Autor Wątek: Króliki jednak tęsknią...?  (Przeczytany 8465 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Bruno

  • Gość
Króliki jednak tęsknią...?
« dnia: Styczeń 29, 2008, 00:35:24 am »
Moi mili. W innym wątku opisywałem sytuację - dwa króliczki (rodzeństwo) hodowane od 4,5 roku, niestety 5 dni temu jeden (dziewczynka) odszedł (dłuższa choroba).
Został chłopak, pytałem o ewentualnego towarzysza (towarzyszkę) dla niego.

Po 5 dniach widzę, że źle się dzieje. Dodatkiem do odejścia jego towarzyszki, jest wyjazd ich pani, która całe dnie spedzała w domu, teraz ja bedac w nim rzadko, a na pewno rzadziej, nie zapewniam tyle wolności ile jeszcze niedawno. Pierwszy dzień samotności był jeszcze w porządku - w tym momencie chłopak niestety przestał prawie w ogole jeść - miska stoi cały czas pełna, znikają nieznaczne ilości sianka. Całymi dniami leży w klatce, mimo otwartej nie wychodzi (kiedyś nie do pomyślenia) a gdy wyjdzie to podobnież wyleguje się. Mam wrażenie, że po tych kilku dniach jest osłabiony, widziałem raz problem z podniesieniem się, choć kica normalnie...

Co robić? Czy wieźć do weta i na siłę aplikować jakieś wzmocnienia, czy też przeczekać tęsknotę (czy to aby tęsknota?). Mieliście podobne doświadczenia? Chętnie posłucham.

Pozdrowienia, Bruno

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 29, 2008, 10:47:46 am »
Pewnie,ze tesknia :(

obserwuj czy sa bobki i czy uchol je i pije


kupic drugiego uchola to nie problem ale....

uwazam tak jak pisalay dziewczyny,lepiej samiczka,moze obejzyj uchole na stronie adopcyjnej

nie pamietam czy uchol jest wykastrowany bo to chyba samczyk,a odeszla samiczka,prawda?
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Bruno

  • Gość
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 29, 2008, 17:55:11 pm »
Problem w tym ze je bardzo niewiele, praktycznie tylko sladowo siano, pije rowniez niewiele i widze dzis ze jest osłabiony....

Jutro najwyrazniej trzeba jechac do weta....

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 29, 2008, 18:17:09 pm »
a sa bobki?
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 29, 2008, 19:57:49 pm »
nie sądze, żeby z tesknoty uszatek przestał jeść i doprowadził sie do osłabienia

ja radze do weta - i to jak najprędzej

też miałam parke, z której rok temu zmarł samczyk, mimo tesknoty samiczka nie przestała jeść

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 29, 2008, 20:14:56 pm »
azi,a ja wlasnie gdzies czytalam,ze uchole tesknia i moze sie to skonczyc tak jak u Brunona uchola
kojazy mi sie ze strona Aseti


a to z porad SPKPo utracie towarzysza ocalały królik przechodzi przez okres żałoby i będzie potrzebował większej i b. czułej opieki z twojej strony. Spędzaj tak dużo czasu z nim jak to możliwe. Kontakt fizyczny jest szczególnie ważny w tym czasie. Jeśli wydaje się, że stracił swój apetyt, zachęcaj go do jedzenia jego ulubionymi pokarmami. Siedź na podłodze i jedz razem z nim - pamiętaj że jedzenie jest czynnością towarzyską dla królików. Kontorluj ostrożnie przyjmowanie przez niego pokarmów, wydalanie odchodów oraz poziom aktywności i skonsultuj się ze swoim weterynarzem jeśli całkowicie przestanie jeść albo jego odchody staną się b. małe. Niektóre króliki czują się pocieszone jeśli dasz im pluszowego zwierzaka tego samego rozmiaru i koloru co ich nieżyjący towarzysz.

 Neska po śmierci Kapiego była bardzo smutna. Leżała w miejscach gdzie przed śmiercią leżał Kapi, lizała miękkie powierzchnie, przesiadywała w transporterze w którym umarł. Strasznie się o nią bałam. Poświęcałam jej bardzo dużo swojej uwagi i dzieliłam smutki. Dopiero po dwóch tygodniach wrócił apetyt i chęć życia. Mała zaczęła znowu dokazywać i szaleć. Od śmierci Kapiego minęło już pare miesięcy, na razie nie myślimy o nowym towarzyszu dla samiczki, ale nie mówię nie.

 Większość królików które utraciły towarzysza jest o wiele szczęśliwszych z nowym towarzyszem. Obserwuj swojego królika uważnie i słuchaj swojego serca. Kiedy będziesz uważać że to jest właściwy czas, skontaktuj się z króliczymi adopcjami i zaaranżuj spotkanie podczas którego twój królik będzie mógł wybrać nowego towarzysza. Najlepiej jest zapoznawać ze sobą króliki na neutralnym terytorium (miejscu gdzie żaden z królików nie był wcześniej) żeby zminimalizować zachowania terytorialne. Nie ważne jak dobrze poszło pierwsze spotkanie, zaprzyjaźnianie musi być powolnym i ostrożnym
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 30, 2008, 08:50:40 am »
no tak, czytając to mozna sie zgodzic ,że uszatki tęsknią

ale z drugiej strony nie mozna doprowadzić do tego że uszatek nic nie je, układ pokarmowy u króliczka nie może być pusty bo to zaburza flore bakteryjną. Bruno pisze że uszaty je sladowe ilości siana a przy takim jedzeniu nie trudno o kłopoty.


dalej twierdze że powinno sie iśś pilnie do  weta i nawodnić króliczka (kroplówka, witaminy) tym bardziej że króliczej już jest osłabiony

Bruno pędem do weta , nie czekaj !!!

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 30, 2008, 11:19:34 am »
ale Bruno pisal,ze pojdzie do weta
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
Króliki jednak tęsknią...?
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 30, 2008, 19:16:22 pm »
wiem, ale popedzam go żeby nie zwlekał i nie czekał az uszaty sam zabierze sie do jedzenia