witam!
od miesięcy walczymy z pewnym problemem. Mój królik z jakiegoś powodu wygryza sobie ranę na podgardlu. miała robione testy na wszystko na co wpadli weterynarze, na pasożyty, grzybice, roztocza, dostawała zastrzyki, stosowaliśmy preparaty z spreju (zapisane przez weta) i nic. Pomysły nasze i lekarzy się skończyły. Efekt jest taki, że Lula chodzi z założonym śliniaczkem ktory uniemożliwia jej gryzienie a nie ogranicza ruchow. lekarze załamali ręce i stwierdzili że to moze jakiś problem psychiczny. Prócz tego Lulka jest absolutnie zdrowa, aktywna, ma apetyt, regularnie chodzimy do weta. I ciekawostką jest to ze od kiedy ma śliniaczek nie próbuje się gryźc ale kiedy tylko jej go zdejmujemy to po dwóch, trzech dniach znów robi to samo. Może ktoś z Was ma jakiś pomysł