Napisalam do pani, ktora chciala oddac krolisia, bo 'nie ma czasu'.
Zapytałam w mailu o pleć, o to czy był kastrowany/sterylizowany, jak u niego ze szczepieniami i ogolnie ze zdrowiem (4 lata ma krol). Z racji tego, ze w ogloszeniu jest mowa o klatce, to zapytalam o rozmiar klatki.
Sami wiecie, ze maluchy sie trzyma w, o zgrozo, 60-cm klatkach. Gdybym chciala takiego malucha przygarnac, to musialabym sie zaopatrzyc w wieksza...
pani mi bardzo 'kulturalnie', odpisala, ze nie bedzie rozmawiala, a tym bardziej nie odda krolika komus, kto pyta o rozmiar klatki...
no troche to dzikie...