Ja mimo wszystko uwazam ze postapiles nieodpowiedzialnie, i my, jako osoby, do ktorych zwracasz sie o pomoc, maja prawo i obowiazek Ci o tym powiedziec. Trzymajac, nawet w osobnych klatkach, niewykastrowane kroliki roznej plci zawsze ryzykujesz przypadkowym zaplodnieniem. Kroliki biologicznie sa zaprogramowane zeby dostawac rui wg potrzeby, kazdy chyba wie co oznacza "rozmnazac sie jak kroliczki"
Jesli nawet Ty bedziesz nastepnym razem madrzejszy i nie puscisz ich nigdy (!) razem moze to zrobic ktos inny, czy to na codzien czy podczas urlopu itp. To ponadto niepkaktyczne- trzymasz dwa kroliki ktore nawet gdyby chcialy nie moga sie pobawic, przytulic, umyc, nawiazac jakiegos kontaktu, podczas gdy one go potrzebuja, wiele zwierzakow duzo lepiej czuje sie i funkcjonuje w stadzie. Fakt, ze moga sie widziec (?) a nie moga do siebie dostac, oraz fakt, ze nie dopuszcza sie do kopulacji, ktora jest normalnym i naturalnym zachowaniem i potrzeba, jest niezdrowy i frustrujacy dla zwierzat.
Sensem ich zycia jest sie rozmnazac- one nie wiedza i nie mysla co stanie sie z ich dziecmi ani jak zniosa ciaze czy porod. za nich obowiazek myslec ma Opiekun czyli Ty.
Ta sytuacja, choc byla wypadkiem, byla tez do przewidzenia, do przewidzenia sa tez dalsze niekorzystne skutki utrzymywania takiej sytuacji.
Jednym z takich skutkow beda zapewne problemy zdrowotne krolicy, ktora majac ruje i wyrzuty hormonow co chwila musi miec macice obrzmiala i przekrwiona, to swietna droga do zafundowania jej ropomacicza czy innych problemow zdrowotnych. Na ten temat juz tyle powiedziano i napisano, przeprowadzono rozliczne badania, ze nie wierze ze nie zetknales sie z ta informacja.
Przykro mi ze jesyny wniosek jaki poki co wysunales to taki, ze jestes atakowany. Postapiles glupio i bezmyslnie, trudno przejsc obojetnie wobec tego zwlaszcza w momencie gdy sie jest zaangazowanym w pomoc krolikom, ktorych wciaz przybywa a domow malo, ktore siedza nieraz miesiacami w przechowalniach czy nawet schroniskach. Urodzenie sie w domu nieplanowanych krolikow, kolejnych istnien ktore moga dac kolejne, niechciane, a takze bedac slodkimi kuleczkami zabieraja dom tym, ktore juz sa na tym swiecie, zaznaly wiele zla i nie moga sie doczekac na odmiane-jest po prostu frustrujace, wkurzajace, daje takie poczucie niemocy. Potegowane tym, ze wg Ciebie wlasciwie nic sie nie stalo, wiele szumu o nic i w ogole jestes biedy i atakowany.
Proponowalabym naprawde przemyslec swoja postawe. Bez oburzania sie i obrazania. Co sie stalo sie nie odstanie, kroliczki sliczne, mysle ze znajda dobre domy. Ale sytuacja nie miala prawa miec miejsca i trzeba zrobic wszystko, by jej zapobiec w przyszlosci.
Jedynym rozwiazaniem jest wykastrowac ktoregos z krolikow, najlepiej samice, ze wzgledow zdrowotnych.
Pozdrawiam