Widzę, że interesuje Was co się z nim dalej dzieje, więc piszę.
Weterynarz nie stwierdził jednoznacznie co to jest. Coś mu tam dał, powiedział swoje hipotezy. Jak dla mnie nic konkretnego.
W każdym razie królik ma się coraz lepiej. Te łzaiwnie oczu (to była jakaś ropa) ustała po jednym dniu. Królik zaczął najpierw jeść siano, a później także ziarna z granulatem. Dużo pije. Jest coraz ruchliwszy, ale dalej pozostając w pozycji leżącej. Dzisiaj w nocy tak szurał po dnie klatki łapami, żeby zaznaczyć, że chce jeść (mimo że przed snem zjadł sporo), iż musiałem w środku nocy wstać i godzinę poświęcić na karmienie oraz pojenie go. Je już takie ilości jak wtedy gdy był zdrowy. Zresztą ogólnie wygląda lepiej. Na początku było widać, że coś mu dolega, tak jak po człowieku widać jak jest chory.
Kwestia jest teraz tylko właściwie taka, że nie utrzymuje równowagi. Próbowałem mu ze 2-3 razy pomóc, ale miał jakieś nieskoordynowane ruchy łap i od razu się osuwał. Jak teraz robię jakiś ruch, który mógłby sugerować, że znowu chcę zobaczyć czy ustanie to strasznie się zapiera. Wyraźnie nie ma ochoty próbować. Czytałem tu na forum o przypadku gdy królik uderzył się w głowę i tak miał jak mój teraz, więc może w tym właśnie rzecz. To zresztą była jedna z hipotez weterynarza. Tyle tylko, że on cały czas był w klatce w godzinach, w których to się zaczęło.
Jak coś się zmieni to napiszę.