Autor Wątek: moje przejścia z Tygrysem  (Przeczytany 3281 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

skorpion81

  • Gość
moje przejścia z Tygrysem
« dnia: Kwiecień 15, 2008, 11:37:32 am »
Opiszę Wam moje przejścia z Tygrysem (6 lat) jakie miałam od ponad miesiąca. Nie byłam w stanie opisać tego wcześniej bo za bardzo się tym wszystkim przejmowałam i nie myślałam o  niczym innym.
Od jakiegoś czasu Tygrys coraz częściej miewał biegunki. Myślałam na początku, że to sprawa  żywieniowa, więc ograniczyłam wszystko i dostawał tylko granulat i zioła. Biegunki nadal się pojawiały. Lakacid pomagał na chwilę. Były zaparcia na przemian z biegunkami. Pomyślałam, że być może zjada ligninę. którą miał w kuwecie i dlatego pojawiają się te sensacje. Zabrałam więc ligninę. Ale biegunki nadal sie pojawiały. Przez chwilę myślałam, że być może jest to sprawa tego, że za mną tęskni i źle znosi moje nieobecności (często wyjeżdzałam służbowo i wtedy ktoś do niego zaglądał 2 razy dziennie). Ale przecież biegunki miał także jak byłam w domu. Postanowiłam więc nie zwlekać dłużej i iśc do veta.
 
Dostał antybiotyk (3 dni) i zbadany został kał - nic nie wykryto. Po 3 dniach antybiotyku, ponownie zbadaliśmy kał i wtedy szok - kokcydia. Dostał więc lek na kokcydia (3 dni). Potem zaczął mi posikiwać ciemnym moczem, tak jakby nie trzymał. Dostał więc lek przeciw zapalny (2 dni). Potem wróciły biegunki - znów antybiotyk - 3 dni. Potem znów posikiwał małymi kropelkami - dostał przeciwzapalny i moczopędny. Pobraliśmy mocz do badania - wyszły czerwone krwinki. Wet kazał obserwować co się będzie działo, ale nie podał niczego, bo Tygrys był już wykończony tymi wszystkmi zastrzykami.
Jakby było mało 2 dni później przestał jeść. Zmuszałam go do jedzenia podając mu w strzykawce, podając smakołyki typu banan, ale on nie chciał jeść. Wet zdecydował się na zabieg przypiłowania zębów, bo stwierdził, że tylne zęby są trochę za długie i mają zadziory. Po wybudzeniu nadal nie jadł 3 dni (tylko siano chciał). Zmuszłam go trochę, ale z marnym skutkiem. Pojechaliśmy znów do weta i Tygrys dostał jakąś pastę do pyszczka - 2 dni. Zaczął jeść normalnie dopiero 5 dni po zabiegu. Odpukać na razie jest ok - fika, biega, łasi się, je. Czeka nas ponowne badanie moczu i kału. Mam nadzieje że czerwone krwinki już nie wyjdą, podobnie jak kokcydia.
Jak wszystko będzie ok to muszę do odrobaczyć, a potem zaszczepić.

Podsumowując koszty: 13 zastrzyków po 12 zł - ok. 160 zł, pasta 20 zł, zabieg ząbków 75 zł, badanie kału ok. 20 zł. Łącznie 275 zł plus paliwo do auta. Strat moralnych królika i moich nie da się policzyć. Ale zdrowie mojej pociechy - bezcenne. Cieszę się, że zachowuje się już normalnie (tfu, tfu żeby nie zapeszyć).


P.S Przy okazji bacznego oglądania wszystkiego co mu podawałam, zauważyłam, że w niektórych paczkach zuzali - babka szerokolistna- zdarzają się pajęczyny i strzępki pleśni (!). Zwróciłam im uwagę na ten fakt. Wymienili mi wszystkie zanieczyszczone paczki na nowe - ale piszę abyście zwróciły na to uwagę i w razie czego dzwoniły do producenta. Liście babki szerokolistnej są dość trudne do wysuszenia i jak nie dosuszą to wtedy może pojawić się pleśń. A pleśń jest bardzo toksyczna i może spowodować wiele dolegliwości i chorób. Nie piszę aby pogrążyć producenta, bo oni mają dobre rzeczy. Piszę aby zwrócić uwagę Waszą na konieczność oglądania zawartości i w razie czego kontaktu z producentem.

Offline mika2680

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4433
  • Płeć: Kobieta
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 15, 2008, 12:12:38 pm »
Dobrze że o tym napisałaś i cieszę się że z Tygrysem już wszystko wporzadku.
Ja mam zawsze taki zwyczaj że jak rozpakowuje paczke suszonek to nim dam je jeśc królikom to wietrze rozłożone na gazecie tak ze 3 dni. No i zawsze przegladam i wbieram czesci które mi sie nie podobają lub są dziwne  :/

esculap

  • Gość
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 15, 2008, 20:51:19 pm »
Jak były krwinki w moczu to może przydałoby się zrobić USG? Jest taka mozliwość?

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 16, 2008, 10:23:40 am »
biedny Tygrys :( nie ma co ale przeszliscie

dzieki za wiad. o suszkach
ost. zakup wlasnie babki z Zuzali nie byl za ciekawy,babka byla wrecz czarna,kupowalam na Animalii
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

skorpion81

  • Gość
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 16, 2008, 13:17:31 pm »
No usg chyba jest możliwe w tej lecznicy. Usg robi się normalnie czy na głupim jasiu?
jak na głupim to nie wiem czy zaryzykuje, bo przecież dopiero co miał zabieg w narkozie. A to osłabia serducho.

Musimy powtórzyć badania i zobaczymy co wyjdzie.

esculap

  • Gość
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 16, 2008, 14:10:25 pm »
To nie boli, oby się tylko za bardzo nie wiercił. Przy odrobinie dobrej woli z Twojej strony (i królika) da się zrobić normalnie.

skorpion81

  • Gość
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 24, 2008, 13:15:26 pm »
Zrobiłam ponownie badania moczu i kału Tygrysa.
W kupkach nie bylo oocyst  :jupi  , ale w moczu tym razem zamiast czerwonych krwinek wyszły leukocyty.  :/
Wetka nie wie za bardzo co robić, bo każde badanie moczu Tygrysa wychodzi inaczej  :oh:  i ona nie wie co atakować. Zresztą w kontekście jego wieku i przeżyć ostatniego miesiąca, ona nie chce podać antybiotyków na ślepo i na zapas.

Kokcydioza na razie sie odzywa - za jakiś czas zów powtórze badanie.
I znów powtórzę badanie moczu/ Może coś się wyjaśni.

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 24, 2008, 13:49:17 pm »
o jeju, rzeczywiście mieliscie ogromne przezycia... Eh, czasami tak jest, jak juz cos sie zacznie dziac to po całej linii :/ . Wiem cos o tym, bo w zeszłym roku przezywałam z Szarusiem podobna sytuacje :( , najpierw wzdecia, potem zapalenie pecherza, w koncu okazało sie ze to prawdopodobnie kamica moczowa, z zebami tez były problemy, bo mu sie zawsze zle scieraja, w tamtym roku kilka razy miał obcinane przedtrzonowce :/ .... Wykosztowałam sie na ok. 1000 zł razem, nawet dokładnie nie liczyłam bo bym sie pewnie przeraziła, ale co, zdrowie najukochanszego zwierzaka najwazniejsze...
Dziekiskorpion81, ze ostrzegłas nas przed pojawiajaca sie plesnia w ziółkach Zuzali. Ja osobiscie z tym sie nie spotkałam, ale tak jak któras z Was pisała czasem zioła sa takie niewygłedne, czarne. Ja mysle, ze jest to spowodowane tym, ze jest juz wiosna, zapasy z tamtego roku juz im sie koncza, a z tego jeszcze nie maja swiezej trawy i sprzedaja te oncówki. Ja zauwazyłam własnie pogorszenie jakosci ziółek na wiosne zawsze, w koncu kupuje juz od 2 lat :P
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

esculap

  • Gość
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #8 dnia: Kwiecień 24, 2008, 23:57:14 pm »
Leukocyty w moczu świadczą o infekcji dróg moczowych. Tylko dlaczego - czy na tle kamicy? Bo w kamicy mogą też wystąpić krwinki czerwone. Ale to tylko takie gdybanie. Ja bym nalegała na to USG.

skorpion81

  • Gość
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #9 dnia: Kwiecień 28, 2008, 09:10:51 am »
Zdziwiłabym się gdyby to była kamica, bo od początku dostaje do picia wodę filtrowaną. Jak tylko odbiorę samochód z naprawy - czyli gdzieś za tydzień to spróbuje zrobić to usg.

poza tym dziwne jest to, że wyniki moczu tak się zmieniają - raz są leukocty, raz czerwone krwinki, raz jeszcze inne rzeczy.

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
moje przejścia z Tygrysem
« Odpowiedź #10 dnia: Kwiecień 28, 2008, 09:19:43 am »
poza tym dziwne jest to, że wyniki moczu tak się zmieniają - raz są leukocty, raz czerwone krwinki, raz jeszcze inne rzeczy.[/quote]

u ludzi tez tak jest,przypuszczam,ze tak samo u ucholi,kamica powoduje stany zap. stad leukocyty,erttrocyty w moczu pow. "schodzenie' kamienia"
moglabys pod. pokrzywe,daje dobre rezultaty w lecz. chor. ukl. mocz.
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein