Witam
To mój pierwszy post na tym forum, także witam i pozdrawiam wszystkich :-)
Właśnie wróciłem od weta. Nasz królewicz od jakiegoś czasu kicha, ma wydzielinę na pyszczku. Wet nie potrafiła jednoznacznie określić co to jest, więc dostawał zastrzyki na wzmocnienie, wcześniej jakiś homeopatyczny, teraz "Mucosa compositum".
Jakiś czas temu żona wyśledziła w bobkach białe, nitkowate, jakby robaczki. Wolno się to ruszało, także trudno było powiedzieć czy toto żyje czy może na skutek zmian temperatury czy ruchów powietrza się ruszało. W każdym razie bobki poszły do badania, które nic nie stwierdziło. Było to w trakcie przyjmowania zastrzyków.
Przez kilka dni bobki były "czyste", ale Gryzik dalej kichał. W zeszłym tygodniu znowu te białe nitki. No to już wyizolowaliśmy takie stuprocentowe "okazy" i znowu do laba.
Tym razem badanie stwierdziło owsiki.
Zarówno panie laborantki jak i pani doktor zdziwione były dość mocno, bo to pierwszy raz kiedy właściciel sam znalazł robala.
Wet stwierdziła, że owe kichanie może być następstwem osłabienia organizmu przez owsiki.
Przez cały czas król jest raczej normalny. Biegał, skakał aczkolwiek aktywność przejawiał przeważnie wieczorem i w nocy, ale to chyba nie jest nienormalne
W każdym razie dostałem zestaw w postaci:
- tablety "Panacur"
- strzykawki
- skalpela
- instrukcji dawkowania
Spokojnie, skalpel służy do precyzyjnego podziału tablety
, bo ona ma 250mg a zaaplikować mam 15-30mg, czyli od 1/16 do 1/8 piguły.
Właśnie sie przymierzam do tej operacji. Król chyba mnie znienawidzi, bo wszystkie sprawy be ja załatwiam
Mam nadzieję że łyknie wszystko i będzie zdrowiutki (jeszcze za dwa tygodnie powtórka aplikacji).
pzdr
robin