mryhrymryhry... wiem, że to niczyja wina, ale zapisałam PW z przepisem od Kasiagio, który miał pójść dalej do osób, które wylicytują go na bazarku. Sprawdzałam, jeszcze tydzień temu był, a dziś chcę wysłać i... guzik.
Znikł, wsiąkł, przepadł w eterze
Jakoś tym razem sobie poradzimy, a na przyszłość będę zapisywała na laptopie, ale taka przestroga dla innych, bo ta strona jest nieobliczalna