Aniu, nie martw się na zapas, tylko ja mam takiego pecha
Dziwne to jest, bo to Jadziuś ciągle jest agresywny w stosunku do Kisy... Kisa już się go boi (i przez to, że ma traumatyczne przeżycia związane z Jadziem, tak bardzo boi się Obi), Jadziuś ciągle jeszcze go pogryza i denerwuje, bójki trwają na podłodze łazienkowej, ale nie są takie groźne jak na początku... Dla mnie to jest dziwne, bo Jadziulek w stosunku do nas jest niewiarygodnie kochany. Nigdy nie myślałam, że taki może być królik... Jak śpię, to Jadziuś przychodzi i się kładzie koło mnie, przybiega na pstrykanie palcami, bo wie, że będą głaski, przytula się, daje ze sobą zrobić dosłownie wszystko, jest niesamowicie kochany, a w stosunku do Kisy zachowuje się tak agresywnie
Mimo wszystko póki co zaprzestałam zaprzyjaźniania chłopaków, żeby Kisa trochę się uspokoił... Kisa jest ciekawy Obi, zostawiam mu wielokrotnie otwarte drzwi, przychodzi, patrzy, wącha, ale jak tylko Obi się ruszy to ucieka w popłochu...
Dzisiaj trzeci dzień Obi i Kisa byli w łazience, Obisia sie rozwaliła, jak to ma w zwyczaju, a ja przysunęłam do niej Kisiaka, który był jak sparaliżowany... Obisia lizała Kisie główkę, uszka, za uszkami i trochę grzbiet.. Nie wiem co to oznacza zważywszy na to, że oni nie ustalali między sobą żadnej hierarchii w żaden sposób... Po spotkaniu "łazienkowym" poszli oboje do pokoju Kisy, Kisa oczywiście schował się do klatki, a Obi zwiedzała pokój. Jutro Obisia zostaje przeprowadzona do pokoju, w którym mieszka Kisa, może Kisiak się przyzwyczai i nie będzie uciekał...