Co do formy prawnej biblioteki - na razie funkcjonuje bez zadnej formy, jako część SPK. Wolontariuszka Vivy robila dzis nam katalog, spisywala ksiazki, jeszcze 3 razy tyle jest do spisania.
Przydaliby mi sie jacys warszawscy wolontariusze SPK, zeby przychodzili do biura i pomagali.
SPK ma w statucie zapis o prowadzeniu biblioteki, poza tym pamietajmy, ze grant PETY pojdzie na konto SPK do podzialu pol na pol z Empatią i za naszą część mysle, ze nalezy kupic regaly biblioteczne ( bo o krolikach i tak juz jest masa ksiazek w lokalu, a poza tym latwiej je zdobyc od znajomych niz jak jest to w przypadku anglojezycznych ksiazek o prawach zwierzat), a Empatia za swoją cześć kupi tyle ksiazek, ile sie da.
Trzeba bedzie zrobic specjalna strone Biblioteka Praw Zwierąt, pomyslem na to zajmie sie moj chlopak oraz banner "zostan sponsorem biblioteki praw zwierzat".
Mysle, ze na razie fundusze na utrzymanie biblioteki mogą wplywac na konto SPK - oby byly.
Poza tym niebagatelna zaleta lokalu jest to, ze w ostatecznosci mozna tam przechowywac w naglych wypadkach kroliki, ale nie teraz w zimie, bo jednak jest tam chlodno w nocy. Wiec kroliki absolutnie teraz tam przebywac nie moga. No chyba ,ze fundusze beda na tyle duze ze bedzie mozna wlaczac codziennie ( a nie tylko w dni, kiedy wieczore i w nocy jest jakas impreza) na full ogrzewanie elektryczne ( jedyne jakie tam jest) i spokojnie placic 800 zl miesiecznie za prad - na razie nie wchodzi w grę.
Ta biblioteka przyciagnie mase ludzi i oczywiscie kazdy bedzie dostawal ulotki SPK, bo wszystkie leza na ladzie.
Poza tym sprawdza mi sie to juz w roli biura, interesanci w sprawie krolikow tam przychodzą, wszystko wyglada szacownie i podnosi prestiz stowarzyszenia.
Tylko podstawa to wolontariusze