Lupcio jest już odpowiednio mięciutki (czytaj:nie widać i nie czuć wszystkich kości) waży ponad dwa kilo i dopiero zaczyna wyglądać jak królik.
Wyjątkowo przeszkadza mu peszel na kable i przewraca ciągle lampe stojącą - tak ciąga tym peszlem. Na nasze i jego szczęście lampa jest metalowa z plastikowym kloszem więc robi tylko huk i bałagan. półka jest już jego własnością i nawet jej zetrzeć się nie da bo odpych nosem i gryzie. Łasuch jest straszny i psotnik.
Niestety nadal ma na uszkach łupierz i wet już nie ma pomysłu bo wszystko co można to już dał. Na szczęście skończył już linieć i nie mam aż tyle futra na kanapie.
To tyle na razie