy nie sa moje-i tak wiem,ze dywan musi isc do prania
bo jak tak dalej pojdzie to nie bedzie miejsca nie zaznaczonego.