Hej!
Chciałam się z Wami podzielić doświadczeniami jakie zdobyłam tydzień temu wracając do Polski ze Szwecji. Była to Wyprawa
gdyż towarzyszyła mi Nala.Nie potrafiłam sobie wyobrazić, ze nie mając pewności czy i kiedy wróce do Malmo, miałabym ją komuś zostawic.
Bardzo się martwiłam, jak ona to zniesie, ale bierąc pod uwagę, ze z natury nie stresuje sie ponad miare, zaryzykowałam.
Po pierwsze trzeba było znależć transport przez morze-tylko 2 promy dają taką możliwość (Ystadt-Świnoujście). Ciąg dalszy podroży to pociąg ze Świnoujścia do Krakowa.
Cała podróż rozpoczęła się dla nas o godz.12:00. Samochodem pojechaliśmy do Ystadt na prom, który odpływał o 14. Na promie zajęłyśmy własną kabinę 2 osobową
. Prom do Polski płynie 6godzin. Po około pół godzinie Nala zażadała kategorycznie wypuszczenia jej z transportera!! pokicała sobie chwilke po kabinie, zjadła kawałek banana, jabłko, czerwoną sałate. Później już w transporterze piła wode i skubała siano (miała małe poidło zamontowane). 6 godzin minęło bardzo spokojnie a królisia zrobiła furore na promie wśród obsługi
Oprócz nas podróżował promem pies-rotweiler.
Kolejny etap to pociąg-trzeba było poczekać ponad godzine. I tu pojawił sie mały kłopot z zakupem biletów. Mając w perspektywie 11h30min podróży w nocy, chciałam nam zapewnić komfort i jechać w wagonie noclegowym.... Niestety, konduktor nie wyraził zgody na królika w przedziale... W kuszetce natomiast po chwili zastanowienia został nam bilet sprzedany.
Ulokowałyśmy się w dusznym przedziale. A co Nala na to? Poszła spać!! ogólnie podróż pociagiem bardziej ją niepokoiła i tylko skubała czasami siano. Za to każdy postój na stacjach pośrednich był przez nią wykorzystany do rozprostowania nóg, napicia się wody i usiłowanie przekonać mnie, ze należy ją wypuścić na chwilke
O 9rano dojechałyśmy do Krakowa!! O 10 Nala została zakwaterowana w swoim nowym domku, pieknej klatce 100, gdzie po pół godzinie już robiła własne porządki
i poszła spać!
Byłyśmy w podróży 22godziny i Nala to przetrwała bez uszczerbku. Dlatego postanowilam Wam o tym napisac. NIektórzy zastanawiają się, czy zabrać królika w 3 godz. podróż...
Jeśli zna się swojego królika, to samemu najlepiej się oceni jak duży stres to spowoduje i czy warto zaryzykować.
Ja juz wiem, że Nala Podróżniczka może ze mną wyjeżdżać