Autor Wątek: Wysadzone oczko  (Przeczytany 6526 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« dnia: Wrzesień 21, 2007, 12:15:12 pm »
Wiem, że podobne tematy już były. Wieczorem idziemy do weta.
Lupek najpierw miał w kąciku oczka ropkę wet obejrzał oczko i powieki i ząbki i kazał przemywać esencją lub kroplami soli fizjologicznej dla niemowląt. I na trochę pomogło.
Niestety wczoraj wieczorem zauważyłam, że te jedno oczko jest wyadzone dziwne, że powieka nie jest czerwona tylko spuchnięta i łezek nie ma. Czy to jest zapalenie spojówek, czy jednak coś z ząbkami bo przecież miał sprawdzane nawet na rtg czy po ponad 3 miesiącach robić na nowo zdjęcie czy jednak może mu coś innego jest w to oczko. Może to jednak uczulenie albo się zakuł bo tylko jedno oczko ma takie. Paśnik z siankiem ma wysoko więc musi zadzierać leciutko pyszczek i może się ukuł, tak się boję aby to nie były ropnie ani ząbki. Po zakraplaniu kropelek te oczko jakby spuchło esencja jednak działa lepiej. Przy okazji kupię świetlik, ale najpierw wet. Może ktoś miał identyczny przypadek i to jednak nie jest nic grożnego. On jest alergikiem to może to jest przyczyna no niestety muszę czekać do wieczora na wizytę u weta.
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

slodkie_uszy

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 23, 2007, 14:43:32 pm »
HERBATA, CO POWIEDZIAL WET???WYGLASZCZ MALUCHA OD NAS  :przytul

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 23, 2007, 15:15:54 pm »
Mówiąc szczerze to nic dobrego. Obejrzał oczka, powieki nawet czymś tam pod powieki i dogłębnie do paszczy i dał kropelki dicortineff vet do zakraplania do oczka 3, 4 razy dziennie po kropelce przez tydzień i czekać co dalej. Stwierdzono brak ropnia pod okiem, ale niestety nie wykluczono ropni okołozębowych głęboko pod okiem bo bez dobrego rtg się nie da. A to zdjęcie trzeba by powtórzyć i to pod znieczuleniem bo o jakiś specjalny kąt chodzi. Z ząbkami wygląda, że jest ok a nawet pochwalono, że ma idealne i króciutkie, w paszczy drugi garnitur ząbków też jest bez zarzutu, więc sama się boję tego rtg. Na razie się modlę o to aby się okazało, że jednak było to albo uczulenie albo lekki uraz mechaniczny bo puchata małpa wpycha pyszczek do pojemnika z granulatem. Dodatkowo jest sucho w pokoju bo jest centralne i sporo kurzu bo się szykuje remont. Odważny ugryzł wetkę i jeszcze wdrapał się na nią było zabawnie. Ma straszny apetyt i to na twardę rzeczy więc mam ogromną nadzieję, że jak na jednego małego królika to już ma wyczerpany limit chorób i dolegliwości. Szaleje, bryka i je co się da albo i się nie da próbuje wszystkiego ostatnio podpórkę na półce z bambusa chce zjeść, ale jak na razie bez większej szkody dla obu. Slodkie_uszy dzięki za zainteresowanie - tak bardzo się martwię o Lupcia.
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

slodkie_uszy

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 23, 2007, 19:33:39 pm »
no to ja tez strasznie mocno trzymam kciuki,zeby to sie okazalo cos zwyklego. a masz jakies zdjecia tego oczka? ja wiem, ze teraz w warszawie niektore krolaski maja jechac do weterynarza specjalisty okulisty-moze  moznaby jakos skonsultowac?? ja mam nadzieje, ze to tylko jakis uraz, ktory szybciutko minie-napisz mi prosze albo tutaj albo na PW jak tam idzie badanie i co mowia weci. i glaski wielkie dla odwaznego "gryzo-weta"  :P moje sa takie spanikowane i uciekaja tylko do mnie u weta, ugryzc chyba nigdy by sie nie odwazyly  :hmmm

Offline maro

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2515
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 23, 2007, 22:24:56 pm »
herbata, ja rózniez trzymam kciuki za zdrówko Lupcia.
Maro

Na adopcję czekają:
Szarak http://www.przygarnijkrolika.pl/krolik-szarak-warszawa
i inni

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 24, 2007, 13:28:50 pm »
Dzięki za kciuki mam nadzieję, że to był tylko strach.
Oczko wygląda dużo lepiej prawie całe jest na swoim miejscu i się zmniejszył obrzęk.
Dalej ma troszkę łezek i łyse kąciki, ale to od zakrapiania i przemywania. Trudno mi powiedzieć czy powieki są identyczne jak w drugim oczku bo tu są mokre i przez to jakby bardziej widoczne a szkoda mi moczyć to drugie oczko bo się maluch stresuje i strasznie złośliwie później drapie. Troszkę więcej śpi, ale rano i wieczorami dokazuje no i ma wielki apetyt oraz wypija całe poidełko w dzień i prawie całe w nocy. Więcej też sika i bobczy jak dorosły król. Na noc zakrywam cały kaloryfer mokrym ręcznikiem i maluch trochę mniej kicha i prawie już nie ma katarku. Za to znalazł sobie nowe zajęcie i liże do niemożliwości narzutę na wersalce. Wręcz wyskubuje jej włoski jest to taka narzuta jak dywan tylko bardzo mięciutka i w ciągu kilku ostatnich dni zaczyna wyglądać jak wyleniała szmata.
Co dokładniej z oczkiem to będzie wiadomo pod koniec tygodnia jak przestanę zakrapiać oczko. Po wyglądzie oczka i Lupcia mam nadzieję, że jednak będzie dobrze, chociaż nadal strasznie się martwię. Dzięki za wsparcie :heart
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 26, 2007, 12:41:25 pm »
Trzeba się przyznać, że z własnej GŁUPOTY o mało nie straciłam króliczka.
Jak wspominałam miałam mieć remont mieszkania, ale nagle właściciel je sprzedał i musimy się wyprowadzić. Z tego powodu w pokoju w którym jest Lupcio wzrasta sterta pudeł itp.
Maluch zaczął wygryzać sobie futerko na łapkach. Jeszcze nie ma ranek tylko łyse miejsca.
Przeczytałam wczoraj, że można posmarować jakąś maścią co na jego odciski na skokach lub do uszków.
Dwa dni temu z powodów finansowych postanowiłam mu zmniejszyć ilość kuwet w klatce. Miał 3 w tym jedną olbrzymią kocią i niestety jak zaczął dużo pić to i sikać tak, że te trzy kuwety trzeba było sprzątać 2, 3 razy dziennie a jedną narożną to i 4, 5. Paczka 10 litrowa szła na 2, 3 dni czyli to około 50 złoty tygodniowo na same kuwetki no i zmniejszyłam mu do jednej kuwety sprzątam ją ok 5 razy dziennie i pilnuje bo niestety leje po całej klatce. Ze względu na to, że chciałam go nauczyć sikać do jednej ulubionej to mam teraz b... w domu, oczywiście z własnej winy.
Zmiana się mu nie podobała ale nie miał wyboru a po 2 dniach jeszcze posmarowałam mu te łapki maścią łagodzącą-gojącą i sie zaczeło. Królik dostał jakiegoś ataku chyba paniki zaczął latać po pokoju do klatki na oślep, zgrzytać ząbkami dyszeć i się trząść. Natychmiast mu wytarłam te łapki, ale to nic nie pomogło. Był przerażony i ja też. Myślałam, że dostanie zawału. TERAZ WIEM, ŻE ZACHWIAŁAM JEGO POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA. nie zrobiłam tego umyślnie. Nie przypuszczałam, że go to tak zestresuje. Siedziałam przy nim całą noc i juz sie uspokoił, ale nawet nie wiecie jak mi było przykro i żal, wstyd, że przeze mnie to biedne stworzenie tak cierpi. Do tej pory nie mogę sobie tego wybaczyć, że nawet mi nie przyszło do głowy, że on sie tak zdenerwuje. Przecież maść zna i klatkę, ale jednak to nie to samo. Jestem przerażona myślą o przeprowadzce, ale nie mamy wyjścia. Boję się teraz jak zareaguje na nowe lokum. Nie wiem co mam robić nie znam szybkiego sposobu na uspokojenie przerażonego zwierzaka. Od rana boli mnie serce na samo wspomnienie wczorajszej sytuacji. Pisze to wszystko nie dla własnego spokoju, ale aby uzmysłowić takim jak ja, że króliczki to bardzo wrażliwe zwierzątka i można je zestresować czymś co nam do głowy nawet nie przychodzi.
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

józwa

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 26, 2007, 20:17:18 pm »
a jemu na pewno nic nie dolega??
dziwny ten jego napad a do tego poprzednie przejascia.....
obym sie mylila ale czy on nie ma jakiegos problemu z glowka
wysadzone oc zko ..zyly na wierzchu i zaczerwienienie a teraz ten napad ...
moze jakis problem neurologiczny??
sorki jesli niepotzrbnie cie stresuje :bukiet

slodkie_uszy

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 26, 2007, 20:20:12 pm »
herbata, spokojnie, niestety uczymy sie na bledach . i najgorsze jest to nie da sie nauczyc raz a dobrze jak postepowac z krolisiem tylko mozemy je obserwowac i reagowac- to co na jednego kroliczka wplywa bardo zle na drugim moze w ogole nie zrobic wrazenia- ty zareagowalac bardzo szybko i dobrze-kroliczek poczul sie pewnie, ja zawsze (moze to jest durne  :P ) uwazam, ze kontakt z czlowiekiem, to ze go przytulisz i spokojnie potrzymasz pomaga-ze krolis jak bedzie slyszal, ze tobie miarowo bije serce to sie uspokoi, podobno dziala na dzieci to dlaczego nie na zwierzeta  :> zmiany to dla krolisia bolesna rzecz i to chyba rzadkosc,zeby sie przystosowaly latwo. tamarka sie boi wizyt u lekarza i czasami siuska pod siebie jak sie zdenerwuje ale jak ja biore na rece podczas zabiegu to wydaje mi sie, ze jest spokojniejsza niz jak ja trzyma weterynarz i nic to ze wracam z plama na bluzce  :oh: no ale wizyt u lekarza nie unikniemy.niestety stres ale konieczny.

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 26, 2007, 22:25:56 pm »
slodkie_uszy dzięki za podtrzymywanie mnie na duchu, ale jeszcze nie odreagowałam tego zajścia. Nie wziełam pod uwagę, że tyle rzeczy na raz to za dużo jak na takiego malca.
Co do tego co napisała józwa"obym sie mylila ale czy on nie ma jakiegos problemu z glowka wysadzone oc zko ..zyly na wierzchu i zaczerwienienie a teraz ten napad ...
moze jakis problem neurologiczny?? " to nie jestem wetem, ale tym razem to nie jest problem z główką bo równowagę ma i nie ma trików po prostu się przeraził, że wszystko co znał zaczyna mu się zmieniać nie dość, że całe otoczenie to jeszcze wnętrze klatki no i mu się coś smaruje lub tyka kiedy on sobie tego nie życzy.
Wczoraj a raczej już dzisiaj maluch też się posikał i do tego się w to położył i dopiero jak poczuł swój zapach to się zaczął uspokajać. Podłożyłam mu ręcznik frotte i na szczęście to nie Lupcio był mokry bo by on i ja tego wycierania a może raczej mycia chyba nie przeżył.
Na szczęście dał się przeprosić dzisiaj i koperkiem i jabłuszkiem. Mam nadzieję, że będzie dobrze, ale jak zniesiemy za dwa tygodnie przeprowadzkę to nie wiem a szykuje się zmiana i to na większe i śliskie powierzchnie dla niego nie wiem co zrobić, aby go jak najmniej stresować.
Po wizycie dzisiaj u weta (oczywiście bez malca) lekarka stwierdziła, że i te uszy, a nawet ostatnio katar i kichanie oraz wczorajsze zajście to jest na pewno spowodowane stresem.
Nie dość, że my jesteśmy zestresowani całą tą sytuacją bo kto daje 2 tygodnie na wyprowadzkę po tylu latach wynajmu?, to jeszcze i malucha stresuje ta cała sytuacja.
U mnie ten stres powoduje bezsenność i gubie duże ilości włosów, ale Lupcio jest mniejszy i szybciej reaguje źle na wszelkiego rodzaju zmiany. Ja mam nauczkę i błędu więcej nie popełnie to może maluch w końcu będzie zdrowy i szczęśliwy.
Co do oczka jest lepiej pomimo tego, że już nie chcę go stresować i nie zakrapiam.
Dzięki, że mnie nie potępiacie za niedomyślność, a może nadgorliwość :bukiet
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 28, 2007, 16:35:07 pm »
Najnowsze wieści: późno w nocy w środę króliczek odreagowywał stres i miał biegunkę.
Został więc na noc na sianie i wodzie. Rano w czwartek znowu dla równowagi miał zatwardzenie. Wieczorem było już lepiej i nawet wrócił mu jego wilczy apetyt. Dzisiaj jest już dobrze i z jego brzuszkiem i nerwami, bo nawet dopomina się głasków.
Co do oczka to jeszcze od czasu do czasu lecą mu łezki ale oczko jest idealne tylko pierwszy raz jak zasypia to widzę tą jego trzecią lub wewnętrzną powiekę. Jego górna powieka jest troszkę bardziej widoczna w kąciku łzowym, ale może to dlatego, że nadal mu przemywam to miejsce aby łezki nie utwardzały mu futerka. Nie wiem jak się rozpoznaje ropnie. Mam nadzieję, że skoro i kolor powiek i oczko jest idealne to to nie jest ropień i wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że po prostu jestem przewrażliwiona.
Co do pewnego spostrzeżenia józwa odnośnie ciśnienia to wet powiedział, że u Lupcia to ma sens bo jest wzrost ciśnienia w stresie i zaczerwienienie uszu może być tym spowodowane, dzięki :bukiet
Na razie jestem przewrażliwiona i przydałby mi się ktoś kto by obejrzał Lupcia fachowym okiem na neutralnym gruncie, czy jest powód do obaw czy nie, ale większość z was mieszka niestety za daleko.
Czy ktoś z was musiał się przeprowadzić do innego lokum z tak zestresowanym królikiem?
Jeśli tak to bardzo proszę o jakieś rady bo niestety czas mnie goni, a nie chcę niepotrzebnie stresować biedactwa. :heart
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

slodkie_uszy

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 28, 2007, 17:12:55 pm »
poglaszcz dzielnego krolisia od nas  :przytul moje jakos zniosly przeprowadzke bezbolesnie, wrecz super, bo skunksy dostaly wiekszy metraz i moga sie wyszalec no i swoj pokoj wiec w ogole byly chyba nawet bardziej zadowolone niz zestresowana.Tamara nie lubi jezdzic koleja,ale sie wtula w Paszteta a ten jest wyluzowany na maksa w PKP, przewaznie zajmuje jedno siedzenie i spi.raz tylko Tamcia byla niewyspana i wyrwana w nocy, bo wracalismy wczesno rannym pociagiem to byla wredna-wygonila w pociagu paszteta z transporterka i kilka godzin moj Pasztecik musial z przymusu siedziec na zewnatrz na siedzeniu a ona w transporterku zamkneita bo i mnie atakowala i pogryzla i Paszteta chciala wredota.

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 08, 2007, 23:28:59 pm »
Wyprowadzamy się i widzieliśmy już nowę lokum. I jestem przerażona bo za dwa dni tam będziemy a jest tam wysyp komarów. Lupo nie był szczepiony bo najpierw walczyliśmy o jego życie a później kastracja i myślałam, że damy radę do późnej zimy wytrzymać bez szczepionki a teraz aż się boję co będzie bo na szczepienie już za późno a pzreprowadzić się musimy i mam pytanie czy wszystkie komary przenoszą myksomatozę? czy jest to podobne jak w przypadku kleszczy, że co niektóre powodują zapalenie opon mózgowych?
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

slodkie_uszy

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 09, 2007, 10:44:59 am »
wydaje mi sie, ze nie wszystkie tylko niektore, ale musisz poszukac informacji

Renata

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 09, 2007, 11:53:34 am »
Nie wszystkie komary przenoszą myxo. Podobnie jak nie wszystkie przenoszą malarię.
Przed przywiezieniem króliczka możecie pozamykać okna i wyłapać komary odkurzaczem.
Zaraz po przywiezieniu malucha nie wypuszczajcie go z klatki tylko postawcie go w miejscu gdzie jest najspokojniej aby na ile to się da zaoszczędzić mu widoku zamieszania przy wnoszeniu, przestawianiu i przesuwaniu mebli, pudeł itp.
Wieczorem gdy już się wszystko uspokoi a maluch zacznie się dopominać wypuszczenia możecie mu otworzyć klatkę - przed klatką dobrze położyć jakiś dywanik aby wyskakując czuł się pewniej.
Ja jeszcze nie przeprowadzałam się z Solanem ale zabierałam go na urlop. Zniósł wszelkie zmiany bardzo dobrze. Tyle że Solan uwielbia jak coś się dzieje :diabelek Każdy remont, przestawianie mebli, lub choćby odsuwanie ich do odkurzania podłogi musi sprawdzić. Wpycha się na przód, plącze pod nogami  i nawet chałas odkurzacza mu wtedy nie straszny  :diabelek  A zmiany w ustawieniu mebli to dla niego wielka przygoda  :lol
Tyle że on jest już dorosły i dosyć związany emocjonalnie z nami...

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 09, 2007, 12:17:28 pm »
Renata, slodkie_uszy dzięki za odpowiedz. Starałam się doczytać o tych komarach, ale w większości wypadków piszą co powoduje i kiedy szczepić a nie, czy każdy komar jest nosicielem. Z tym odkurzaczem to dobry pomysł. Tylko, że tam jest jeszcze remont i malowanie i kucie więc okna muszą być otwarte bo się wszyscy podusimy a Lupo niby lubi jak się coś dzieję, ale po tym ostatnim ataku paniki to sama się boję bo i podłoga i zapachy nawet meble nowe. Jedyny plus, że żadnych zwierząt innych tam nie było więc zagrożenia nie powinno być, no i olbrzymia jego klatka będzie ta sama znajomy zapach.
Będzie miał więcej przestrzeni do brykania ale chyba stopniowo bo jak mi zacznie znaczyć teren to przetrzepie puchaty ogon. Kupiłam moskitierę ale starczy tylko na jedno małe okno. Na razie to tyle trochę się uspokoiłam, ale co ma być to i tak będzie. :heej
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór 
                          

Renata

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #16 dnia: Październik 09, 2007, 12:33:02 pm »
Jak był kastrowany to raczej nie powinien znaczyc terenu moczem - mój przestał

slodkie_uszy

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #17 dnia: Październik 09, 2007, 13:20:07 pm »
no i nie myj klatki dokladnie przed przeprowadzka :) jego klatka,ale musi czuc swoje zapaszki :) moje i te na przechowaniu zawsze maja swoja szmatke albo zabaweczke, ktora jest z nimi w klatce i jak gdzies jada,albo zostaja zaadoptowane to jada z ta zabawka/szmatka-zawsze to cos co im daje troche poczucia bezpieczenstwa, bo to znaja i ma ich zapach

skorpion81

  • Gość
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 10, 2007, 08:38:17 am »
Ja z Tygrysem przeprowadzam się średnio co rok do innego mieszkania (tak wychodzi niestety). Więc Tygrys przeżył już 3 przeprowadzki. Za każdym razem jest stres, ale staram się ograniczyć jego nerwy poprzez zostawienie szmatek i kartonów z jego zapachem, przez to, że daje mu czas na oswojenie się z nowym otoczeniem.

Przed komarami świetnie chroni moskitiera przyklejana do okna - do kupienia w obi czy castoramie. Wtedy możecie swobodnie otwierać okna, a komary i muchy nie wlecą. Stosuje już 2 rok.
Kup ich więcej to będziesz mogła otworzyć wiecej okien i zapach remontu szybciej się ulotni. Oczywiście dobrze by było odczekać kilka dni po malowaniu zanim się przeniesiecie.

Offline herbata

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2462
  • Płeć: Kobieta
  • Za TM: Lupcio-22.05.2011 r. Filuś-10.07.2014 r. Nika-4.09.2014 r.
Wysadzone oczko
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 19, 2007, 16:51:17 pm »
Piszemy co u nas bo nareszcie mamy internet.
Lupek jest najszczęśliwszym baranem na świecie. Powiększyła mu sie przestrzeń do brykania i to trzykrotnie. Przez pierwsze dni okupował tylko kuchnię bo tam kicał i jakie bylo jego zaskoczenie, że nie ma wykladziny dywanowej tylko kafelki i łapki mu się rozjeżdżały i to wszystkie. Trzy dni uczyl się kicać a teraz już bryka po czterech pomieszczeniach i nadal nie wyrabia na zakrętach. Uwielbia wychodzić na balkon i to na śnieg. Jeśli chodzi o jego zdrowko to jest bardzo dobre. Ma nadal chelietielozę na uszkach i karku, ale stosujemy adventage i na troche pomaga. Po zmianie mieszkania i podlogi - tylo śliskie powierzchnie do mycia, króliczek przestal kichać, nie ma kataru i ma idealne oczka.
Co do uszek to oprocz tego łupierzu wedrującego ma lekko bordowe uszka i kark, ale jak nam wyjaśnila pani weterynarz to jest reakcja na zmianę futerka bo maluch linieje i tylko uszka należy smarować oliwką dla niemowląt i nawilżać powietrze i od razu jest lepiej, chociaz maly wygląda jak zmokly szczur bo zaraz po naoliwieniu uszek je myje. Apetyt ma doskonały chociaż jest nadal chudziutki i niezbyt duży. Wet powiedziala, że jako mlody kroliś byl niedożywiony i chory i nie będzie z niego takiego ogromnego pulpeta jak z innych, chyba, żebym go tuczyla specjalnie, ale nie zamierzam i tak waży już 1,75 kg. Chociaz naprawdę wygląda cieniutko przy innych puchatych. Dzięki za porady odnośnie przeprowadzki i komarow :bukiet
Lupcio - mój pontonik
Filuś - uszaty przyjaciel
Nika - pasiasty stwór